×

Kubańczycy na granicy polsko-białoruskiej. Wstrząsający film trafił do sieci

Kubańczycy na granicy polsko-białoruskiej. Jedenastoosobowa grupa próbowała przekroczyć granicę, a Białorusini użyli siły. Nagrano wstrząsający filmik. Udostępnił go na Facebooku aktywista Mariusz Kurnyta, który znany jest jako „Człowiek Lasu”. Mężczyzna otrzymał go anonimowo. Na filmie słychać krzyki, płacz i błaganie o pomoc.

Reklama

Kubańczycy na granicy polsko-białoruskiej

Film, który otrzymał aktywista Mariusz Kurnyta, jest wstrząsający. Został nagrany na polsko-białoruskiej granicy w okolicach Białowieży lub Dubicz Cerkiewnych, na co wskazuje białoruski słupek nr 417. Według informacji od Straży Granicznej opisywane wydarzenia miały miejsce 18 maja.

Na nagraniu widać jak Białorusini kopią i okładają pałkami uchodźców powalonych na ziemię. Robili to, aby wypchać cudzoziemców z terytorium Białorusi. Kurnyta w „Pierwszym Śniadaniu w TOK-u” opowiadał:

Reklama

Białoruskie służby rzuciły się na nich, pchają ich na druty, biją, znęcają się nad nimi. To są tortury.

Na filmie słychać głos polskiego strażnika granicznego. Funkcjonariusz też wzywa pomocy:

Sporo ich jest w koncertinie. Kobiety, dzieci… zaplątali się w koncertinę, dużo rannych będzie. Wsparcie nie, ale będzie potrzebna pomoc medyczna

Jak w rozmowie z TOK FM powiedział Mariusz Kurnyta, grupa uchodźców liczyła 11 osób. Wśród nich były głównie kobiety i dzieci, w tym jedna pani w ciąży.

Przed zdarzeniem byli w Polsce, gdzie zostali zaopatrzeni (…). Utknęli po stronie białoruskiej między drutami. Pięć dni bez wody i jedzenia.

Co stało się z cudzoziemcami?

Według informacji, które posiada Mariusz Kurnyta, wciąż śledzący losy tych cudzoziemców, zostali oni podzieleni:

Reklama

Siedem osób wraz z kobietą w ciąży wylądowało pod granicą litewską, cztery wróciły do Mińska. Dla nas to nielegalna wywózka. Byli w placówce. Rzeczniczka [straży granicznej – przyp. red.] mówi, że nie chcieli ochrony, a na filmiku krzyczą: „Protection”, ochrona.

Skąd Kubańczycy mogli wziąć się na polsko-białoruskiej granicy? Mariusz Kurnyta twierdzi, że są to skutki sankcji. Jak się okazuje, Rosjanie stanowili najliczniejszą grupę turystów na wyspie i dzięki nim miejscowi generowali niemałe dochody. Teraz jest inaczej.

Poza tym na Kubie jest kryzys gospodarczy. Miałem Kubańczyka raz, który mówił, że uciekł, by zapewnić swojej córce życie. Nie chciał, by została prostytutką, a to jedyny sposób, by mogła się tam utrzymać. Szukają normalności.

Źródła: www.tokfm.pl, www.facebook.com
Fotografie: Facebook (miniatura wpisu), Facebook

Może Cię zainteresować