×

Lekarka złamała kwarantannę i przyszła do pracy. Naraziła na chorobę wielu pacjentów

Gdy w niedzielę policjanci przyszli sprawdzić czy objęta kwarantanną kobieta przebywa w domu okazało się, że opuściła mieszkanie i poszła do pracy! Szybko udało się ustalić, że przyjmuje pacjentów w swoim gabinecie lekarskim. Takich bezmyślnych lekarzy może być znacznie więcej.

Lekarze zakażeni koronawirusem

Wydawałoby się, że trafiając do szpitala pacjent powinien się czuć się bezpiecznie, zakładając że znajduje się w dobrych rękach. Niestety, w dobie epidemii koronawirusa, która rozwija się błyskawicznie możemy zostać zakażeni przez każdego, również przez personel medyczny. Tak było w przypadku skrajnie nieodpowiedzialnej lekarki, dla której względy finansowe okazały się ważniejsze od rzeczywistego celu jej zawodu. Każdego dnia policja otrzymuje listy mieszkańców objętych kwarantanną i prowadzi kontrole tego, czy rzeczywiście przestrzegana jest izolacja domowa.

Właśnie dlatego w niedzielę policjanci przyszli w okolice mieszkania kobiety z powiatu gliwickiego, która przed kilkoma dniami przyjechała z Hiszpanii. Okazało się, że opuściła dom i poszła do pracy, aby udzielać porad lekarskich. Jak powiedział rzecznik policji w Gliwicach, Marek Słomski.

W rozmowie telefonicznej policjanci ustalili, że wykonująca zawód lekarza kobieta znajduje się w gabinecie lekarskim na terenie szpitala w Knurowie, gdzie przyjmuje pacjentów. Policjanci pouczyli kobietę, że łamie prawo i polecili natychmiastowe przerwanie pracy oraz powrót do domu celem kontynuowania kwarantanny. Rozmówczyni zastosowała się do polecenia.

Policja powiadomiła o sytuacji inspektorat sanitarny oraz dyrekcję szpitala w Knurowie, w którym kobieta jest zatrudniona. Po przeprowadzeniu testu okazało się, że jest zakażona koronawirusem. Służby sanitarne są teraz w trakcie ustalania kto mógł mieć kontakt z lekarką. Kobiecie, która złamała kwarantannę grozi mandat w wysokości 5 000 zł oraz postępowanie karne.

Akta z zabezpieczonymi dowodami, z uwagi na podejrzenie popełnienia przestępstwa, przesłano do Prokuratury Rejonowej Gliwice-Zachód.

Szpital chce zachować twarz

Szpital w Knurowie opublikował na Facebooku kilka postów, którymi pragnie uspokoić ludzi i przypisać zakażenie lekarki kontaktom z zarażonym pacjentem.

W związku z pojawiającymi się doniesieniami medialnymi informujemy, iż Pani doktor która przyjmowała pacjentów w ramach Nocnej i Świątecznej Opieki Lekarskiej posiada pozytywny wynik testu na obecność koronawirusa. Pani doktor została prawdopodobnie zakażona przez jednego z pacjentów w trakcie pełnienia dyżuru w ramach nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej. Przypuszczalnie pacjent ten mógł być pierwszym pacjentem z koronawirusem na terenie szpitala. Jego dane zostały przekazane policji oraz sanepidowi.

Szpital nie odniósł się do faktu, że lekarka złamała przymusową kwarantannę ani nie skomentował tego, że czeka ją postępowanie karne w związku z narażeniem na chorobę Covid-19 ogromnej ilości osób.

Pani Doktor, której życzymy jak najszybszego powrotu do zdrowia przebywa obecnie na kwarantannie. Jesteśmy z nią w stałym kontakcie telefonicznym. Czuje się ona dobrze i nie ma żadnych objawów infekcji koronawirusem. Pacjenci i personel, którzy mieli bezpośredni kontakt z Panią doktor zostali zgłoszeni do Sanepidu i poddani są kwarantannie do 29 marca 2020 roku.

Sebastian Mołek, rzecznik prasowy szpitala usiłuje przekonać media, że zakażenie miało miejsce jeszcze przed wyjazdem do Hiszpanii. Twierdzi, że lekarka po powrocie do Polski kontaktowała się z sanepidem i pytała, czy może podjąć pracę. Niestety, nie da się udowodnić kiedy rzeczywiście doszło do zakażenia ani jak wiele osób zaraziła nieodpowiedzialna lekarka.

Fotografie: Twitter (miniatura wpisu), Facebook.com, Twitter.com

Może Cię zainteresować