Gigantyczne kolejki przed przedszkolami. „Żona i córka stały godzinę”
Z dniem dzisiejszym powraca tradycyjna forma nauczania. W całym kraju można dostrzec olbrzymie kolejki przed przedszkolami i żłobkami. Wszystko przez nowy reżim sanitarny.
Kolejki przed przedszkolami
Olbrzymie kolejki przed placówkami edukacyjnymi to wynik wprowadzenia obostrzeń związanych z pandemią koronawirusa.
W wielu przedszkolach i żłobkach (a także i w niektórych szkołach) dzieci wpuszczane są do środka pojedynczo. Przedtem mierzona jest temperatura, a rodzice muszą wypełnić specjalne kwestionariusze i zgody. Cała procedura zabiera mnóstwo czasu.
Żona i córka stały godzinę przed żłobkiem przy ul. Zelwerowicza. Objętych opieką jest tam ok. 200 dzieci. Każdy z rodziców musiał podpisać oświadczenie, że jest świadomy zagrożeń związanych z pandemią. Trzeba też było wypełnić ankietę z pytaniami, czy dziecko było chore lub miało kontakt z kimś objętym kwarantanną. Następnie rodzicowi dziecku mierzono temperaturę i malucha odbierała jedna z pracownic żłobka. Wszystko przebiegało bardzo wolno. Nasza córka znalazła się w środku przed godziną 9. Zostaliśmy poinformowani, że już nie zje śniadania. Jutro czeka nas powtórka z rozrywki. Nie wyobrażam sobie, żeby tak wyglądało codziennie.
– skarży się czytelnik Lublin.Wyborcza.pl.
Szaleństwo wirusowe. Kolejka na 30minut, aby odprowadzić dziecko do przedszkola, bo temperatura musi być zmierzona i może być tylko poniżej 37 stopni. pic.twitter.com/cYFYd6XqZY
— Nadszyszkownik Cicho (@OlgTka) September 1, 2020
Zdjęcia z całej Polski
Podobna sytuacja ma miejsce przed placówkami edukacyjnymi w całym kraju. Rodzice i opiekunowie muszą stać w kolejkach po kilkadziesiąt minut, a przed niektórymi budynkami nawet dwie godziny. Czytelnicy Lublin.Wyborcza.pl piszą:
Miasto Lublin, jaki macie pomysł i plan na kolejki przed placówkami? Po 40 minutach w kolejkach dzieci zaraz będą chorować… no chyba, że to właśnie cel.
Teraz 3/4 etatu to będzie norma, bo dziecko trzeba do placówki odstawić. Taki sport wyczynowy skonsumuje 1/4 etatu.
To jest jakaś paranoja, a potem wszystkie dzieci chore. Poza tym, jaki to stres dla dzieci tych, co pierwszy raz idą. W zimie też dzieci będą stać w metrowych kolejkach, chyba że przed zimą nas wykończą.
Dodatkowo we wtorek (1 września) w całym kraju pogoda zrobiła się iście jesienna. Przez cały dzień pada deszcz. Nic dziwnego, że wielu rodziców skarży się na niedogodności związane z odprowadzeniem dziecka do przedszkola czy żłobka.
Spójrzcie tylko na te ogromne kolejki!
Ależ paranoja. Ogromna kolejka przed przedszkolem w Ząbkach pod Warszawą. Dzieciaki mokną po kilkanaście minut, bo wpuszczają po JEDNYM dziecku. To naprawdę przekracza granicę absurdu. pic.twitter.com/zqMi5tulG6
— Artur Jarząbek ن?? (@Artur_Jarzabek) September 1, 2020
„Jest taki piękny rosyjski zwyczaj – żeby wyjść, trzeba najpierw trochę posiedzieć. A my stworzymy inny obyczaj, nasz polski – żeby wejść, trzeba chwilę poczekać” – Stanisław Anioł
Ząbki, minimum 40 minut w deszczu żeby wejść do przedszkola. pic.twitter.com/HweON8kr1w
— Artur Jarząbek ن?? (@Artur_Jarzabek) September 1, 2020
To jest proszę Państwa żenujące… pic.twitter.com/FaaK51ddCn
— Kasienka z Marsa (@Kasienka_z_Mars) September 1, 2020