×

Karmili 2-letniego Marcelka karmą dla szczurów. Przypalali też papierosami

Jest prawomocny wyrok dla oprawców 2-letniego Marcelka, który przeszedł przez prawdziwe piekło na Ziemi. Potworny los zgotowała dziecku własna matka Anita W. i jej partner Martin K. Maluszek był bity, karmiony karmą dla szczurów i petami, a także podduszany. To właśnie od duszenia kołdrą z rąk matki chłopczyk stracił życie. Sąd w Poznaniu nie miał litości dla oprawców i podwyższył karę sądu pierwszej instancji.

2-letni Marcelek umierał w męczarniach

Do wstrząsającego zdarzenia doszło w w nocy z 12 na 13 marca 2020 roku w Chodzieży w woj. wielkopolskim. Kiedy pod wskazany adres przybyli wezwani ratownicy, zamarli. Na miejscu oprócz 21-letniej kobiety i o rok starszego partnera zastali martwego 2-latka.

Facebook

Facebook

Dziecko było brudne od kału, niedożywione, a na jego ciele widoczne były ślady znęcania, w tym liczne siniaki. Ratownicy niezwłocznie zawiadomili o zdarzeniu policję. Funkcjonariusze nie mieli wątpliwości, że chłopiec o imieniu Marcelek umierał w męczarniach.

Prokuratura ustaliła, że od kwietnia 2019 roku do marca 2020 roku para biła Marcelka, podduszała dziecko, karmiła chłopca karmą dla szczurów i niedopałkami papierosów. Według śledczych maluszek miał być także zostawiany w łóżeczku z królikiem, który gryzł dziecko.

Facebook

Facebook

Matka chłopca i jej partner zostali zatrzymani przez policję

Anita W. i Martin K. zostali zatrzymani przez policję. Prokuratura w Chodzieży skierowała akt oskarżenia w ich sprawie do sądu. Matka dziecka usłyszała zarzut zabójstwa syna, znęcania się nad dzieckiem ze szczególnym okrucieństwem oraz narażania go na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Jej konkubent z kolei usłyszał zarzut znęcania się ze szczególnym okrucieństwem. Oboje początkowo przyznali się do zarzucanych im czynów, ale z czasem zmienili zdanie.

Facebook

Facebook

Proces w sprawie śmierci Marcela toczył się od kwietnia 2021 roku. W marcu Sąd Okręgowy w Poznaniu uznał oskarżonych za winnych zarzucanych im czynów. Anita została skazana na 15 lat pozbawienia wolności, a Martin K. na 4 lata i 6 miesięcy więzienia. Od wyroku odwołała się prokuratura, jak i obrońcy oskarżonych.

„Oskarżeni muszą ponieść surowsze kary”

4 października w Sądzie Apelacyjnym w Poznaniu zapadł prawomocny wyrok w sprawie Anity W. i Martina K. Sędzia Marek Kordowiecki nie miał litości dla oprawców Marcelka i postanowił wymierzyć im wyższą karę niż zostało to wcześniej orzeczone. Swoją decyzję argumentował tym, że oskarżeni działali ze szczególnym okrucieństwem, a zachowanie Anity W. było „niegodne matki”.

W ocenie Sądu Apelacyjnego, tak ukształtowane kary dopiero w pełni uświadomią – nie tylko oskarżonym, ale również i społeczeństwu – że nie tędy prowadzą „drogi wychowawcze”, zwłaszcza tak małoletnich dzieci, dzieci bezbronnych, które z racji przecież swojego wieku, swojej nieporadności nie są w stanie się przeciwstawić, ani nawet poskarżyć komukolwiek (…). Ta właśnie bezbronność i niewinność dziecka w konfrontacji z tymi bezwzględnymi zachowaniami oskarżonych prowadzą do jednoznacznego wniosku, że ci oskarżeni muszą ponieść surowe kary – i takie właśnie kary zostały wobec nich orzeczone

– powiedział sędzia Marek Kordowiecki.

Facebook

Facebook

„Po pozbawieniu życia dziecka nawet się nie interesowała dzieckiem, czy żyje, czy nie żyje”

Sędzia wrócił również pamięcią do tragicznego dnia i opisał ostatnie chwile życia dziecka. Dodał przy tym, że Anita W. odebrała życie własnemu synowi „świadomie z zamiarem bezpośrednim”.

Tego tragicznego dnia Anita W. nie mogąc zdzierżyć płaczu, krzyku dziecka, nie mogąc wytrzymać, że cały czas to dziecko, tj. ok. północy, jest ruchliwe (…) nie mogąc sobie z dzieckiem poradzić, po prostu – jak sama wyjaśniła w trakcie eksperymentu procesowego – położyła dziecko brzuchem do pościeli, twarzą do poduszki, od góry nałożyła kołderkę i przyciskając w sposób odpowiedni tak trzymała długo, aż dziecko przestało się ruszać. Te okoliczności powodują niemożność przyjęcia innej interpretacji zachowania się Anity W. jak tego, że chciała po prostu pozbawić życia swojego dziecka, żeby – mówiąc kolokwialnie – „mieć kłopot z głowy”

– dodał sędzia Kordowiecki.

Po pozbawieniu życia dziecka nawet się nie interesowała dzieckiem, czy żyje, czy nie żyje. Po prostu tak zostawiła go twarzą do poduszki, poszła do kuchni, założyła słuchawki na uszy i dalej słuchała muzyki rockowej. Szykowała jeszcze kolację dla partnera, który miał wrócił z pracy ok. północy

– podsumował sędzia.

Ostateczny wyrok dla oprawców 2-letniego Marcelka

Martin K. został skazany na 6 lat pozbawienia wolności. Co więcej, otrzymał nakaz wpłacenia na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej kwoty w wysokości 10 tys. złotych. Anita W. usłyszała wyrok 25 lat pozbawienia wolności.

Źródła: www.fakt.pl
Fotografie: Facebook

Może Cię zainteresować