×

4-miesięczny Filipek zmarł. Jego mama chce zrobić wszystko, aby winni zostali ukarani

Kilka dni temu pisaliśmy o malutkim Filipku. Jego zrozpaczona mama szukała pomocy u lekarzy, jednak nie otrzymała takiej, jaką oczekiwała i była potrzebna… Chłopczyk zmarł.

„Jest lekko odwodniony”

Do tych tragicznych wydarzeń doszło w ubiegłym tygodniu. W poniedziałek u chłopczyka pojawiła się ostra biegunka. Jego mama bardzo się przejęła i już po chwili pojechała z nim na oddział ratunkowy. Pogrążona w smutku kobieta tak wspomina te bolesne chwile:

Lekarka zbadała mojego synka. Stwierdziła, że jest w niezłej formie, tylko lekko odwodniony. Zaleciła podawanie smecty (lek na biegunkę – przyp. red.), elektrolitów i odesłała nas do domu. Nie widziała potrzeby hospitalizacji

Z chwili na chwilę było coraz gorzej

Niestety, nawadnianie nie przyniosło żadnych rezultatów. Z malutkim Filipkiem było coraz gorzej. Po pewnym czasie pojawiły się także wymioty. Pani Magda nie przespała całej nocy, czuwając nad chorym synkiem. Od rana od razu próbowała wezwać lekarza do domu. Nie udało się to. Chciała umówić się też na wizytę, ale ciągle brakowało miejsc. Ostatecznie nie widząc innego wyjścia ubrała swoich synków – Filipka, przeziębionego Kacperka i sama pojechała do przechodni. Na miejscu robiła wszytko, aby lekarz ją przyjął.

Filipek miał trafić do szpitala

Ostatecznie po krótkim badaniu pani doktor stwierdziła, że Filipek musi znaleźć się w szpitalu. Nie wezwała jednak pogotowia. Pani Magdalena musiała pojechać do domu. Na miejscu zaczęła szukać opieki dla starszego synka, ponieważ dzieci wychowuje sama. Szybko spakowała także rzeczy do szpitala i już chciała do niego jechać, kiedy Filipek usnął.

Nie wybaczę sobie tego, że na to pozwoliłam. Trzeba było pakując rzeczy nosić go na rękach. Ale on cały czas płakał. Taki był wymęczony, a jak usnął, uśmiechał się

Przerażające odkrycie

Wtedy Pani Magda zostawiła synka dosłownie na chwilkę. Gdy do niego wróciła, maluszek już nie oddychał. Od razu zaczęła udzielać mu pierwszej pomocy. W międzyczasie przyjechało pogotowie. Ratownicy medyczni także próbowali robić wszystko, aby ocalić życie Filipka. Niestety, maluszek zmarł w szpitalu.

Kiedy mi go pokazali w kostnicy, wpadłam w jakiś amok, szał, zaczęłam go całować, chciałam zabrać do domu

Nagłośniła sprawę, a sama została zlinczowana

Zrozpaczona i szukająca pomocy kobieta zgłosiła sprawę do prokuratury, a wszystko opisała w sieci. Pragnęła, aby ktoś pomógł jej uzyskać sprawiedliwość, o ile w ogóle można powiedzieć tak w kontekście śmierci dziecka. Nie chciała pozwolić na to, aby zaniedbania zostały zamiecione pod dywan. Wtedy stało się coś, czego zupełnie się nie spodziewała. Ludzie zaczęli obwiniać ją o śmierć jej ukochanego synka… W rozmowie z portalem Fakt24 Pani Magda powiedziała:

Nigdy nie usłyszę, jak zaczyna mówić, nie zobaczę jak się uśmiecha, jak stawia pierwsze kroczki. Dlaczego lekarze nam nie pomogli? Przecież prosiłam, żeby ratowali mojego ukochanego Filipka, a oni mówili, że nie nadaje się na oddział… Czy mój synek musiał umrzeć? Nie odpuszczę, postaram się, żeby osoby, które są odpowiedzialne za śmierć mojego dziecka zostały ukarane

Śledztwo wciąż trwa

Teraz wiadomo, że sprawę śmierci chłopczyka bada już prokuratura oraz rzecznik praw pacjenta. Z kolei szpital złożył już kondolencje zrozpaczonej i pogrążonej w żałobie rodzinie. Poprosił także o nie ocenianie i nie obwinianie kogokolwiek, nim sprawa nie zostanie wyjaśniona przez śledczych.

Filipek zmarł najprawdopodobniej z powodu zapalenia płuc

W piątek odbyła się sekcja zwłok chłopca. Jej wyniki będą znane za dwa tygodnie. Nieoficjalnie wiadomo, że malutki Filipek zmarł z powodu zapalenia płuc…

Pogrzeb chłopca odbył się w miniony poniedziałek

Może Cię zainteresować