×

W Łebie znaleziono list w butelce. W środku było wzruszające wyznanie

Para turystów znalazła list w butelce na plaży w Łebie. Kobieta nie mogła powtrzymać się od łez, gdy czytała wyznanie tam zamieszczone.

List w butelce na plaży w Łebie

Śmierć bliskiej osoby jest stratą nie do opisania. Każdy próbuje na swój własny sposób poradzić sobie z bólem. Ten ojciec uczynił gest, który wzruszył wiele osób…

O niezwykłym znalezisku poinformował „Dziennik Bałtycki”. Para wypoczywająca w Łebie znalazła na piasku wyrzuconą przez morze zakorkowaną butelkę w kwiatki. Jako pierwszy zauważył ją Włoch i pokazał swojej przyjaciółce, Elżbiecie.

Butelka leżała na piasku, wyrzucona przez morskie fale. Początkowo pomyśleliśmy, że to liścik włożony do butelki dla zabawy przez nastolatkę. Kiedy to zaczęłam czytać, moje serce niemal pękło. Nie mogłam powstrzymać się od łez. Nie byłam w stanie się opanować.

– przyznała kobieta w rozmowie z dziennikiem.

Kartka, którą pani Elżbieta wyjęła z butelki, okazała się poruszającą wiadomością od ojca skierowaną do zmarłej córki. Mężczyzna pisał w nim o pustce, bóli i tęsknocie za ukochaną Wiktorią. Na końcu zamieścił odręcznie narysowane serduszko.

15 lipca mijają dwa miesiące od Twojej śmierci.(…) Czekam, kiedy przyjdziesz do mnie, przytulisz się do mnie i uspokoisz, mówiąc, że jest Ci już dobrze. Wtedy może mój ból osłabnie i nadejdzie ukojenie. Dlatego czekam tego dnia, kiedy zobaczę Cię znowu uśmiechniętą. Na tym kończę mój list do Ciebie. Powierzam go morzu, a Tobie córeczko mówię: żegnaj i do zobaczenia. Twój na zawsze kochający Tato. P.S. Kocham Cię Wiktorio.

– napisał autor listu.

Trafiła z powrotem do morza

Nie wiadomo, w którym miejscu stęskniony ojciec wyrzucił butelkę z listem do morza. Jednakże para, która go znalazła, doszła do wniosku, że powinna tam pozostać.

Pani Elżbieta i jej przyjaciel przekazali więc butelkę kapitanowi jednostki „Hunter” z Łeby – Jarosławowi Stachewiczowi. W sobotę mężczyzna wyrzucił ją z powrotem do morza w odległości 36 mil morskich od brzegu Łeby.

Długo pływam, ale pierwszy raz spotkałem się z sytuacją, kiedy butelkę z listem wrzucam do morza. To bardzo poruszająca historia.

– przyznał Jarosław Stachowicz w rozmowie z Dziennikiem Bałtyckim.

Źródła: www.fakt.pl, www.edziecko.pl, kobieta.wp.pl
Fotografie: Pixabay

Może Cię zainteresować