Nowy objaw koronawirus. U dzieci zakażenie przebiega inaczej niż u dorosłych
Objawy koronawirusa u dzieci są łatwe do przeoczenia i nie przypominają charakterystycznych symptomów zakażenia występujących u dorosłych. Dlatego są takie groźne.
Nietypowe symptomy
Od początku pandemii do rodziców docierają uspokajające informacje od lekarzy na temat łagodnego przebiegu zakażenia koronawirusem u dzieci. Powszechnie przyjęło się uważać, że grupa podwyższonego ryzyka ciężkiego przebiegu zakażenia koronawirusem obejmuje seniorów, osoby o obniżonej odporności i cierpiące na choroby współistniejące.
Zachorowalność na COVID-19 u dzieci jest relatywnie niska, a nawet jeśli nastąpi to przebieg infekcji jest najczęściej dużo lżejszy niż u seniorów albo w ogóle bezobjawowy. To jednak nie znaczy, że zakażenie nie jest możliwe. Wręcz przeciwnie, a ze względu na nietypowe objawy u dzieci, utrudniające rozpoznanie, są one wręcz idealnymi nosicielami koronawirusa.
Sprawa zyskuje na aktualności właśnie teraz, gdy najmłodsi wracają do szkół i przedszkoli. Dlatego naukowcy z King’s College w Londynie radzą, by zwracać szczególną uwagę na nawet najdrobniejsze zmiany w zachowaniu dziecka, bo mogą one świadczyć o zakażeniu koronawirusem, które przy sprzyjającej okazji może w mgnieniu oka rozprzestrzenić się na całą rodzinę.
Objawy koronawirusa u dzieci
Brytyjski epidemiolog prof. Tim Spector wymienia pięć najczęstszych objawów COVID-19, które mogą różnić się od objawów występujących wśród dorosłych. W programie BBC Inside Science wymienił następujące symptomy, które powinny rodziców szczególnie zaniepokoić:
- zmęczenie,
- ból głowy,
- gorączka,
- ból gardła
- brak apetytu
Jak ostrzega specjalista:
To naprawdę ważne, aby zdać sobie sprawę, że pomijanie posiłków i zmęczenie są naprawdę ważnymi objawami, podobnie jak bóle głowy.
Alarmującym objawem może być także wysypka na skórze dziecka, występująca zarówno osobno, jak i jednocześnie z innymi symptomami. Epidemiolog podkreślił, że ogromnym błędem byłoby diagnozowanie dzieci według objawów, występujących wśród dorosłych, bo zakażenie koronawirusem u dzieci ma zupełnie inną specyfikę i przebieg.
Na terenie Wielkiej Brytanii wprowadzono do użytku aplikację Covid Sympthoms Tracker, pomagającą ustalić czy i jak dzieci rozprzestrzeniają koronawirusa. Jak na razie nie cieszy się ona zbyt wielką popularnością. Korzysta z niej zaledwie 300 tys. osób.