×

IKEA podgląda ludzi w toalecie? Jeden ze sklepów zainstalował kamery 6 lat temu

IKEA podgląda ludzi w toalecie? Pracownicy odkryli, że od wielu lat sieć oferująca meble prowadzi monitoring wnętrz ubikacji. Ujawnienie prawdy o polityce IKEI wywołało ogromny skandal. Czy to możliwe, że firma chce w ten sposób ochronić się przed kradzieżami?

Obserwacja na każdym kroku

W dzisiejszych czasach niemal przez cały czas jesteśmy obserwowani. W przestrzeni publicznej znajdują się niezliczone ilości kamer, które dla celów bezpieczeństwa rejestrują, co dzieje się na ulicach. To jednak nie wszystko. Kamery obecne są już nawet na fasadach domów jednorodzinnych, a wielu kierowców instaluje ich miniaturowe wersje na samochodach, aby w razie wypadku móc wykazać, kto ponosi odpowiedzialność za kolizję. O ile zdążyliśmy się przyzwyczaić do tego typu form kontroli, o tyle niedopuszczalne wydaje się obserwowanie ludzi podczas ich wizyt w toalecie.

Już w 2015 roku IKEA miała umieścić monitoring w męskich i damskich kabinach. Jednak dopiero teraz pracownicy jednego z centrów dystrybucyjnych zorientowali się, że są nagrywani w najbardziej intymnych momentach życia. Kilka tygodni temu personel oddziału IKEA w Kingston Park w Peterborough w Anglii zauważył, że w ubikacji znajdują się kamery. Sprzęt był osłonięty panelami sufitowymi, jednak po zgaszeniu świateł można było dostrzec niepokojące, czerwone światło. Wyczuwając, że łazienka może skrywać mroczną tajemnicę, jeden z pracowników zgłosił, że w szczelinie kabiny widoczne jest światło podczerwone. Gdy pracownicy szczegółowo przeszukali resztę toalet zorientowali się, że w pozostałych miejscach również znajduje się monitoring.

Przepisy o ochronie danych pozwalają na stosowanie monitoringu wizyjnego w toaletach czy przebieralniach wyłącznie w „wyjątkowych okolicznościach”. Personel złożył skargę do kierownictwa i wówczas wyszło na jaw, że kamery znajdowały się w ubikacji od 6 lat. Zapewniono ich jednak, że sprzęt od dawna nie działa.

„The Peterborough Telegraph” skontaktował się z siecią IKEA. Rzecznik sieci tłumaczył, że firma prowadzi dochodzenie mające na celu wyjaśnić, z jakiego powodu kamery wciąż znajdowały się w łazienkach. IKEA zarzeka się, że monitoring zniknie z ubikacji w najbliższym czasie.

Zdj. ilustrujące

Zdj. ilustrujące

IKEA podgląda ludzi w toalecie?

Rzecznik IKEA wyjaśniał, że przed laty firma zdecydowała o zainstalowaniu kamer w celu zapewnienia bezpieczeństwa pracownikom. Nie wyjaśnił jednak, jakie zagrożenia mogłyby czyhać na nich w kabinie ubikacji. Bardziej prawdopodobny wydaje się scenariusz zakładający zapobieganie kradzieżom.

W 2015 roku, w celu utrzymania bezpiecznego miejsca pracy dla wszystkich współpracowników, nad sufitami w łazienkach i szatniach oraz korytarzach w Peterborough Distribution Center zainstalowano kamery monitorujące.

Reprezentant IKEI kontynuował:

Bardzo poważnie traktujemy ochronę bezpieczeństwa i prywatności naszych współpracowników. Dochodzenie w tej sprawie jest w toku i ciężko pracujemy, aby usunąć kamery. Rozumiemy, że ich odkrycie może być niepokojące i w tym czasie oferujemy wsparcie współpracownikom na miejscu.

Pracownicy czują się zbulwersowani tym, co zaszło. Ludzie nie mogą mieć bowiem żadnej pewności, że nie byli nagrywani podczas krępujących sytuacji. Nie wiadomo również, co dzieje się z ewentualnymi materiałami zarejestrowanymi w toalecie. Jeden z członków personelu mówił w wywiadzie z mediami:

Nigdy wcześniej o czymś takim nie słyszałem. Ciężko mi to zrozumieć. Jak, u licha, ktoś mógł pomyśleć, że to było do przyjęcia? Prywatność tysięcy ludzi prywatność mogła zostać naruszona w tych toaletach, jest tak wielu pracowników, którzy przychodzą i odchodzą z tego miejsca.

Ktoś inny zaznaczał, że sieć monitoringu była stworzona w bardzo profesjonalny sposób i nie można tu mówić o przypadku.

To nie były kamery bezprzewodowe, to cała sieć kablowa!

Wielu pracowników rozważa pociągnięcie firmy do odpowiedzialności. Ludzie chcą dochodzić swoich praw przed sądem.

Fotografie: Twitter

Może Cię zainteresować