Nie ujawniają płci swojego 2-letniego dziecka, bo chcą aby samo zdecydowała o tym kim będzie
Zoomer ma 2 latka i jest dzieckiem jak każde inne. Uwielbia lody, zabawę ciężarówkami, a nawet malować paznokcie. Już od najmłodszych lat rodzice, Kyl i Brent Myerowie, robili wszystko, aby ich pociecha wszystkiego spróbować. Jest jednak jedna rzecz, która odróżnia ich dziecko od innych maluchów. Rodzice nie chcą ujawnić jego płci.
„On” czy „ona”?
Kyl i Brent Myer są cześcią ruchu Gender Creative Parenting Movement, a co za tym idzie, nie chcą, aby ktokolwiek wiedział, czy ich maleństwo jest chłopcem czy dziewczynką. Twierdzą, że ma zdecydować o tym samo, kiedy będzie na to gotowe. Dotychczas celowo odnoszą się do maleństwa bezosobowo – unikają takich zaimków jak „on”, „ona”.
Płeć nie mówi nam nic o dziecięcej osobowości, temperamencie, ulubionym kolorze, preferencjach żywieniowych, poczuciu humoru, nastawieniu do zmiany klimatu czy innych unikalnych cechach – wyjaśnia Kyl na swoim blogu Raising Zoomer.
Kyl i Brent uważają, że choć płeć osoby jest biologicznie zdeterminowana, niekoniecznie musi iść w parze z osobowością dziecka.
Decyzja należy do dziecka
Rodzice nie zabraniają maluchowi identyfikacji z żadną płcią, a wręcz przeciwnie – rozmawiają o tym i nie udają, że coś takiego istnieje. Póki co, nosi jednak uniwersalne ubranka i stosunkowo dłuższe włosy.
Zoomer ma swobodę w odkrywaniu i tworzeniu własnej tożsamości bez sugerowania tradycyjnych ról płciowych – mówi Kyl.
Póki co Zoomer niewiele jeszcze z tego rozumie. W końcu jednak przyjdzie czas, żeby określić swoją płeć. Jaka będzie decyzja dziecka?
Jesteśmy bardzo dumni z tego, że możemy wychowywać Zoomer według naszych zasad. Wiemy, że robimy to ze względu na dobro naszego dziecka.
Co sądzisz o takim wychowaniu? Czy dziecko faktycznie powinno podejmować takie decyzje?