×

Goście weselni to skąpcy. Para Młoda prosiła o gotówkę a dostała tanie prezenty

Goście weselni to skąpcy. Na własnej skórze przekonała się o tym Para Młoda z Bydgoszczy. Marlena i Jacek wyprawili wystawne przyjęcie w nadziei na to, że bliscy oraz przyjaciele pomogą w spłaceniu go. Niestety, gdy nowożeńcy otworzyli koperty, przeżyli szok. Było ich niewiele, a większość świeciła pustkami. Zamiast pieniędzy dostali tandetne prezenty!

Zastaw się, a postaw się

Polacy słyną z organizowania wystawnych wesel, na których stoły aż uginają się od jedzenia i alkoholu, a tańce trwają do białego rana. Pomimo tego, że czasy się zmieniają, duch w narodzie nie ginie i wesela z prawdziwego zdarzenia nadal cieszą się dużą popularnością. Nie każdego stać jednak na to, aby wynająć ogromną salę i zespół muzyczny oraz opłacić wyżywienie dla 100 lub nawet 200 osób. W związku z tym, wiele osób bierze kredyty na organizację ślubu bądź prosi swoich rodziców o wsparcie.

Jeszcze inni liczą na to, że koszt organizacji imprezy zwróci się w weselnych kopertach. Na to liczyła także Marlena, która podzieliła się z naszą redakcją relacją z własnego przyjęcia. 28-latka oraz jej mąż są oburzeni tym, że goście weselni okazali się wyjątkowo skąpi.

Długo czekałam na ślub z Jacusiem. Zaręczyliśmy się w 2015 roku. Nasz ślub miał się odbyć ponad rok temu, ale przez COVID-a musieliśmy go przełożyć. Z bólem serca zmieniliśmy termin na 6 czerwca 2021 r. Gdy w końcu okazało się, że tym razem będziemy mogli się pobrać, byłam zachwycona.

Marlena oraz Jacek przygotowali szczegółowe zaproszenia dla wszystkich gości, w których dali jasno do zrozumienia, czego oczekują. Ich plan zwrotu kosztów wesela zapowiadał się znakomicie.

Wesele było bardzo drogie. Za salę w eleganckim lokalu, kwiaty, posiłki oraz kapelę muzyczną zapłaciliśmy ponad 50 000 złotych. Pomimo tego, że nie stać nas na takie wydatki, bo mało zarabiamy, liczyliśmy na to, że goście pomogą nam odzyskać całość kwoty, a część zostanie dla nas. Zaprosiliśmy niecałe 200 osób. Licząc, że każdy da co najmniej 300 zł sądziłam, że zdołamy zebrać 60 000 zł. Aby uniknąć nieporozumień przygotowałam specjalne zaproszenia, w których znalazła się informacja, że zamiast prezentów i kwiatów, prosimy o gotówkę.

Goście weselni to skąpcy

Marlena sądziła, że dyskretne grafiki na zaproszeniach na wesele będą dla jej przyjaciół oraz rodziny na tyle czytelne, że każdy zrozumie, że przychodząc na wesele powinien mieć ze sobą kopertę z gotówką. Czekało ją niestety ogromne rozczarowanie.

Wesele wyszło przepięknie. Wszyscy bawili się pierwszorzędnie, a wybór jedzenia był tak szeroki, że nikt nie mógł narzekać na brak ulubionych dań. Byłam szczęśliwa, widząc że naszym rodzinom i znajomym zabawa przypadła do gustu. Niepokoiła mnie jednak nieduża ilość kopert, którą otrzymaliśmy po wyjściu z kościoła. W głowie przez cały czas kalkulowałam, ile pieniędzy musiałoby się znaleźć w każdej z nich, aby możliwe było spłacenie imprezy.

Sprawy finansowe tak bardzo zaprzątały umysł Marleny, że nie zamierzała czekać do następnego dnia. Wyszła na chwilę do pokoju hotelowego, aby w spokoju sprawdzić zawartość kopert. Gdy je otwarła, niemal zemdlała z wrażenia. Goście okazali się „podłymi skąpcami”.

Pytanie o to, ile znajduje się w kopertach nie dawało mi spokoju. Wyszłam do pokoju hotelowego, w którym były wszystkie nasze prezenty, aby dowiedzieć się, ile faktycznie dostaliśmy pieniędzy. Dobrze, że siedziałam na łóżku, bo nie wiele brakowało, abym straciła przytomność. Połowa kopert nie zawierała nic, poza kartkami z życzeniami!!!! W pozostałych znajdowały się śmieszne kwoty rzędu 100 lub 150 zł. Jedynie kilka, najbliższych nam osób dało 300 zł. Liczyłam na dużo więcej. Bardzo zawiodłam się na ludziach, których uważałam za najbliższych memu sercu. Co za podli skąpiarze!!!

Goście weselni to skąpcy

Czasy są trudne?

Trudno wyjaśnić, dlaczego krewni oraz znajomi Marleny i Jacka nie okazali się zbyt hojni. Młoda żona przyznaje, że oprócz pieniędzy, dostali także prezenty, jednak te nie spełniły ich oczekiwań.

Czasy są trudne, ale to nie powód, żeby nie dać swojej przyjaciółce choćby 300 zł w dniu ślubu. Za mąż wychodzi się przecież tylko raz. Część osób w ogóle nie przyniosła pieniędzy, tylko kupiła tandetne prezenty. Wiem, że darowanemu koniowi się w zęby się nie zagląda, ale kto daje Parze Młodej żelazko z Lidla albo odkurzacz? Odbierając sprzęty gospodarstwa domowego, miałam wrażenie, że goście chcieli ze mnie zakpić. Może zamierzali dać mi do zrozumienia, że odtąd staję się sprzątaczką swojego męża?

Marlena i Jacek są załamani tym, że oboje mają tak skąpych krewnych i przyjaciół. Rozważają zerwanie kontaktów z częścią z nich. 

Jacek podziela moje zdanie, że to, co zrobili nam bliscy i przyjaciele jest oburzające. Ustaliliśmy, że z wybranymi osobami, które najbardziej nas zawiodły, nie będziemy już utrzymywać kontaktu. Z listy znajomych wykreśliliśmy w pierwszej kolejności tych, którzy nie dali nic oprócz kartek z życzeniami. Niech to będzie dla nich nauczka na przyszłość! Pieniądze nie są najważniejsze, ale świadczą o szacunku do drugiej osoby.

*Zdjęcia mają charakter poglądowy
Źródła: , pomorska.pl
Fotografie: Imgur (miniatura wpisu), Pixabay

Może Cię zainteresować