Joanna Mucha ma koronawirusa. Sądziła, że maseczka ochroni ją przed zakażeniem
Joanna Mucha ma koronawirusa. Posłanka poinformowała na Twitterze o szczegółach swojej choroby. Okazuje się, że jednym z pierwszych objawów zakażenia było u niej ciężkie zapalenie zatok. Jest to typowy objaw dla brytyjskiej mutacji COVID-19.
Nie ustrzegła się choroby
Wielu osobom wydaje się, że noszenie maseczki ochronnej oraz dezynfekcja dłoni są w stanie uchronić przed zakażeniem koronawirusem. Tymczasem okazuje się, że nawet najbardziej restrykcyjne przestrzeganie wytycznych nie daje gwarancji bezpieczeństwa. Przekonała się o tym posłanka Joanna Mucha.
W piątek 19 marca na swoim profilu na Twitterze poinformowała o pozytywnym wyniku testu na koronawirusa.
Tak bardzo uważałam, ale jednak mnie też trafiło. Pozytywny wynik testu. Przy okazji uprzedzę Was – pani doktor powiedziała, że chorzy teraz często zgłaszają objawy związane z zatokami – u mnie też tak było. Dbajcie o siebie. W moim przypadku – bardzo boli.
Dotkliwe objawy zakażenia koronawirusem, związane z zapaleniem zatok są charakterystyczne dla brytyjskiej odmiany COVID-19. Dr Magdalena Krajewska, lekarz medycy rodzinnej tłumaczy:
U pacjentów z COVID-19 choroba często zaczyna się od objawów przypominających zapalenie zatok. Tacy pacjenci trafiają do lekarzy z objawami ostrego bólu w okolicy czołowej, katarem oraz gorączką. Ze względu na to, że w wielu przypadkach jest to jedyny objaw, początkowo te dolegliwości leczono jako zwykłe bakteryjne zakażenie zatok. Dzisiaj wiemy, że może to być jeden z pierwszych objawów zakażenia koronawirusem.
Joanna Mucha ma koronawirusa
Choroba u Joanny Muchy początkowo nie wyglądała na zakażenie koronawirusem. Posłanka przypuszczała, że choruje na zwykłe zapalenie zatok. Otolaryngolog prof. Piotr Skarżyński alarmuje, aby być czujnym i nie dać się zwieść. Coraz częściej dochodzi do pomyłek, kiedy to pacjenci sądząc, że chorują na zatoki, nie zauważają, że w ich organizmie zagościł koronawirus.
Jeśli mówimy o pacjentach objawowych, to 60-70 proc. z nich w przypadku infekcji COVID-19, może mieć objawy związane z zatokami. One mogą być krótkotrwałe i mogą występować tylko na początku choroby, ale dotykają zdecydowanej większości pacjentów. Z tego też względu chorujący na COVID-19 w naszym kraju statystycznie mają częściej problemy z węchem i smakiem niż na przykład osoby rejonu śródziemnomorskiego lub z okolic równika.
Dyrektor ds. nauki i rozwoju w Instytucie Narządów Zmysłów zaznacza, że koronawirus wnika do organizmu poprzez górne drogi oddechowe. Stąd, pierwszymi objawami infekcji może być wodnista wydzielina z nosa oraz bóle głowy. Wynikają one z faktu, że wirus SARS-CoV-2 gromadzi się przede wszystkim w nosowej części gardła.
Kiedy koronawirus wnika do naszego organizmu, może dawać objawy bardzo podobne do tych związanych z przewlekłym albo z ostrym zapaleniem zatok. Po pierwsze, w przypadku COVID-19 dochodzi do przyblokowania ujścia zatok – tam gromadzi się wydzielina. Drugi mechanizm jest związany z tym, że wirus właśnie tam wnika do komórek gospodarza powodując obrzęk.