×

Ksiądz zwyzywał policjantów w sądzie. Nie wytrzymał, gdy kazali mu zakryć twarz

Ksiądz zwyzywał policjantów w sądzie. Duchowny słynący z kontrowersyjnych zachowań, po raz kolejny dał popis swoich umiejętności. Otwarcie powiedział, że nie wierzy w epidemię COVID-19. Mocnymi słowami zaatakował policjantów, ochroniarza, sędziego i dziennikarza. W budynku sądu wybuchł prawdziwy skandal.

Kontrowersyjny ksiądz

Grono tzw. koronasceptyków, czyli osób negujących istnienie epidemii wciąż się powiększa. Niskie statystyki umieralności z powodu COVID-19 coraz bardziej dają ludziom do myślenia i sprawiają, że przybywa osób pragnących przywrócenia normalności. Przed tygodniem w Warszawie odbył się nawet zakrojony na dużą skalę Marsz Wolności, który zrzeszył zwolenników zniesienia obostrzeń oraz konieczności zasłaniania twarzy.

Bez wątpienia, trend sprzeciwu wobec pandemii będzie dalej rósł w siłę, ponieważ społeczeństwo jest wycieńczone izolacją oraz skutkami długotrwałego zamknięcia gospodarki. Ta atmosfera daje się we znaki również księżom, którzy w związku z wprowadzonymi limitami, nie są w stanie docierać już ze swoim przekazem do tak dużej grupy wiernych, jak dawniej.

Jeden z najbardziej rozpoznawalnych, polskich duchownych ksiądz Michał Woźnicki z Poznania nie zgadza się z dominującą w mediach narracją, która przedstawia COVID-19 jako śmiertelnie niebezpieczną chorobę. Były salezjanin, który przed trzema laty został wydalony z zakonu, postanowił otwarcie zamanifestować swoje zdanie na temat sytuacji panującej w kraju. Zrobił to przy okazji rozprawy sądowej przeciwko zbuntowanemu ministrantowi, Jakubowi Z.

Ksiądz zwyzywał policjantów w sądzie

W piątek 26 marca ks. Woźnicki przybył do sądu w Poznaniu, aby zeznawać w procesie swojego ministranta. Policja zarzuca Jakubowi Z. popełnienie dwóch wykroczeń w trakcie interwencji w domu zakonnym salezjanów w Poznaniu. Mężczyzna miał odmówić okazania dokumentów oraz sprzeciwiać się poleceniom funkcjonariuszy.

Ksiądz Woźnicki zamierzał zeznawać w procesie swojego ministranta, dlatego wraz ze swoimi sympatykami pojawił się w budynku sądu. Niestety ze względu na brak maseczki na twarzy, ochrona oraz policjanci nie chcieli wpuścić mężczyzny do środka. Do sieci wyciekło nagranie ze zdarzenia, na którym słychać jak ksiądz stwierdza, że nie wierzy w koronawirusa, a maseczki określa mianem kagańca. Duchowny odmówił zakrycia twarzy, po czym zaczął obrażać funkcjonariuszy.

To skutki noszenia maski, że na łeb uderzyło. Wsadź sobie pan buzię pod rurę wydechową autobusu i powdychaj. Bo wdycha pan to, co wydycha.

Gdy jeden z policjantów powiedział księdzu, że bez maseczki nie wejdzie na salę rozpraw, ten zwrócił uwagę, że w budynku widnieją znaki masońskie.

Z perspektywy katolickiej jest to grzech uciskania ludzi. W tym sądzie są znaki masońskie. Komu wy służycie? Diabłu? Maski zakładają przestępcy, pan jest przestępcą?

Bandyci w kagańcach

Ks. Woźnicki zaatakował słownie także sądowych ochroniarzy.

Do piekła idziesz i do piekła prowadzisz, ochroniarzu.

Sędzia Sławomir Szymański na wieść o zamieszaniu, do którego doszło przy wejściu stwierdził, że odmowa założenia maseczki jest równoznaczna z nieusprawiedliwioną nieobecnością na rozprawie. Duchowny otrzymał 100 zł kary porządkowej. Na nagraniu można usłyszeć, jak ksiądz stwierdza, że inne zasady obowiązują sędziego, który nie nosi maseczki.

Sędzia już bez maski łazi. Z kochanką się idzie spotkać.

Duchowny nie omieszkał również wyrazić swojego zdania na temat dziennikarza Gazety Wyborczej Piotra Żytnickiego.

Dziennikarz „Gazety Wyborczej”, pedał, już się z jakimś partnerem spotyka. Usta w usta bez kagańca idzie. A może i dziewuchy też załatwia, bo on tam LGTB to, co leci. Jak pies i kot by się załapał albo koza, to też. Żytnicki, pedał, „Wyborcza”!

Ksiądz oskarżał policjantów o to, że służą złej stronie.

Nie wstyd wam? Łachy! Przed Bogiem za to odpowiecie. Za judaszowe srebrniki będziecie się przepisom sprzedawać. Prowokatorzy! Bandyci w maskach i kagańcach!

Ks. Michał Woźnicki pomimo usunięcia ze zgromadzenia za nieposłuszeństwo, nie wyprowadził się z domu zakonnego w Poznaniu. Swój pokój zamienił w prywatną kaplicę, w której organizuje msze dla wiernych.

Fotografie: Facebook (miniatura wpisu), Facebook, Twitter

Może Cię zainteresować