×

Ostatnie nagranie Kamila Durczoka przed śmiercią. Dziennikarz był mocno wzburzony

Był jednym z najpopularniejszych dziennikarzy w Polsce. Niestety w ostatnich latach wielką karierę przykryły wielkie skandale. Mimo to dziennikarz starał się nadal robić to, co potrafi najlepiej. Ostatnie nagranie Kamila Durczoka powstało w centrum Katowic, dosłownie kilka dni temu. Nic nie wskazywało na to, że wkrótce usłyszymy o śmierci 53-latka.

Bolesny upadek

Karierę w mediach zaczynał w latach 90. Najpierw współpracował z telewizją TVP, a następnie przez kilka lat związany był ze stacją TVN. Na oczach widzów zmagał się z chorobą nowotworową. Wtedy mógł liczyć na ogromne wsparcie.

Kariera Kamila Durczoka legła w gruzach po tym, jak tygodnik „Wprost” opublikował tekst, w którym oskarżał dziennikarza o mobbing i molestowanie. Wówczas Durczok rozstał się z telewizją TVN. Ale to był dopiero początek niepokojących wydarzeń w jego życiu. Dziennikarz nagle zaczął tracić wszystko – autorytet, pozycję i pieniądze.

Gwoździem do trumny była informacja, że Kamil Durczok spowodował wypadek samochodowy pod wpływem alkoholu. Usłyszał wtedy zarzuty o prowadzenie auta po pijanemu oraz sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym.

W mediach zawrzało. Dziennikarz zdobył się na szczerość i przyznał, że od lat walczy z nałogiem alkoholowym. Chociaż spadł na niego ogrom krytyki, nie poddawał się i walczył, również o to, by odbudować swoją pozycję w mediach. W 2017 roku rozpoczął pracę na własną rękę. Od 2016 do 2019 był wydawcą i redaktorem naczelnym portalu Silesion.pl. Niedawno uruchomił własną, innowacyjną aplikację, którą nazwał „Durczokracja”.

Ostatnie nagranie Kamila Durczoka

Kamil Durczok mocno angażował się w swoją nową działalność i próbował ją reklamować. Nic nie wskazywało na to, że wkrótce usłyszymy o śmierci dziennikarza.

Ostatnie nagranie Kamila Durczoka powstało 10 października po godz. 17 w centrum Katowic. Miejsce to nie było przypadkowe. Dziennikarz, który wielokrotnie krytykował rząd, i tym razem chciał zademonstrować swój sprzeciw wobec działań PiS.

Uważał, że Jarosław Kaczyński zmierza do wyprowadzenia Polski z UE, o czym dziennikarz mówił podczas nagrania. Razem z innymi manifestującymi wyszedł więc na ulice miasta, odpowiadając tym samym na apele Donalda Tuska. Przyznał jednak, że jest rozczarowany tym, ile osób zjawiło się na demonstracji. Polityków partii rządzącej nazwał „narcystycznymi, zarozumiałymi i dbającymi o własny interes”.

Ale podczas ostatniego nagrania, które zamieszczono w serwisie YouTube, Kamil Durczok był krytyczny także wobec polityków opozycji. Porównał ich do „dzieciaków w piaskownicy”. Na koniec zaprosił wszystkich na relację z wydarzeń w aplikacji Durczokracja.

Przypomnijmy: dziennikarz zmarł we wtorek nad ranem w katowickim szpitalu. Miał 53 lata. Przyczyną śmierci Kamila Durczoka było zatrzymanie krążenia.

Źródła: youtu.be, www.popularne.pl
Fotografie: YouTube (miniatura wpisu),

Może Cię zainteresować