Słowa Wojewódzkiego o kościele oburzyły niektórych Polaków. Wypowiedział je po pogrzebie Ani Przybylskiej
Kuby Wojewódzkiego chyba nikomu z was przedstawiać nie trzeba. Dziennikarz słynie ze swojego ostrego języka i trafnego, bezkompromisowego oceniania rzeczywistości – i tej politycznej, i społecznej. Jego wypowiedzi już nie raz i nie dwa wywoływały niemałe kontrowersje. Okazuje się, że słowa dziennikarza podgrzewają temperaturę dyskusji nawet po 4 latach od ich zaistnienia w przestrzeni publicznej.
Ból po stracie
Dokładnie tak jest w przypadku cytatu z wywiadu, który Kuba udzieliła jednemu z portali wkrótce po śmierci Ani Przybylskiej. Przypomnijmy, że aktorka zmarła 5 października 2014 roku. Przegrała walkę z rakiem trzustki. Śmierć uwielbianej przez miliony Polaków gwiazdy była ogromnym ciosem dla jej rodziny – męża Jarka Bieniuka i trójki dzieci. Boleśnie odbiła się także na Wojewódzkim, który przyjaźnił się z Anią.
Nowe życie wywiadu
Dziennikarz w wywiadzie udzielonym niedługo po pogrzebie odniósł się do niego i sytuacji, która miała miejsce w jego trakcie. Nie da się ukryć – jego słowa wywołały niemałe poruszenie już 4 lata temu. Teraz zaczęły żyć kolejnym życiem, na nowo skłaniając do dyskusji.
W trakcie mszy poświęconej zmarłej osobie Kościół nie zajmuje się tym, kto odszedł, nie zajmuje się jej rodziną i bólem. Kościół zajmuje się sobą. Swoim pieprzonym ewangelicznym narcyzmem. Jak padły słowa „Przeprośmy za nasze grzechy”, to aż zacisnąłem pięści z bezradności. A kiedy wy przeprosicie za swoje – za obłudę, pedofilię, zachłanność i bizantyjski styl życia? Kiedy ten wasz Bóg przeprosi rodzinę Ani, że gdy ona odchodziła, on zajmował się doglądaniem budowy kolejnej świątyni. Niech przeprosi Jarka, że zabrał matkę jego dzieci. Z pozycji kolan nie zmieni się ani świata, ani własnych horyzontów. Czasami mam wrażenie, że gdyby to od Polaków zależała ewolucja, to chodzilibyśmy wyłącznie na kolanach