×

Kiedy koniec wojny na Ukrainie? Polski generał jest przekonany, że już niebawem

Kiedy koniec wojny na Ukrainie? Generał Waldemar Skrzypczak w rozmowie z Radiem Zet stwierdził, że lada moment. W jego opinii rosyjskie wojsko działa już resztkami sił. Podkreśla też, że Ukraińcy mają według niego ogromną szansę na wygraną.

Okrutna agresja Rosji na Ukrainę

Rosja wcześniej zapewniała wręcz, że nie ma mowy o jakimkolwiek konflikcie. Rząd okłamał jednak nawet swoich żołnierzy. Niektórzy myśleli, że jadą na zwykłe manewry wojskowe. Prawda okazała się zupełnie inna. Szokująca i okrutna.

Przerażające jest to, że walki nie toczą się jedynie pomiędzy żołnierzami. Rosjanie ostrzeliwują nie tylko ukraińską armię. Strzelają też do cywilów, do bezbronnych mam z dziećmi w wózkach. Bombardują nie tylko strategiczne cele wojskowe, ale również budynki mieszkalne czy nawet placówki medyczne. Łamią wszelkie zasady. Są okrutni.

Według różnych doniesień Putin myślał, że uda mu się obalić rząd w Kijowie i przejąć władzę w Ukrainie w dwa dni. Tymczasem rosyjska, bestialska agresja na Ukrainę trwa już 12 dobę. Z kolei sam prezydent Rosji skrył się w bezpiecznym bunkrze na Uralu, wysyłając na śmierć swoich młodych i niewyszkolonych żołnierzy.

Kiedy koniec wojny na Ukrainie?

Z Radiem Zet rozmawiał były dowódca Wojsk Lądowych generał Waldemar Skrzypczak. Jego przewidywania odnoście konfliktu zbrojnego u naszego wschodniego sąsiada są dość „optymistyczne”. Podczas gdy niektórzy uważają, że wojna potrwa w Ukrainie jeszcze przynajmniej kilka miesięcy, a może nawet i lat, on sądzi, że może zakończyć się nawet w ciągu 2-3 najbliższych dni i to z wygraną Ukrainy. Wszystko dlatego, że wojska rosyjskie są już na „wykończeniu”.

Ukraińcy pokazali tygrysi pazur, którego Rosjanie się boją. Rosjanie nie chcą zdobywać miast, bo wiedzą, że ukraińscy żołnierze utopiliby ich we krwi własnej

– przekonuje gen. Waldemar Skrzypczak.

Kiedy koniec wojny na Ukrainie? Nim to się stanie, wielkie strasznie

Generał dodał też, że jeśli Rosja nie przyśle posiłków, nie ma już najmniejszych szans na wygraną. Ich żołnierze są zmęczeni i rozczarowani. Co więcej, pojawiają się też głosy, że zostali oszukani. Wielu nie miało pojęcia, że wybiera się na najprawdziwszą wojnę.

Rosjanie gonią resztkami sił. Pododdziały rosyjskie już prawie utraciły zdolność bojową. Ich straty są na poziomie 30-40 proc. Zajęte obszary przez Rosjan są tylko zajęte tam, gdzie wojsko stoi. Strategicznie, kiedy załamało się pierwsze natarcie Rosjan, trzeciego dnia operacji, to już wtedy powiedziałem, że Ukraińcy tę wojnę wygrali.

 

Rosjanie zamieniają się w bestie

Generał Waldemar Skrzypczak w rozmowie z Radiem Zet odniósł się też do bestialstwa Rosjan.

Bombardują miasta, ostrzeliwują ludność cywilną. Są pozbawieni żołnierskiej etyki, krzty ludzkiej godności. Żołnierze walczmy z żołnierzami, ale z cywilami?

Później zwrócił uwagę na to, że wszyscy myśleli, że armia Putina jest potężna i niezniszczalna. Tymczasem prawda okazała się zupełnie inna. Mówi, że to kolos na glinianych nogach, który mocno chwieje i wkrótce padnie. Podkreślił też, że zanim wojna dobiegnie końca, prezydent Rosji będzie odgrażał się światu użyciem broni jądrowej. Jednak zdaniem polskiego generała tylko na tym się skończy. Wszystko dlatego, że Putin ma świadomość tego, że wówczas wkroczyłyby inne wojska i zmiotłyby Rosję z powierzchni Ziemi.

Putin będzie wycofywał się strasząc nas bombą atomową. My też mamy jakieś możliwości i wymiana ciosów jądrowych spowodowałaby to, że Rosja zniknęłaby z mapy świata. Rosjanie nie mają już odwodów. W ciągu najbliższych dni nie ma szans, żeby na teatr działań wojennych przybyły nowe siły. […] Będą mieli problemy z utrzymaniem zajętych terenów, bo tam powstaje partyzantka. Rosyjskie oddziały będą dewastowane przez wojska ukraińskie. Ukraińcy przejdą teraz do kontrofensywy, mają odwody operacyjne, skutecznie walczące wojska pancerne i zmechanizowane. Wierzę, że w ciągu dwóch, trzech dni nastąpi przełom i przejmą inicjatywę operacyjną Ukraińcy.

Źródła: wiadomosci.radiozet.pl, www.planeta.pl
Fotografie: Zdj. ilustrujące (miniatura wpisu), Twitter

Może Cię zainteresować