×

Pracuje jako pielęgniarka w szpitalu w USA. Wystosowała do Polaków ważny apel

Nancy Fried od początku pandemii opiekuje się pacjentami chorymi na COVID-19. Pracuje jako pielęgniarka w szpitalu Mount Sinai w Nowym Jorku. W mieście obowiązują podobne obostrzenia, jak w Polsce. Jednak nowojorska pielęgniarka ostrzega nas.

Koronawirus w Nowym Jorku

36-letnia Nancy Fried, mieszkająca w New Jersey, pracuje w nowojorskim szpitalu Mount Sinai. W rozmowie z Wirtualną Polską wspomina, jak na odział przywieziono pierwszego pacjenta z objawami zakażenia koronawirusem:

To wydarzyło się na początku marca, akurat w moim szpitalu. Zarówno wśród mieszkańców miasta, jak i personelu placówki nasilała się panika. Nie ma co ukrywać – to była masowa histeria. Nie był to mój pacjent. Przebywał na innym oddziale. Wiem, że objawy jego choroby były bardzo łagodne, dlatego szybko został wypisany do domu i objęty obowiązkową, dwutygodniową kwarantanną. Po jednym pacjencie masowo zaczęły pojawiać się kolejne przypadki. To było jak lawina zachorowań.

Jak wspomina, nowojorczycy zareagowali bardzo nerwowo. Ulice opustoszały, ludzie pozamykali się w domach i dwa miesiące później nadal w nich pozostają. W mieście wprowadzono obostrzenia podobne do tych, które obowiązywały w Polsce:

Ludzie nie wychodzą z domów, jeżeli naprawdę nie muszą. Nowy Jork zmienił się w miasto duchów. Jest kompletnie opustoszały. Zamknięte są salony fryzjerskie i kosmetyczne, galerie handlowe, siłownie, teatry oraz kina. Otwarte są jedynie te restauracje, w których można wziąć jedzenie na wynos, apteki i sklepy spożywcze.

Nowojorska pielęgniarka ostrzega

Dzisiejszego dnia dowiedzieliśmy się, że od 18 maja rozpocznie się III etap odmrażania gospodarki. Zakłada on ponowne otwarcie salonów fryzjerskich i kosmetycznych w nowym reżimie sanitarnym, na co z niecierpliwością czeka wielu Polaków.

Otwarte zostaną lokale gastronomiczne, nie tylko te, które mają możliwość działania w trybie ogródkowym, po spełnieniu warunku zachowania dwumetrowego odstępu między stolikami. Spodziewane jest także podwyższenie limitu pasażerów w środkach komunikacji miejskiej oraz upoważnienie władz gmin do podejmowania decyzji w sprawie powrotu do szkół dzieci z klas I-III.

Tymczasem wczoraj, 12 maja w Polsce odnotowano rekordową liczbą zakażeń koronawirusem w Polsce. Potwierdzono je u aż 595 osób, co może skłaniać do rozważań, czy to na pewno dobry moment na znoszenie obostrzeń. W opinii nowojorskiej pielęgniarki, na pewno nie:

Moim zdaniem jest na to zdecydowanie za wcześnie. Takie działania mogą spowodować gwałtowny wzrost zachorowań. Koronawrius nie wygaśnie, jeżeli nie ograniczymy kontaktów z innymi ludźmi.

Warto jednak zwrócić uwagę na to, że w Nowym Jorku stwierdzono ponad 185 tys. przypadków zakażeń koronawirusem, a w całej Polsce do tej pory 16 921, czyli blisko 11 razy mniej.

Źródła: kobieta.wp.pl
Fotografie: imgur.com

Może Cię zainteresować