×

„Bez nas wielu skończyłoby na ulicy. Tak się odwdzięczacie?”. Nauczycielka ostro o strajku

Strajkiem nauczycieli w Polsce żyje chyba każdy z nas. Regularnie w mediach pojawiają się wpisy zbulwersowanych nauczycieli domagających się sprawiedliwości i osób, które kategorycznie nie zgadzają się z tym, czego oczekują od państwa pedagodzy. Internet zalewany jest wpisami, w których padają ostre słowa. Czy uda się dojść do porozumienia? Mamy nadzieję, że wkrótce się o tym przekonamy.

Do naszej redakcji codziennie spływają wiadomości od Was, w których popieracie nauczycieli albo kategorycznie się z nimi nie zgadzacie

Wśród licznych maili pojawił się także ten od pani Dominiki, która uważa, że każdy nauczyciel powinien strajkować, ponieważ chodzi o dobro całego narodu.

„Oczywiście, że biorę czynny udział w strajkach, ponieważ zarabiamy tak małe pieniądze, że nie mieści się to w głowach. Nie wrócę do pracy, jeśli nic się nie zmieni!”

Tak bardzo wytykacie nam, że mamy te 18 godzin w tygodniu pracy, ale nikt z was nie pomyśli, ile godzin po szkole musimy poświęcić na to, aby przygotować materiał na zajęcia, sprawdzić prace i w ogóle zainteresować się tym, aby wasze dzieci mogły poszerzać swoje zainteresowania i wiedzę. Czy wy naprawdę myślicie, że ja przychodzę do domu i nie robię w nim nic, co jest związane ze szkołą? Jesteście w błędzie! Wszystko, co dzieje się wokół mnie, zawsze analizuję pod kątem moich lekcji. Kupiłam za dużo ziemniaków i nie mam, co z nimi zrobić? Wezmę je do szkoły i zrobię z dziećmi stemple. Usłyszałam o zajęciach w oczyszczalni ścieków? Myślę o tym, jak przemycić to do siebie na lekcje. To jest praca 24/7, a jak ktoś powie, że jest inaczej, lepiej niech nie staje na mojej drodze!

Jak tak bardzo jesteście zawiedzeni tym, że wy musicie aż tak dużo pracować nieraz po 12 godzin, to dlaczego nie poszliście na pedagogikę i nie zostaliście nauczycielami? Skoro to taka bułka z masłem to czemu to nie jest wasz zawód? Jak zwykle zawsze najwięcej do powiedzenia mają ci, którzy nie mają wiele wspólnego z naszym zawodem, a potrafią jedynie widzieć to, jakie mamy niby przywileje, które suma summarum nie są wcale czymś rewelacyjnym. Wierzycie we wszystko to, co podają wam media, nie mając w ogóle pojęcia, jak wyglądają realia w polskich szkołach. Słyszałam też głosy dotyczące tego, że nikt nie zmuszał mnie do tego, abym wykonywała ten zawód.

Oczywiście, że nikt do tego mnie nie zmuszał, ale liczyłam,że coś się może zmieni, gdy akurat skończę studia i będę szanowana osobą, która z wielką chęcią chciała przekazywać dzieciom wiedzę. A teraz uważam, że nie tylko nie mamy szacunku, ale jesteśmy wykorzystywani i pracujemy za psie pieniądze ponad normę

„Jeśli to się nie zmieni, to możecie być pewni, że nauczyciele tak jak teraz się skrzyknęli, tak będą trwać w tym przekonaniu jeszcze przez długi czas!”

Żadne wasze dziecko nie będzie w stanie nauczyć się samo tego, co my mamy do przekazania. Jak będzie potrzeba, będziemy strajkować nawet przez kilka miesięcy, a uczniowie bez nas w szkole nic nie osiągną! Dlatego jestem przekonana, że rząd zgodzi się na to, co chcemy aby wprowadzono. Zbyt długo siedzieliśmy z założonymi rękoma i zbyt długo nasz zawód był spychany na boczny tor. Bez tego, jakimi jesteśmy ludźmi, wielu z was skończyłoby na ulicy, a teraz się tak odwdzięczacie? Kraj w tym przypadku powinien być zgodny i dziwię się, że można mieć w ogóle inne zdanie niż to, które prezentujemy MY.

Kto lepiej powie Wam, co dzieje się w szkole jak nie nauczyciele? Nikt poza nami nie zna lepiej tego świata i nikt lepiej nie powie, że coś trzeba zmienić, bo inaczej będzie bardzo źle. Dla nas jest jasny przekaz i mamy nadzieję, że trafi do odpowiednich osób. Koniec z robieniem sobie z nas pośmiewiska. Więcej nie damy się nabrać!

Wracając jeszcze do tego nieszczęsnego tematu wolnego w wakacje, który tak bardzo wam przeszkadza i o którym trąbią wszystkie media, które nie popierają strajku. Czy naprawdę myślicie, że my wszyscy chcemy podróżować i zwiedzać w momencie kiedy jest najbardziej tłoczno w Polsce i w Europie? A może ja miałabym ochotę pojechać na dwa tygodnie ze swoją rodziną gdzieś w kwietniu albo w maju? Nie mogę tego zrobić, ponieważ jestem związana ze szkołą, w której zdecydowałam się pracować. Mąż nie może mi zrobić niespodzianki i zabrać na tydzień w góry w kwietniu, gdy on ma urlop, ponieważ ja muszę być na dyżurze jak policjant, który oddaj się służbie. I za jakie pieniądze? Tak mizerne, że aż wstyd komukolwiek o tym pisać

„Mamy być przykładem i przeprowadzać młodzież przez ciemną stronę współczesnego świata. Jak to robić, gdy sami jesteśmy w tych ciemnościach pogrążeni?!”

Wiem, że zaraz pojawiają się komentarze, że nauczyciele mają swoje za uszami i pojawiają się krzyki, chamskie odzywki i złe traktowanie. A myślicie, że my jesteśmy robotami? Też mamy dzieci i też chcemy im się poświęcić, ale jak mamy to robić, gdy nasza praca jest niedoceniana, a wasze dzieci zachowują się karygodnie. To rodzice powinni pokazywać dzieciom przede wszystkim dobro i zło – pamiętajcie o tym!

Czy zgadzacie się ze słowami Dominiki?

*zdjęcia mają charakter poglądowy

____________________________________________________________

Napisz do nas, jeśli spotkała Cię historia, którą chcesz się podzielić: redakcja@popularne.pl

Może Cię zainteresować