Kościoły zamknięte na Wielkanoc? Minister Niedzielski odpowiada przecząco
Do Wielkanocy pozostały już tylko trzy tygodnie. Czyżby czekały nas kolejne święta spędzone w czterech ścianach? Dla katolików Wielkanoc to czas, w którym wszyscy, którzy mogą, starają się odwiedzić świątynie. Jednak teraz, w czasie galopującej pandemii, to może się okazać zbyt ryzykowne. Kościoły zamknięte na Wielkanoc?
Groźba krajowego lockdownu
Od wielu dni nie mamy powodów do optymizmu. Zakażeń przybywa w niepokojącym tempie, rośnie liczba ofiar śmiertelnych i liczba pacjentów na oddziałach covidowych. Z powodu nowych mutacji koronawirusa, lekarze obserwują ciężki przebieg choroby u coraz młodszych pacjentów. Jednak jeśli prognozy resortu zdrowia się sprawdzą, najgorsze dopiero przed nami…
Dotychczas resort zdrowia zdecydował się na regionalizację restrykcji. Przypomnijmy: obecnie surowsze zasady obowiązują na Warmii i Mazurach, a od minionej soboty także na Pomorzu. Z kolei od wczoraj lockdown wprowadzono na Mazowszu i w Lubuskiem. Ale według nieoficjalnych ustaleń dziennikarza RMF FM Krzysztofa Beredy, jeśli w czwartek liczba nowych zakażeń koronawirusem przekroczy 25 tysięcy, to cała Polska objęta zostanie surowszymi restrykcjami.
Taki jest plan Mateusza Morawieckiego. Niestety jest dość prawdopodobne, że zostanie on wcielony w życie.
Kościoły zamknięte na Wielkanoc?
Podczas wczorajszej konferencji prasowej szef resortu zdrowia Adam Niedzielski zastrzegł, że jeśli zakażeń koronawirusem będzie przybywać tak szybko jak teraz, to w całej Polsce ogłoszony zostanie lockdown. Minister wspomniał, że decyzja zapadnie do czwartku.
Dyskusja toczy się głównie wokół zamknięcia hoteli, restauracji, galerii handlowych, kin, basenów itd. Ale przecież są miejsca, w których w okresie wielkanocnym zazwyczaj spotykają się tłumy. Co z kościołami w Wielkanoc?
Na konferencji prasowej minister zdrowia podkreślił, że na pewno w kościołach będą obowiązywały „rygorystyczne normy”.
Normy, które w tej chwili są takie same jak w galeriach handlowych, czy innych miejscach. Przypomnę, że to są dość rygorystyczne normy, bo one przewidują obecność jednej osoby w przeliczeniu na 15 metrów kwadratowych
– podkreślił Niedzielski.
Szef resortu zdrowia wyraził nadzieję, że jest to rozwiązanie, które zapewni „względne bezpieczeństwo”, nie wykluczył jednak, że trzeba będzie się zastanowić nad innym rozwiązaniem. Jakim? Dowiemy się już w czwartek.
Wszyscy doskonale pamiętamy „niespodziankę” od rządu z okazji Wszystkich Świętych. Oby ten scenariusz się nie powtórzył.