×

Kim była 9 ofiara koronawirusa w Polsce? Jak doszło do zakażenia proboszcza?

Wiadomo, kim była 9 ofiara koronawirusa w Polsce. To ksiądz proboszcz, który został prawdopodobnie zakażony podczas pogrzebu. O diagnozie dowiedział się zaledwie kilka dni temu. Niestety przegrał walkę z chorobą Covid-19.

Kim była 9 ofiara koronawirusa w Polsce?

Na chwilę obecną w Polsce odnotowano łącznie 774 zachorowania na Covid-19 oraz 9 zgonów. O ostatnim przypadku śmiertelnym Ministerstwo Zdrowia poinformowało dzisiaj, tj. 24 marca w godzinach porannych.

Jak się okazuje zmarły pełnił funkcję proboszcza w Białopolu. 68-letni ksiądz Henryk Borzęcki był leczony w szpitalu zakaźnym w Puławach. Duchowny najprawdopodobniej zaraził się 9 marca, podczas któregoś z odprawianych pogrzebów. Jak donosi Fakt, uczestniczyło w nich wiele osób, w tym takie, które przyjechały z zagranicy.

Informację o śmierci proboszcza potwierdził rzecznik diecezji zamojsko-lubaczowskiej ks. Michał Maciołek:

Mogę potwierdzić, że zmarł ks. Henryk Borzęcki. Pod koniec ubiegłego tygodnia wykryto u niego koronawirusa.

Gdy ks. Borzęcki został skierowany do szpitala w Chełmie, występowały u niego problemy z oddychaniem. Przeprowadzono test na obecność koronawirusa i 18 marca otrzymano wynik pozytywny. Chory został wówczas przetransportowany do szpitala zakaźnego w Puławach.

Ksiądz Borzęcki zmarł dziś o godzinie 5:30. Duchowny otrzymał święcenia kapłańskie w 1981 roku w Katedrze Lubelskiej z rąk Biskupa Lubelskiego Bolesława Pylaka. Sprawował posługę w parafiach w Józefowie, Dzierzkowice, Wilkowie, parafii św. Józefa w Lublinie, Siedliszczu i Białopolu. To już druga osoba zmarła z powodu koronawirusa w województwie lubelskim. W regionie do tej pory stwierdzono łącznie 48 przypadków zakażenia koronawirusem SARS-CoV-2.

Polacy nadal przyjeżdżają z Włoch

Wydawałoby się, że wprowadzenie stanu epidemii spowoduje całkowite zawieszenie podróży lotniczych. Niestety, Polacy za sprawą akcji „Lot do domu” wciąż przyjeżdżają do Polski z niemal wszystkich stron świata, również tych ogarniętych epidemią.

Sami powracający do kraju skarżą się, że w rzeczywistości nie obowiązują żadne zasady bezpieczeństwa. Poza wypełnieniem formularza, dotyczącego miejsca pobytu i stanu zdrowia, nie są wykonywane żadne procedury. Po opuszczeniu samolotu, ludzie mogą przemieszczać się w dowolny sposób w obrębie lotniska oraz w drodze do domu. A takie postępowanie sprzyja dalszemu rozprzestrzenianiu się wirusa.

Warto zaznaczyć, że akcja „Lot do domu” nie posiada wyznaczonej daty końcowej i będzie funkcjonowała tak długo, jak Polacy będą wysyłać zgłoszenia o potrzebie powrotu do kraju. Oznacza to, że przez cały czas jesteśmy narażeni na niebezpieczeństwo zakażenia przez osoby, które w ostatnim czasie przebywały za granicą.

Najwyraźniej Polskie Linie Lotnicze pragną wykorzystać chwilowy brak konkurencji na rynku, aby podreperować swoje finanse.

Fotografie: Twitter (miniatura wpisu), Twitter

Może Cię zainteresować