×

Nowe ustalenia w sprawie Marianny. To jednak nie ksiądz ją gwałcił?

Nowe ustalenia w sprawie Marianny, którą w wieku 12 lat miał gwałcić ksiądz Kamil N. z Miechowa. Prokuratura postawiła właśnie zarzuty dotyczące przestępstw seksualnych. Jednak wcale nie duchownemu, a byłemu chłopakowi dziewczyny. Jak to możliwe? Czy prokuratura nie ma już podejrzeń wobec księdza?

Duchowny molestował 12-latkę?

Sprawa gwałtów na 12-letniej Mariannie pozostaje niewyjaśniona już od 2015 roku. Jak się okazuje, prokuraturze zarzucało się w czasie jej prowadzenia wiele błędów. Według słów dziewczyny przez 1,5 roku była ofiarą przestępstw seksualnych ze strony miejscowego księdza Kamila N. Twierdziła, że wszystko zaczęło się, kiedy mając 12 lat, zapisała się na kółko biblijne na plebanii.

Wszczęto wówczas śledztwo, jednak już po 7 miesiącach je umorzono, ponieważ…nie wykryto sprawcy. W marcu tego roku znów powrócono do sprawy po tym, jak TVN24 wyemitował cały reportaż na ten temat. To tam Marianna opowiadała łamiącym głosem o horrorze, jaki przeszła. O tym, czego miał dopuszczać się duchowny.

Po prostu wziął mnie i posadził jakby na sobie. Brał taki nożyk, po prostu kazał mi się położyć. I tak jeździł po ciele, dopóki nie przeciął. Już wolałam ten nóż, bo to przynajmniej nie sprawiało, że czułam się taka okropnie brudna po prostu, tak strasznie się wstydziłam.

Dziewczyna chciała nawet popełnić samobójstwo, rzucając się pod ciężarówkę, jednak w ostatniej chwili ją uratowano.

Nowe ustalenia w sprawie Marianny

W śledztwie prowadzonym przez prokuraturę było wiele błędów. Wskazywała je Gazeta Wyborcza. Jakich? Na przykład śledczy w czasie zabezpieczania bilingów rozmów ofiary oraz podejrzanego aż dwa razy podali operatorowi sieci komórkowej błędny numer telefonu. To jeszcze nie wszystko. Po tym, jak w 2015 roku zabezpieczono ślady męskiego DNA na bieliźnie Marianny, nie udało się wytypować jego właściciela.

Dziennikarze RMF FM podali właśnie, że sytuacja bardzo się zmieniła. Nowe, skuteczniejsze metody pozwoliły na to, aby wytypować osobę, do której DNA należy. Okazało się, że wcale nie do księdza, a do byłego chłopaka Marianny – Dawida L.

Na tej odzieży wykryto ślady należące do byłego chłopaka Marianny, Dawida L. Przyznał się do przestępstw seksualnych, których miał się dopuścić w Książu Wielkim w maju 2015 roku.

W związku z tym młody mężczyzna usłyszał już zarzuty. Co więcej, oskarżono go także o kierowanie gróźb pozbawienia życia wobec jednego ze świadków w śledztwie. Dawid L. został już aresztowany na trzy miesiące.

Widomo jednak, że prokuratura nie zrezygnowała z badania wątku wykorzystywania seksualnego przez księdza. Według RMF24 zlecono też kolejne ekspertyzy psychologiczne zeznań, które Marianna złożyła w prokuraturze oraz przed sądem. Pojawiło się też odrębne postępowanie dotyczące „ewentualnego fałszywego oskarżenia księdza o przestępstwa seksualne wobec nieletniej poniżej 15 roku życia”.

*Zdjęcia mają charakter poglądowy
Fotografie: Pexels

Może Cię zainteresować