×

Dziecko topiło się w jeziorze. Pomimo długiej reanimacji nie uratowano malucha

Dziecko topiło się w jeziorze. Służby ratunkowe otrzymały powiadomienie o tym, że na powierzchni jeziora unosi się ciało dziecka. Ratownicy szybko podjęli reanimację, ale niestety zakończyła się ona niepowodzeniem.

Akcja ratunkowa

Dziś rano straż pożarna otrzymała wiadomość o tym, że na jeziorze Szperek w Antoninie w województwie wielkopolskim dryfuje ciało małego dziecka. O 7:00 zgłoszenia dokonała kobieta spacerująca z psem dookoła jednego z miejscowych ośrodków wypoczynkowych. Na miejsce od razu przybyła także policja i Lotnicze Pogotowie Ratunkowe. Ratownikom udało się wydobyć malucha z wody. Jak się później okazało, dziecko miało zaledwie 18 miesięcy. Od razu przystąpiono do jego reanimacji. Próby przywrócenia czynności życiowych trwały dwie godziny, ale niestety okazały się nieskuteczne.

Na miejscu zdarzenia pracowało aż osiem zastępów straży pożarnej, pogotowie ratunkowe i płetwonurkowie z Konina. Policja szybko odnalazła rodziców dziecka. Gdy dorośli potwierdzili, że oddaliło się od nich tylko jedno dziecko, funkcjonariusze zaprzestali dalszych poszukiwań. Wkrótce okaże się czy ponoszą odpowiedzialność za tragedię, do której doszło. Mł. asp. Małgorzata Michaś powiedziała:

Policjanci dotarli do rodziców. Na miejsce przyjedzie też prokurator. Przyczyny zdarzenia będziemy wyjaśniać. Szczerze mówiąc, nawet nie wiem, w jakim stanie są rodzice tego chłopczyka.

Wiadomo już, że rodzina zmarłego dziecka pochodzi z Ukrainy.

Dziecko topiło się w jeziorze

Rodzice chłopca muszą przejść odpowiednie badania, a później zostaną przesłuchani. Policja spróbuje ustalić czy w momencie zdarzenia byli pod wpływem alkoholu.

Sprawdzimy, czy byli trzeźwi. Wszystkie czynności są teraz wykonywane.

Na miejscu jest już obecny prokurator. Trwa ustalanie okoliczności, w jakich doszło do śmierci chłopca.

W wakacje bardzo często rodzice zapominają, że opieka nad dzieckiem to 24-godzinny obowiązek. Będąc rodzicem należy liczyć się z tym, że nic już nie jest takie jak w „czasach wolności”. Trzeba pamiętać, że niezależnie od własnego zmęczenia czy niechęci, mając pod opieką nieletnich konieczne jest zachowanie nieustannej ostrożności i trzeźwości. Wystarczy dosłownie chwila zagapienia lub rozproszenia, aby doszło do tragedii.

Zgodnie z art. 106 Kodeksu wykroczeń:

Kto, mając obowiązek opieki lub nadzoru nad małoletnim do lat 7 albo nad inną osobą niezdolną rozpoznać lub obronić się przed niebezpieczeństwem, dopuszcza do jej przebywania w okolicznościach niebezpiecznych dla zdrowia człowieka, podlega karze grzywny albo karze nagany.

Mandat, strażnicy mogą dać rodzicowi lub opiekunowi, który ma obowiązek opieki lub nadzoru nad dzieckiem do lat 7 albo inną osobą niezdolną rozpoznać lub obronić się przed niebezpieczeństwem w okolicznościach niebezpiecznych dla jej zdrowia.

Niedawno niewiele brakowało, aby małe dziecko wybiegło na ruchliwą drogę, ponieważ rodzice pozwolili na to, aby samo biegało po terenie stacji benzynowej.

Fotografie: google.maps

Może Cię zainteresować