×

Jaworowicz kontra Rutkowski. Oboje ścięli się w „Sprawie dla reportera”

Mało który odcinek „Sprawy dla reportera” prowadzonej przez Elżbietę Jaworowicz narobił tyle szumu co ten. W programie pani Agnieszka opowiadała o córkach uprowadzonych przez ojca dzieci. W sprawie zgłosiła się do Krzysztofa Rutkowskiego, który chwilę później zjawił się przed kamerami. Momentalnie zrobiło się gorąco, bowiem między prowadzącą, a detektywem powstało wyraźne napięcie. Jak potoczył się spół Jaworowicz kontra Rutkowski w „Sprawie dla reportera”?

„Sprawa dla reportera” budzi sporo emocji

Program „Sprawa dla reportera” od zawsze budził sporo emocji i kontrowersji. W ostatnim czasie głośno zrobiło się o odcinku, w którym miała okazję gościć znana celebrytka. Tamara Gonzales Perea w „Sprawie dla reportera” wystąpiła jako „terapeutka ustawień systemowych” i „soul couch”. Specjalistka w uzdrawianiu dźwiękiem miała ze sobą artefakt w kształcie czaszki i szamański bęben, na którym przygrywała do swoich przyśpiewek. Działo się, oj działo…

Ledwo co ochłonęliśmy po odcinku z Tamarą Gonzales Perea, a już docierają do nas kolejne, tym razem bardzo gorące wieści prosto z programu.

Sprawa zaginięcia dziewczynek

Pod koniec odcinka „Sprawy dla reportera” przypomniano widzom sprawę pani Agnieszki. Kobieta od wiosny tego roku szuka uprowadzonych przez ojca córek – dziewczynek w wieku 6. i 8. lat.

Jak wyszły w sandałkach na spacer, tak już nigdy nie wróciły

– mówiła pani Agnieszka.

Sprawa zaginięcia dziewczynek trafiła do sądu. Wymiar sprawiedliwości zdecydował o pozbawieniu ojca dzieci praw rodzicielskich. I choć ciężko w to uwierzyć, policja nie mogła zacząć szukać dzieci dopóki nie zostało uzyskane postanowienie o odebraniu rodzicowi praw rodzicielskich. Tymczasem w programie „Sprawa dla reportera” zwracano uwagę na to, że dziewczynki nie chodzą do szkoły i nie widziano ich od miesięcy, co jest złamaniem obowiązującego w Polsce prawa.

Jaworowicz kontra Rutkowski

W związku z zaginięciem dzieci i bezradnością, pani Agnieszka zwróciła się z prośbą o pomoc do Krzysztofa Rutkowskiego. Detektyw w pewnym momencie zjawił się w studio we własnej osobie. Zrozpaczona matka wytłumaczyła, że Rutkowski już jej nie reprezentuje. Otóż w przeszłości miała podpisać z nim umowę, w której ten zobowiązał się do odnalezienia dziewczynek, ale powierzone zadanie nie zostało zrealizowane. Detektyw w odpowiedzi przyznał, że „sprawa jest zawiła”.

Pewnych czynności, których pani od nas oczekiwała, nie mogliśmy wykonać, ponieważ prawo zapisane jest na kartach i jest w stosunku mnie egzekwowane

– mówił Rutkowski.

Pan nie szukał dzieci

– rzuciła Jaworowicz, której najwyraźniej puściły nerwy.

Pani redaktor! Część honorarium została zwrócona

– próbował bronić się Rutkowski.

Do dyskusji włączyła się pani Agnieszka. Z jej wypowiedzi dowiedzieliśmy się, że umowa opiewała na 15 tys. złotych. Część tych pieniędzy faktycznie do niej wróciła, ale była ona „niewspółmierna do całości”.

Działaliśmy nie tylko na terenie Polski, ale także na terenie krajów arabskich. My wiemy, jak to robić

– kontynuował Rutkowski.

Przepraszam, proszę się nie reklamować. A pan bardzo zręcznie potrafi się reklamować. Mam prośbę. Ponieważ szlachectwo i pana sukcesy zobowiązują, proszę oddać te pieniądze

– odpowiedziała wprost Jaworowicz.

Co na to zdominowany detektyw? Kilkukrotnie powtórzył, że pieniądze nie są dla niego problemem.

Kto Twoim zdaniem wyszedł z tej wymiany zdań zwycięsko?

Dyskusja, która wywiązała się programie, zajęła znaczną jego część. Pierwotnie plan programu był inny – przed kamerami miała wystąpić także chora, potrzebująca operacji dziewczynka. Jej historia ma zostać przedstawiona w przyszłości.

Źródła: teleshow.wp.pl
Fotografie:

Może Cię zainteresować