Groźny wypadek w Zakopanem. 19-latek wjechał w pieszego na chodniku
Groźny wypadek w Zakopanem. W grupę spacerowiczów wjechał rozpędzony samochód osobowy. Siła uderzenia była tak ogromna, że jednego z pieszych wyrzuciło w powietrze. Wszystko widać na nagraniu.
Groźny wypadek w Zakopanem
Piraci drogowi są prawdziwą zmorą na polskich ulicach. Nie zważają na znaki z ograniczeniem prędkości, nie przejmują się bezpieczeństwem innych uczestników ruchu. Wydaje im się, że zawsze zdążą zareagować, zahamować. Przy czym „wydaje” to słowo-klucz.
Temu 19-latkowi prawdopodobnie również wydawało się, że panuje nad pojazdem. W rezultacie doszło do bardzo niebezpiecznego wypadku. Na skrzyżowaniu ulic Broniewskiego i Antałówka młody mężczyzna, kierujący ciemnym audi, wjechał w grupę osób, spacerujących po chodniku. Wśród spacerowiczów była m.in. matka z dzieckiem w wózku.
Pieszego wyrzuciło w powietrze
Rozpędzony 19-latek wjechał prosto w 23-letniego turystę z powiatu bełchatowskiego. Siła uderzenia była tak ogromna, że poszkodowany dosłownie wyleciał w powietrze i wpadł w ogrodzenie posesji.
23-latek trafił do szpitala. W zdarzeniu odniósł poważne obrażenia, m.in. ma złamany obojczyk.
19-letni chłopak, który siedział za kierownicą audi, jest miejscowy. Zarówno ofiara, jak i kierowca byli trzeźwi
– przekazał w rozmowie z Faktem dyżurny z zakopiańskiej policji.
Młody kierowca prawdopodobnie nie zapanował nad samochodem, ponieważ wchodził w zakręt ze zbyt dużą prędkością.
Moment zdarzenia uwieczniono na nagraniu, które mrozi krew w żyłach… niewiele brakowało, by doszło do jeszcze większego nieszczęścia.
Jak przypomina Onet, zgodnie z art. 177 par. 1 kk, za spowodowanie wypadku, w którym inna osoba odniosła obrażenia ciała, powodujące naruszenie czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia na okres powyżej siedmiu dni, grozi kara pozbawienia wolności do lat 3.
Zgodnie z zapowiedziami rządzących, wkrótce zaczną obowiązywać nowe surowe przepisy dla kierowców. To pokłosie serii wypadków, w których pijani lub przekraczający prędkość kierowcy doprowadzili do tragedii.
Premier podkreśla, że rząd stoi po stronie niewinnych ofiar i ich rodzin, a „nie po stronie tych, którzy z głupoty lub dla zabawy łamią innym życie”.
Mówimy dość. Samochód to nie może być śmiercionośna broń
– zapowiedział niedawno Mateusz Morawiecki.
Największą karę i tak ponoszą ofiary wypadku i ich rodziny.