×

„Czy Ty w ogóle jesteś dziewczyną?”. Koleżanki z klasy Marcysi śmiały się z jej wyglądu

Niestety już dawno przekonaliśmy się o tym, że dzieci potrafią być bardziej okrutne od dorosłych. Z pozoru niewinne jednak czasem dzieje się tak, że to tylko wilk w owczej skórze… O tym, jak bardzo nastolatki potrafią być wobec siebie okrutne, przekonała się pani Ania, której córka przyszła zapłakana pewnego dnia ze szkoły do domu.

Nie wiedziała tak naprawdę, co się stało… Dopiero po kilku godzinach córka pozwoliła jej wejść do pokoju i zwierzyła się z tego, że dziewczynki z jej klasy wyzywają ją

Wszystko zaczęło się od tego gdy Marysia przepisała się do nowej szkoły. Starała się zasymilować i zagadywała do dzieci, ale one nie miały ochoty rozmawiać z kimś, kto jest nowy i chyba trochę biedniejszy od nich.

Apogeum tego, jak były dla niej okrutne, miało miejsce pewnego razu po lekcjach pływania. Moja córka zwierzyła się z czegoś, co nie powinno nigdy mieć miejsca. Nie mogę uwierzyć. że dziewczynki innym dziewczynkom są w stanie powiedzieć coś takiego…

„Przyszło to moje biedne dziecko do domu, a ja już wiedziałam, że coś jest nie tak…”

Zapukałam do jej pokoju, ale nie chciała mnie wpuścić. Dopiero po jakimś czasie udało mi się wejść i usłyszałam naprawdę parę przykrych słów.

Koleżanki Patrycji z ławki powiedziały jej, że tak naprawdę nikt jej tutaj nie chce, bo one mają swoją paczkę i nie potrzebują w niej chłopca. Zasmucona Patrycja zapytała, dlaczego chłopca, przecież „jestem dziewczynką”, a one powiedziały jej wtedy:

Nie rosną ci piersi i nie dostałaś jeszcze okresu. Każda z nas już nosi stanik i podpaski. A ty czemu tego nie masz? W telewizji słyszałam, jak ktoś mówił o tym, że chłopcy stają się dziewczynkami i dlatego uważamy, że ty jesteś chłopcem tylko udajesz dziewczynkę. Jesteś jakimś wyrzutkiem i dziwolągiem. Czy Ty w ogóle jesteś dziewczyną?”

Oczywiście, zebrałam te słowa w zgrabną całość, ale Marcysia ledwo je wypowiadała strzępkami zdań. Moja ukochana córka mówiła to ze łzami w oczach. Już sama nie wiedziała czy jest dziewczynką, czy nie… Próbowałam cały wieczór uspokoić ją i powiedzieć, że jak najbardziej jest dziewczynką, tylko niektóre dorastają i rozwijają się szybciej od innych. Miałam wrażenie, że w ogóle nie wierzy w to, co do niej mówię…

Było mi bardzo przykro, bo wiedziałam, że chciała być lubiana w nowej szkole i chciała zacząć wszystko od nowa, dlatego uznałam, że pójdę do rodziców tych dziewczynek i zapytam się o to, czy ich zdaniem to odpowiednie zachowanie. Mam nadzieję, że to coś pomoże i już więcej moje dziecko nie będzie musiało tak cierpieć. Przecież ich rodzice powinni im o takich rzeczach mówić znacznie wcześniej…

*Zdjęcie ma charakter poglądowy

Może Cię zainteresować