×

Dyrektor sanepidu miała stracić pracę, stała się hitem sieci. Pani Jadwiga przerywa milczenie

Wielu uznało za skandaliczne wystąpienie lek. med. Jadwigi Caban-Korbas, pełniącej funkcję dyrektor sanepidu w Słubicach (woj. lubuskie). Jej „występ”, bo chyba tak to należy określić, wciąż budzi wiele emocji.

Polacy nie mogą uwierzyć, że osoba na jej stanowisku może wykazywać tak daleko idącą nonszalancję i brak taktu – przedstawiają m. in. szczegóły alkowy pacjenta na konferencji prasowej. Inni z kolei podziwiają jej luz, „dystans” i poczucie humoru. Teraz ona sama odniosła się do wystąpienia, które stało się hitem w sieci.

Inspektor sanitarna straci pracę

Nagranie z udziałem Jadwigi Caban-Korbas, pełniącej funkcję inspektora sanitarnego w rejonie Cybinki – rodzinnej miejscowości pierwszego zakażonego koronawirusem Polaka, zyskało ogromną popularność w internecie. Kobieta nie zważając na ochronę danych osobowych i RODO opowiada w nim o szczegółach życia prywatnego tzw. pacjenta zero.

Żona tego Pana, z którą ten Pan jest w separacji i syn tej Pani z pierwszego małżeństwa, tej żony. Nie wiem czy już określać byłą żonę czy żona, z którą jest w separacji. Ci Państwo na szczęście mieszkają w jednym wprawdzie domu, ale w dwóch, odrębnych mieszkaniach, bez komunikacji. To tak, jakby rozumiecie Państwo, jest sień po obu stronach domu.

Opublikowane nagranie kończy się śpiewaną przez inspektor piosenką: „Jak się masz, kochanie, jak się masz”. Przemówienie dyrektor miejscowego sanepidu obfitowało w liczne kolokwializmy i slangowe słownictwo, które są zdaniem krytyków niedopuszczalne w wypowiedziach osób sprawujących tak wysokie funkcje.

Także nonszalancka postawa – podpieranie się łokciem o mównicę czy trzymanie się za boki wywołało falę oburzenia wśród niektórych słuchaczy. Sam wygląd Caban-Korbas również wzbudził liczne komentarze, bowiem ekstrawagancka stylizacja składała się z ogromnych, białych okularów przywodzących na myśl wakacje w tropikach, oraz sporej ilości biżuterii. Zdaniem wielu taki wygląd nie licuje ze stanowiskiem dyrektora miejscowego sanepidu. Inni natomiast podziwiają oryginalną stylizację kobiety i nazywają ją „kolorowym ptakiem”.

Skandaliczne porady?

Dyrektorka sanepidu, używając dość potocznego słownictwa, radziła, jak można zapobiec zarażeniu. Mówiła o tym, aby „nie pluć na ulicy i nie całować się z nikim, kto nie jest mężem”. Przekręcała też nazwę koronawirus w „koronarowirus”. Jej kontrowersyjna wypowiedź doczekała się odpowiedzi ze strony Głównego Inspektoratu Sanitarnego. GIS uznał jej postawę za nieakceptowalną i zaapelował do Starosty Powiatowego o zwolnienie Caban-Korbas.

Lubuski Inspektor Sanitarny zwrócił się do Starosty Powiatowego o natychmiastowe odwołanie Inspektora w Słubicach z zajmowanego stanowiska.

W sieci natychmiast wykwitły protesty i petycje, by nie zwalniać kobiety. Dyrektor sanepidu odniosła się do medialnego zamieszania, które powstało wokół jej osoby w typowy dla siebie sposób.

Czuję się kiepsko, bo nie wiem skąd to zainteresowanie moją osobą. Już mówiłam, że niczego spektakularnego nie zrobiłam.

Stwierdziła, że najlepszym lekarstwem na walkę z koronawirusem jest pozytywne myślenie. Caban-Korbas w swoich zaleceniach sprawia wrażenie orędowniczki tzw. „Sekretu”, który paranaukowo łączy „moc dobrych myśli” z procesem uzdrawiania.

Jak jesteśmy zdenerwowani, sfrustrowani, to ten nasz stan psychiczny spokojnie się przenosi na schorzenia somatyczne i wtedy częściej chorujemy. Ja się czuję dobrze, nie biorę żadnych leków. Uśmiecham się. To jest bardzo ważne.

Dyrektor uważa, że nie ma sobie nic do zarzucenia.

No trudno, stało się. No co jeszcze miałabym innego zrobić?  Nie będę uciekała w depresję i nie położę się w szpitalu psychiatrycznym. Będę żyła normalnie jak teraz. Będę się cieszyła życiem i dobrym zdrowiem.

Inspektor przyznała, że śledzi wszystkie komentarze, które pojawiają się w sieci na jej temat. Postanowiła też wytłumaczyć się z oskarżenia jednego z internautów o szydzenie z osób starszych. Chwaliła się, że to ona podjęła decyzję o umieszczeniu pierwszego, chorego pacjenta na oddziale zakaźnym.

Jeden z internautów napisał mi, że moja wypowiedź uderzyła w ludzi starszych i że ich nie szanuję. Ten pan zrobił mi największy prezent na Dzień Kobiet, uznając mnie za młodą osobę. Chłopie, chciałeś mi dowalić, ale to się odwróciło w drugą stronę. Jestem dumna, że mi powiedziałeś taki komplement. Tak jak jestem dumna, że nie zlekceważyłam pacjenta, tylko go wysłałam do oddziału zakaźnego, tam, gdzie powinien być.

Powinna stracić pracę?

Fotografie: Twitter (miniatura wpisu), Twitter.com, YouTube.com

Może Cię zainteresować