Kinga Rusin pozuje nago owinięta wyłącznie tasiemką. „Ależ ona ma ciało!”

Kinga Rusin walczy ciałem głównie w obronie Ziemi przed zagładą. Uwzględnia jednak również inne cele, dla których warto się rozebrać.

Prezenterka – ekolożka

Kinga Rusin nigdy nie ukrywała, że bliska jest jej przyszłość Ziemi, którą uważa za zagrożoną działalnością człowieka. Wiele osób zarzuca jej niekonsekwencję, wypominając, że jak na osobę piętnującą nadmierną konsumpcję, niszczącą środowisko, trochę za często kupuje sobie nowe ubrania i lata samolotami. Dodatkowo prezenterce obrywa się za to, że z jednej strony broni zwierząt i zachęca do niejedzenia mięsa, a z drugiej nosi skórzane buty i torebki.

Kinga odniosła się do tego zarzutu w jednym z wywiadów. Tłumaczyła mętnie, że nosi skórzaną galanterię „z szacunku dla zwierząt”. Wywiad był ilustrowany rozbieraną sesją prezenterki, która nagą piersią broniła Ziemi przed zagładą.  Pod koniec zeszłego roku na golasa walczyła o głosy w plebiscycie Róże Gali, gdzie startowała „za konsekwentne szerzenie ekoświadomości”.

Kinga Rusin walczy ciałem

Ostatnio Kinga, dla odmiany zawalczyła ciałem w obronie samoopalaczy. Na Facebooku  konsekwentnie szerzy świadomość w zakresie opalenizny bez słońca. Bo taka uzyskana dzięki słońcu, no to wiadomo, przyspiesza starzenie skóry i powoduje raka.

Z tej okazji Rusin postanowiła przypomnieć na profilu internetowym swojej marki kosmetycznej Pat&Rub, że ma w ofercie również samoopalacze. Tradycyjnie użyła sprawdzonej metody promocji, czyli golizny.

Samoopalacze reklamuje nago, owinięta… ciężko zdecydować, jak to nazwać… tasiemką…? W każdym razie wykonaną z koronki. Pewnie, żeby za dużo nie zasłaniała… Na szczęście internautki przyjęły sesję Kingi z zachwytem:

Ależ ona ma ciało.

Cudna modelka.

Piękna ta Kinga

Swoja drogą ciekawe, to świetny przykład dla dorastających dziewcząt, w tym córek Kingi, jak walczyć o swoje nagim ciałem.

Myślicie, że o to jej chodziło?