×

Hołownia ocenia podwyżki: „Dali się wmanewrować Kaczyńskiemu jak dzieci”

Hołownia ocenia podwyżki dla posłów, samorządowców, prezydenta i pierwszej damy. Na szczęście Senat uwzględnił głos byłego prowadzącego „Mam Talent” i reszty społeczeństwa. Ustawę odrzucono.

Kontrowersyjna ustawa

W piątek Sejm przyjął projekt ustawy dotyczący zwiększenia wynagrodzeń dla samorządowców, parlamentarzystów i osób zajmujących kierownicze stanowiska w państwie, jak również wprowadzenie pensji dla pierwszej damy. Zmiany w prawie przegłosowano ogromną większością. Przeciw było łącznie 33 posłów, w tym 9 z Koalicji Obywatelskiej.

Wyborcy partii opozycyjnych nie przyjęli tego dobrze, czego nie zamierzają ukrywać. Krytyczne opinie, nierzadko opatrzone deklaracją „już nigdy na was nie zagłosuję”, pojawiły się w niezależnych mediach i profilach społecznościowych polityków. Artykuł w tej sprawie opublikowany w Gazecie Wyborczej kończył się adresowanym do posłów opozycji apelem „A niech was szlag trafi!”.

W rozmowie z Piotrem Witwickim w programie Graffiti były kandydat na prezydenta, a obecnie twórca nowego ruchu politycznego Polska 2050, Szymon Hołownia wyśmiał pazerność parlamentarzystów. Na uwagę prowadzącego, że ponieważ nie został prezydentem, to nie dostanie podwyżki, Hołownia odpowiedział:

Moje cierpienie nie zna granic. Gdybym był dzisiaj w Sejmie to głosowałbym przeciwko tej idiotycznej ustawie. Tak na kolanie przygotowanej, w takim momencie, gdy PKB Polski spada o 8 punktów procentowych. Jeżeli już podwyższać pensje najwyższych urzędników państwowych, to według wskaźnika podwyżek, które miały miejsce w administracji publicznej w pięciu ostatnich latach. Czyli zatrzymać się na 20 proc. podwyżki, a nie sadzić od razu 60, czy 100 proc.

Hołownia ocenia podwyżki

W Polsce nie brakuje opinii, że parlamentarzyści, ministrowie i samorządowcy zarabiają za mało wobec obowiązków i odpowiedzialności, jakie na nich ciążą, zwłaszcza odkąd Jarosław Kaczyński kazał wszystkim obciąć pensje o 20 proc. Była to kara za przyjęcie nagród, które zdaniem Beaty Szydło „po prostu im nie należały”.

Jednak styl przepychania ustawy o podwyżkach, bez żadnego trybu, po cichu, w nadziei, że Polacy się nie zorientują, zmienił całą tę sprawę w skandal. Pomijając już logikę, która, zdaniem Hołowni mocno szwankuje:

Jeszcze niedawno obniżali sobie pensje, kiedy z gospodarką teoretycznie było dobrze, a teraz, kiedy jest tragedia, to je sobie podwyższają. Dali się wmanewrować Kaczyńskiemu jak dzieci. Przecież wiadomo, że on ich w to wciągnął celowo.

Obecnie posłowie opozycji, w wyniku nagłego i niespodziewanego odkrycia, że wyborcy jednak dowiedzieli się o podwyżkach, zaczynają kajać się, przepraszać i tłumaczyć, że wcale nie to mieli na myśli. Jakoś mało kto im wierzy

Senat ustawę o podwyżkach jednak odrzucił

Godzinę przed posiedzeniem izby, Komisja Regulaminowa, Etyki i Spraw Senatorskich odrzuciła projekt ustawy o podwyżkach dla parlamentarzystów w całości. „Za” opowiedziało się 6 parlamentarzystów, przeciw było 4.

Podczas posiedzenia Senatu złożono dwa wnioski legislacyjne: Marek Martynowski (PiS) o przyjęcie ustawy o podwyżkach dla najważniejszych osób w państwie bez poprawek, zaś Gabriela Morawska-Stanecka (Lewica) o odrzucenie ustawy.

Jak tłumaczyła wicemarszałek:

Nie możemy podjąć odpowiedzialnej decyzji o podwyżkach kiedy nasi obywatele, przedsiębiorcy, wyborcy tracą pracę. W Sejmie pokazano, że nie słucha się wyborców, ponieważ procedowano tę ustawę w trakcie pandemii (…). Apeluję do przedstawicieli PiS, aby głos społeczeństwa był uwzględniony. Nasi obywatele obawiają się o przyszłość przy drugiej fali COVID-19

Ostatecznie 48 senatorów głosowało za odrzuceniem ustawy o podwyżkach, a 45 opowiedziało się przeciw. Nikt się nie wstrzymał.

Źródła: gospodarka.dziennik.pl, wiadomosci.gazeta.pl, wiadomosci.gazeta.pl, wiadomosci.wp.pl
Fotografie: tvn24.pl (miniatura wpisu), Twitter

Może Cię zainteresować