×

Makabryczny wypadek na A4. Samochody rozwlekały po jezdni fragmenty ciała

Makabryczny wypadek na A4. Kierowca na chwilę zatrzymał się na pasie awaryjnym, a chwilę później już nie żył. Kilka samochodów z dużą prędkością uderzyło w jego ciało. Zwłoki zostały rozwleczone na dużą odległość. Widok był przerażający.

Kilkukrotne portącenie

W niedzielę w nocy, około godziny 1:00 doszło do strasznego wypadku na autostradzie A4. Podróżujący samochodem mężczyzna na moment zatrzymał się na pasie awaryjnym w pobliżu Wrocławia. Człowiek nierozważnie wysiadł z pojazdu i niemal od razu został potrącony przez jadące z ogromną prędkością auta.

Sierżant sztabowy Paweł Noga z Biura Prasowego Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu w rozmowie z dziennikarzami serwisu RadioZET.pl mówił o szczegółach wypadku. Z jego opowieści wynika, że zaraz po opuszczeniu pojazdu doszło do zderzenia.

Ze wstępnych ustaleń wynika, że mężczyzna – kierowca volkswagena – stanął na poboczu swoim samochodem. Opuścił ten pojazd i wyszedł między prawy pas ruchu a pas awaryjny. Wtedy został potrącony przez osobową toyotę. Następnie potrącił go drugi samochód – opel.

Wypadek miał miejsce na autostradzie A4 pomiędzy węzłami Bielany oraz Wrocław Wschód. Dokładnie doszło do niego na 160. kilometrze drogi w kierunku Katowic. Jak się później okazało, ofiarą był zaledwie 25-letni obywatel Słowacji. Siła uderzenia samochodów była tak duża, że ciało młodego mężczyzny uległo niemal całkowitemu zniszczeniu. Z doniesień lokalnych mediów wynika, że fragmenty zwłok zostały rozwleczone przez kolejne samochody na odległość kilkunastu kilometrów.

Makabryczny wypadek na A4

Jakiś czas później policja zamknęła trasę na odcinku od zjazdu Wrocław Wschód do punktu poboru opłat w Karwianach. W związku z makabrycznym wypadkiem do niedzielnego poranka kierowcy musieli liczyć się z utrudnieniami na drodze. Z informacji podanych przez policję dowiadujemy się, że badaniem okoliczności zdarzenia zajmuje się już policja pod nadzorem prokuratora.

Póki co, nie podano do wiadomości publicznej, dlaczego kierowca zdecydował się zatrzymać. Można snuć jedynie przypuszczenia, że o tak późnej porze mogło dopaść go niespodziewane zmęczenie. Niewykluczone również, że w samochodzie doszło do usterki. Funkcjonariusze ustalili wstępnie, że w dniu wypadku we Wrocławiu oraz okolicy panowały stosunkowo trudne warunki pogodowe. Padał deszcz, ograniczający widoczność. W związku z tym, nawierzchnia była dość śliska. Możliwe, że widząc, że sytuacja pogodowa zaostrza się z minuty na minutę, kierowca postanowił przeczekać ulewę na poboczu. Prawdopodobnie wkrótce policja poinformuje o bardziej szczegółowych okolicznościach incydentu.

Niedawno z podobną sytuacją mieli do czynienia policjanci z Katowic. Podczas wypadku z udziałem 19-letniej Basi Sz. również doszło do zmasakrowania zwłok. Ciało nastolatki uległo poważnemu zniszczeniu, a zdjęcia z miejsca tragedii przez wiele dni budziło emocje wśród internautów.

Fotografie: Facebook

Może Cię zainteresować