×

Zorganizuj własny pogrzeb, by pozbyć się depresji. Tak Koreańczycy leczą swoich pacjentów

Niekonwencjonalne metody walki z depresją są stosowane, gdy te tradycyjne zawodzą. Ta choroba cywilizacyjna zbiera ogromne żniwo w krajach rozwiniętych.

Niekonwencjonalne metody walki z depresją

Korea Południowa ma najwyższy wskaźnik samobójstw ze wszystkich krajów rozwiniętych, często związanych z depresją. W związku z tym powstała szkoła mieszcząca się na Hyowon Healing Center w Seulu o nazwie „Doświadcz śmierci”.

Trzeba przyznać, że placówka ta prowadzi bardzo drastyczna terapię. Zamiast rozmowy z psychologiem, pracownicy oferują Koreańczykom zrobienie portretów pogrzebowych. Każdy uczestnik tej nietypowej terapii przebiera się w żałobny strój, pisze testament i przez 10 minut leży w zamkniętej trumnie. Po otworzeniu wieka, ludzie obserwują innych „umarłych” – to kluczowy moment terapii, w którym mają przewartościować swoje życie i wyjść z depresji.

„Teraz wiesz, jak wygląda śmierć. A Ty żyjesz. Walcz dla Korei” – takimi słowami pracownicy centrum żegnają swoich pacjentów

Depresja potrafi być obciążeniem dla budżetu

Naukowcy z Londyńskiej Szkoły Ekonomii (LSE) szacują, że w Japonii traci się z powodu depresji ok. 14 mld dolarów rocznie. Medyczne próby walki z tą chorobą zawodzą. Nie powinno więc nikogo dziwić, że wciąż szuka się nowych, niekonwencjonalnych metod leczenia depresji, jak np. regularne ronienie łez.

Nie potrzeba na nie recepty ani specjalistycznych substancji chemicznych. Wystarczy się rozpłakać. Hidefumi Yoshida, były nauczyciel, który obecnie mówi o sobie „namida sensei” (dosłownie: lekarz od łez) radzi, by płakać co najmniej raz na tydzień i smutki znikną. Jego zdaniem kilka łez co najmniej raz w tygodniu łagodzi każdy rodzaj trzymanego w środku bólu. To rodzaj samoobrony wobec narastających w sercu trosk.

W ostatnich latach w Japonii, pojawiła się nowa forma depresji, polegająca na całkowitym odcinaniu się od świata realnego

Spowodowana jest ona tym, że dana osoba poddaje się w dążeniu do sukcesu i staraniu się o cokolwiek. Określa się to terminem “hikikomorii”, co tłumaczy się jako “oddzielenie”. 

Osoba dotknięta tym zaburzeniem izoluje się od społeczeństwa w skrajnym stopniu. Nie robi kompletnie nic i zamyka się w swoim pokoju. Nie rozwija zainteresowań, które wymagałyby wyjścia z domu, nie uprawia sportów, nie wyjeżdża na wakacje. Z czego utrzymują się takie osoby? Najczęściej są na garnuszku rodziców i co warto podkreślić, w większości są to młodzi mężczyźni.

Niekonwencjonalne metody, ale naturalne sposoby

Mało kto wie, że pewna dziedzina medycyny naturalnej za bardzo skuteczną formę terapii uznaje wizytę w lesie. Dendroterapia, bo tak się ją nazywa, polega na leczeniu dolegliwości psychicznych i fizycznych poprzez kontakt z drzewami.

Najlepszą metodą jest „przytulenie” drzewa, ale dopuszcza się też po prostu siedzenie w jego cieniu lub noszenie przy ciele fragmentu kory lub zasuszonych liści. Dla osób z depresją najbardziej wskazany jest kontakt z brzozami, dębami i jodłami. Powinny jednak wystrzegać się wierzb, których działanie polega na wzmacnianiu aktualnego stanu umysłu.

Masaż także uznawany jest za naturalny środek przeciwko depresji

Osoby walczące ze złym samopoczuciem, mogą poddać się zabiegowi równolegle z przyjmowaniem leków. Warto wiedzieć, że masaż zmniejsza napięcie mięśniowe i pozwala na relaks całego ciała. Pomaga on poprawić nastrój i zapewnić nam zastrzyk energii życiowej. Jest także jednym z najlepszych środków łagodzących objawy, jakie przynosi depresja.

Niezwykle ważna jest również… dieta! Osoby chore na depresję powinny spożywać produkty bogate w magnez, żelazo, kwasy omega-3 i tryptofan. Znajdziemy je w czekoladzie, orzechach, bananach, rybach i zielonych warzywach. Co jak co, ale słodkości zawsze poprawiają nastrój i sprawiają, że człowiek staje się weselszy.

Źródła: archiwum.radiozet.pl,
Fotografie: Pixabay.com, Twitter.com

Może Cię zainteresować