Udostępnij na FB
W Internecie od jakiegoś czasu krąży opowieść o 8-letnim chłopcu, który był prześladowany przez swoich szkolnych kolegów, ponieważ miał różowy plecak z narysowanym na nim konikiem Pony.
Często słyszy się, że szkoły ignorują temat mobbingu i nie przejmują się tym, jak traktują się uczniowie, ponieważ gwoli prawdy nie wiedzą, jak sobie z tym problemem poradzić.
Historia, o której zaraz przeczytasz, pokazuje, jak można rozwikłać ten piekący problem i jak powinien zachować się nauczyciel.
"Ostatnie wydarzenia w naszej szkole nie należały do zbyt przyjemnych, dlatego postanowiłem na ich podstawie przeprowadzić mały eksperyment z moimi uczniami."
"Potrzebowałem do tego dwóch jabłek, dlatego przed porannymi lekcjami wybrałem się do osiedlowego sklepiku."
"Moim uczniom wytłumaczyłem, co chcę z nimi zrobić. Pokazałem im te dwa jabłka i zapytałem, co je różni od siebie, a jakie są podobieństwa. Miały taki sam kolor, wielkość i kształt. Jedynie, co je różniło to, że jedno jabłko było odrobinę większe i bardziej zielone, ale trzeba było się przyjrzeć, aby to wychwycić. To jedyne dwie różnice, które zauważono."
"Chwyciłem to mniejsze jabłko i powiedziałem do uczniów, że ten owoc wygląda obrzydliwie i rzuciłem go na podłogę. Dzieciaki spojrzały na mnie tak, jakbym zrobił coś naprawdę głupiego."
"Niektórzy śmiali się zakłopotani, ale generalnie wszyscy myśleli, że oszalałem. Podniosłem to jabłko i powiedziałem do jednego z uczniów, że ono jest porąbane i że powinien je teraz obrazić, mówiąc to ponownie rzuciłem jabłkiem. Podszedłem do kolejnego ucznia i znów zachęciłem do tego, aby zaczął źle mówić o owocu."
"Krótko mówiąc: przez moją namowę dzieci bardzo szybko zaczęły obrażać jabłko. Słyszałem wiele zwrotów: 'Nienawidzę Cię', 'Masz paskudny kolor', 'Jesteś mniejszy i gorszy' itd."
"Niektórzy odważyli się także rzucić nim. I w pewnym momencie jabłko z powrotem trafiło do mnie. Nagle poczułem coś w rodzaju żalu do tego niewinnego przedmiotu. Ponownie zapytałem o różnice między jabłkami i mimo tego, że nasz główny bohater wylądował kilka razy na ziemi, nadal nie zauważono zbyt wielkich różnic."
"Wyciągnąłem z szafki deskę do krojenia i zająłem się drugim owocem. Wyszło mi sporo plasterków, które były naprawdę przepyszne. Poczęstowałem nimi dzieci, które także rozkoszowały się jego smakiem."
"Potem wziąłem jabłko, które tyle razy wylądowało na podłodze i dokładnie tak samo je pokroiłem. Okazało się, że od uderzeń powstały na nim brązowe plamki, gdy tylko dzieci je zobaczyły, krzyknęły, że to obrzydliwe i nie chciały go jeść. Zapytałem wówczas: 'Ale to my jesteśmy odpowiedzialni za to, jak teraz to jabłko wygląda. To my zrobiliśmy te plamki, to dlaczego teraz nie powinniśmy go jeść? Dzieci nic nie powiedziały. Kontynuowałem: 'Kochane moje dzieci, to dzieje się, gdy kogoś obrażacie i ranicie. Jeśli będziecie kogoś wyzywać, uderzać go, śmiać się z niego i dokuczać, sprawiamy, że w nim także będą tworzyć się plamki, ale w sercu. Nie widać ich na zewnątrz, ale są w środku każdej takiej osoby, której dokuczacie. One nie znikną nigdy. Pozostają w sercu na stałe i wpływają na to, że ktoś zamyka się w sobie i jest głęboko raniony. Musimy przestać robić tak innym ludziom. Chyba nie chcecie, aby wyglądali jak to jabłko?"
"Nigdy nie widziałem, żeby moi uczniowie byli tak wpatrzeni i zasłuchani."
"Był to dla nich namacalny dowód na to, że nie można się z innych naśmiewać i dokuczać. Później jeszcze długo o tym rozmawialiśmy, a niektóre dzieci przyszły do mnie osobiście i powiedziały, że bardzo podobała im się ta lekcja."
Udostępnij na FB