×

Już nigdy nie wrócimy do normalności? Adam Niedzielski straszy przyszłością

Już nigdy nie wrócimy do normalności? Minister Zdrowia udzielił wywiadu, w którym zapowiedział, jak będzie wyglądała przyszłość całego narodu. Stwierdził, że powinniśmy się nastawić na dalsze życie w reżimie sanitarnym oraz ograniczanie wszelkich swobód obywatelskich.

Nie odzyskamy już wolności

Wiele osób sądziło, że szczepienie eksperymentalnymi preparatami przeciwko koronawirusowi pomoże do końca 2021 roku zwalczyć epidemię. Niestety później wyszło na jaw, że żaden z dostępnych na rynku specyfików nie jest w stanie zapobiec wybranym szczepom COVID-19.

Dziś już wiadomo, że szczepionki nie są skuteczne w przypadku m.in. afrykańskiej oraz brytyjskiej odmiany koronawirusa. Ponadto, stale rośnie ilość ciężkich niepożądanych odczynów poszczepiennych, które sprawiają, że ludzie z większą rozwagą podchodzą do decyzji o przyjęciu szczepionki. Na domiar złego, okazuje się, że nawet planowane zaszczepienie połowy populacji nie sprawi, że wrócimy do normalności.

Adam Niedzielski w rozmowie z TVN24 straszył Polaków, mówiąc, że już zawsze będą żyć w lęku:

Jeśli chcą mnie państwo zapytać, czy pokolenie dzisiejszych 50- i 40-latków będzie do końca swoich dni żyło w stanie zagrożenia epidemicznego, to odpowiedź brzmi: absolutnie tak.

Minister Zdrowia wyraźnie chciał dać do zrozumienia Polakom, że powinni nastawić się na to, że ich życie nieodwracalnie zmieniło się wraz z początkiem pandemii. Skomentował także niedawne zamieszanie wokół szczepień:

Uważam, że powinniśmy dobrze zakomunikować uruchomienie zapisów na szczepienie osób 40+, które w styczniu zadeklarowały taką chęć, nim z tymi zapisami ruszyliśmy. Na to nałożyły się problemy, o których mówił sam minister Dworczyk.

Już nigdy nie wrócimy do normalności?

Minister Zdrowia skomentował także doniesienia na temat możliwości wprowadzenia godziny policyjnej:

Podobnie zaskoczony poczułem się, jak nagle dziś (w czwartek, 1 kwietnia – red.) rano usłyszałem z ust profesora Horbana, że będzie wprowadzona godzina policyjna.

Szef resortu zdrowia obawia się, że Święta Wielkanocne zaowocują nowymi zakażeniami. Jego zdaniem dużo lepiej byłoby, gdyby kwestię wyjazdów rodzinnych regulował zakaz przemieszczania się. Rząd jednak nie miał możliwości wprowadzenia takiego ograniczenia na drodze rozporządzenia, ponieważ jest to niezgodne z Konstytucją RP:

Uważam, że większy powód, to jest ponad 600 zgonów dziennie. To te liczby wpływają bardziej na decyzje ludzi niż zakazy i nakazy. Polityka rządu jest dziś taka, że gdy pojawia się przestrzeń do wprowadzenia obostrzeń, to my je wprowadzamy, a gdy pojawia się jakakolwiek przestrzeń na luzowanie, na to, żeby dać chociaż odrobinę „normalności”, to my będziemy to ryzyko podejmowali.

Potwierdził za to, że rząd już myśli o wprowadzeniu nowych obostrzeń.

Lockdown jest nieskuteczny

Adam Niedzielski zauważył, że obostrzenia, które były nakładane w przeszłości dziś już nie zdają egzaminu:

Nie możemy abstrahować od tego, w jakim my funkcjonujemy otoczeniu. Nasze decyzje i obostrzenia z zasady są przez pewne grupy kontestowane. One nie padają niestety na grunt zdyscyplinowanego społeczeństwa, które odbiera obostrzenia jako wyraźny sygnał, że jest źle. Niestety.

W społeczeństwie wyraźnie można zauważyć rozluźnienie, które sprawia, że ludzie nie traktują już poważnie wprowadzanych ograniczeń:

Coś, co działało rok temu, dziś już nie działa tak skutecznie ze względu na brak dyscypliny społecznej. Widzimy to, analizując mobilność społeczną. Efekt nie jest tak duży, jak byśmy chcieli. Jak rok temu mówiliśmy „zostańcie w domach”, to widzieliśmy po danych operatorów telefonicznych, że ludzie zostali w domach. Dziś niestety jest inaczej. Dlatego powiem jasno: twierdzenie, że ratunkiem jest wprowadzanie dalszych obostrzeń, jest złym postawieniem sprawy.

Koronasceptycy to zmora Niedzielskiego

Adam Niedzielski zdaje sobie sprawę, że sprzeciw wobec władzy jest bardzo duży. Najlepszym dowodem tego jest niedawny Marsz Wolności, który zgromadził w stolicy tłumy ludzi:

Jak ja wprowadzę jutro godzinę policyjną, to pojutrze ludzie masowo wyjdą w proteście na ulicę. I liczba zakażeń wzrośnie. To są dziś realne dylematy. (…) Nastrój społeczny jest dziś taki, że wystarczy pretekst – a takim byłyby ostrzejsze restrykcje – żeby ulice zapełniły się protestującymi. Wtedy tracimy kontrolę nad tym, kto i kiedy się zaraża.

Minister Zdrowia zauważył, że środowisko przeciwników pandemii rośnie w siłę:

Silniejsze jest przekonanie, że pewne niebezpieczeństwa i sytuacje mnie nie dotyczą. Niektórzy też bronią się przed epidemią, zaprzeczając jej. I z tym trudno wygrać. Ale tłumaczenie, że maseczka i dystans nas uchronią, moim zdaniem ma jednak sens.

Prawdopodobnie już po Świętach będziemy mieli szansę przekonać się czy rzeczywiście kilka dni wolnego zaowocuje nowymi zakażeniami oraz, jakie obostrzenia tym razem przygotuje dla nas Ministerstwo Zdrowia.

Fotografie: Twitter (miniatura wpisu), Twitter

Może Cię zainteresować