Nie żyje jeden z bliźniaków, w których rozpędzony kierowca wjechał samochodem

Nie żyje jeden z bliźniaków, w których wjechał rozpędzony kierowca forda. Jego braciszek walczy o życie na oddziale intensywnej terapii szpitala w Olsztynie. Półtoraroczni chłopcy doznali wielonarządowych obrażeń. Sprawca wypadku nadal przebywa na wolności, został tylko objęty dozorem policyjnym.

Tragedia w Szczytnie

Do tragicznego wypadku w Szczytnie doszło w sobotę 25 kwietnia popołudniu przy przejściu dla pieszych. Rozpędzony ford mustang potrącił 54-letnią kobietę i jej półtoraroczne wnuki, które znajdowały się w wózku.

Jak ustaliła policja, 29-letni kierowca z powodu nadmiernej prędkości stracił panowanie nad samochodem. Zatrzymał się dopiero na ścianie budynku znajdującej się nieopodal posesji, wcześniej taranując ogrodzenie.

Bliźniaki Kuba i Bartek z ciężkimi obrażeniami wielonarządowymi zostali przetransportowani do szpitala w Olsztynie. Trafiła tam również ich babcia, która nie doznała poważnych obrażeń ciała, lecz jest w bardzo ciężkim stanie psychicznym. Rzecznik wojewódzkiego Szpitala Dziecięcego w Olsztynie zaapelował o oddawanie krwi w celu ratowania dzieci, bo z powodu pandemii koronawirusa brakuje jej na oddziale.

Nie żyje jeden z bliźniaków

Niestety z Olsztyna napłynęła dziś smutna wiadomość. Mały Kubuś zmarł w wyniku ciężkich obrażeń doznanych w wypadku. Informację tę potwierdza zastępczyni dyrektora ds. lecznictwa olsztyńskiego Szpitala Dziecięcego, Barbara Chwała:

Pomimo ogromnych wysiłków niestety nie udało się uratować jednego z chłopców, drugi nadal przebywa w oddziale intensywnej terapii w bezpośrednim zagrożeniu życia.

Drugi chłopczyk nadal walczy o życie. Tymczasem kierowca, 29-letni mieszkaniec Szczytna Adam D. po przesłuchaniu, podczas którego przyznał się do winy, został wypuszczony do domu i tylko trzy razy w tygodniu musi stawiać się w Komendzie Powiatowej Policji w Szczytnie…