Emil Czeczko powrócił! Opowiada o „setkach egzekucji” i „masowych grobach”
Emil Czeczko powrócił! Niestety nie w „wielkim stylu”. To, co opowiada polski dezerter, wprost nie mieści się w głowie. Nie mówi już o dwóch, ale o setkach egzekucji, których miały się dopuszczać polskie służby. Czeczko puścił wodze fantazji.
Emil Czeczko powrócił!
Emil Czeczko był żołnierzem w 11. Mazurskim Pułku Artylerii 16. Pomorskiej Dywizji Zmechanizowanej i pełnił służbę na granicy polsko-białoruskiej. 16 grudnia ub.r. Czeczko porzucił służbę w Wojsku Polskim i uciekł na Białoruś. Zaraz po tym zaczął brylować w białoruskich i rosyjskich mediach.
Na początku poczynał sobie dość nieśmiało, choć i tak trudno było uwierzyć, że może wygadywać takie rzeczy. W rozmowie z białoruską telewizją opowiadał o rzekomych przestępstwach, których mieli się dopuszczać polscy mundurowi, a nawet stwierdził, że w maju sam zabił uchodźców i pamięta twarze swoich pierwszych ofiar.
Teraz Czeczko ponosi wyobraźnia. Liczba rzekomych egzekucji, o których opowiada dezerter, drastycznie wzrosła. Najpierw mówił o kilku ofiarach, potem o dziesiątkach, a teraz już o setkach rzekomych egzekucji. Oskarżenia dezertera wobec polskiej armii są coraz poważniejsze.
Podczas konferencji prasowej, która odbyła się 10 lutego, dezerter miał powiedzieć, że osobiście „brał bezpośredni udział” w masowych zabójstwach migrantów. Utrzymywał, że w dniach 9-18 czerwca on i jego przyjaciel codziennie rozstrzeliwali około 20 osób w różnych miejscach! Tym razem Czeczko stwierdził, że liczba zabitych może wynosić od 200 do 700 osób.
Zgodnie z przewidywaniami białoruska propaganda znów użyła Emila Czeczko, dezertera, który zdradził Polskę i uciekł na Białoruś, do legitymizowania absurdalnych insynuacji reżimu Łukaszenki przeciwko Polsce. 1/2 pic.twitter.com/yEgRMa9bJI
— Stanisław Żaryn (@StZaryn) February 10, 2022
Warto zwrócić uwagę, że przemyślano każdy szczegół – Czeczko nie wygląda już na podłamanego, przerażonego i zmęczonego życiem żołnierza, jak podczas pierwszych wywiadów. Teraz jest elegancko ubrany i uczesany, wygląda na wypoczętego i pewnego siebie.
Dezerter Emil Czeczko podczas trwającej trzy godziny konferencji prasowej zorganizowanej 10 lutego przez centrum Systemowa Ochrona Praw powiedział, że od 9 do 18 czerwca ubiegłego roku codziennie rozstrzeliwał okolo 20 osób dziennie…https://t.co/rGOGNB3AcY pic.twitter.com/CuT5WV1Utb
— Poprawna (@Ja_to_) February 10, 2022
Pokazali portrety pamięciowe polskich mundurowych
Gdy dezerter opowiadał o rzekomych zbrodniach, których miało się dopuścić polskie wojsko, w tle pokazywano portrety pamięciowe polskich mundurowych.
Mieli oni brać udział w zmyślonych przez Emila Czeczkę egzekucjach.
New level for Belarusian state propaganda:
Investigative committee of Belarus staged press conference with defected Polish soldier Emil Czeczko, and he confessed of killing about 20 people per day starting 9th June, ending 18th June.
However he is a witness in the case pic.twitter.com/V9l395Y9jJ— Liveuamap (@Liveuamap) February 10, 2022
Ale na tym nie koniec. Konferencja prasowa przypominała dobrze przemyślany, choć mocno żenujący spektakl. Za plecami Czeczko prezentowano zdjęcia satelitarne miejsc, w których mają się znajdować… zbiorowe mogiły.
Oczywiście słowa polskiego dezertera natychmiast zaczęły powielać rosyjskie, państwowe agencje prasowe RIA Nowosti oraz TASS, również w języku angielskim. A że za każdym razem Czeczko przedstawia inną wersję zdarzeń? Komu miałyby przeszkadzać takie szczegóły…
Przypomnijmy: Czeczko, zanim uciekł na Białoruś popadł w poważne tarapaty. Miał problemy z prawem i groziło mu usunięcie z armii. 25-latek znęcał się nad własną matką, został też zatrzymany za jazdę pod wpływem alkoholu i narkotyków.
Emilowi Czeczko za dezercję grozi nawet 10 lat więzienia. Sąd przychylił się do wniosku prokuratury o jego tymczasowe aresztowanie i wystawił za nim list gończy.
Napisz do nas, jeśli spotkała Cię historia, którą chcesz się podzielić:
@redakcja@popularne.pl