×

Ksiądz napisał wymowny list do rodziców uczniów. Są oburzeni jego zawartością

Dzieci nie chodzą na lekcje religii, oburzony ksiądz reaguje, kontaktując się z rodzicami przez e-dziennik. W liście padły mocne słowa, a duchowny próbował m.in. postraszyć rodziców Sądem Bożym. „Straszenie piekłem to naprawdę nie jest najlepsza metoda” — odpowiada jeden z rodziców.

Dzieci nie chodzą na lekcje religii

Afera pedofilska, zatajanie informacji, pobłażliwość dla księży, którzy dopuścili się przestępstw – lista przewinień hierarchów katolickich jest długa i choć nadal nie wszyscy są tego świadomi, przekłada się na coraz trudniejszą sytuację w Kościele katolickim. Widać to także w szkołach, gdzie podczas lekcji religii wiele ławek szkolnych świeci pustkami.

Ten fakt zaniepokoił duchownego, który prowadzi lekcje religii w jednym z liceów w Szczecinie. I to na tyle, że ksiądz postanowił się skontaktować z rodzicami, wykorzystując do tego dziennik elektroniczny. W liście do rodziców padły mocne słowa, jednak ciężko przypuszczać, by wybrana przez księdza metoda przekonała nieprzekonanych…

„Religia jest najważniejszym przedmiotem”

Ksiądz zaapelował do rodziców, aby cofnęli swoją decyzję i ponownie zapisali dzieci na lekcję religii. List był skierowany do rodziców rzymskokatolickich (tytuł listu to: Apel do Rodziców Rzymskokatolickich), ale wywołani do tablicy poczuli się również pozostali rodzice. Szczególnie, że duchowny nie przebierał w słowach, a list trafił do wszystkich klas, w których uczy ksiądz.

W liście ksiądz stwierdził m.in., że religia jest najważniejszym szkolnym przedmiotem. Napisał, że rodzice, którzy nie wysyłają dzieci na lekcje religii „kaleczą je”. Zarzucił także rodzicom, że ich postępowanie podyktowane jest jedynie ich własną wygodą. Ksiądz stwierdził, że zamiast na religię pożytkują czas na przyziemne sprawy i wymówki. Próbował również straszyć Sądem Bożym.

List zaczyna się od słów:

Drodzy rodzice, prosząc o chrzest dla waszego dziecka, przyjmujecie na siebie obowiązek wychowania go w wierze, aby zachowując Boże przykazania, miłowało Boga i bliźniego, jak nas nauczył Jezus Chrystus. Czy jesteście świadomi tego obowiązku?

Dalej ksiądz pisze:

Piszę do Was jako katecheta waszych dzieci, których w tym roku nie posłaliście na lekcje religii. Jestem głęboko wstrząśnięty i poruszony faktem, że rodzic, który ze swojej natury powinien troszczyć się o swoje dziecko, tak daleko je kaleczy.

Duchowny określa się pasterzem, który dba o swoje owce:

Jest to apel pasterza zatroskanego o swoje owce, bowiem wszyscy staniemy niebawem przed Sądem Bożym, zdając rachunek z tego, jak troszczyliśmy się o nasze życie w wierze oraz tych, którzy zostali nam oddani w opiekę

– pisze w dalszej części listu.

Jednak największe oburzenie rodziców wywołały te słowa:

Religia jest najważniejszym przedmiotem ponieważ przygotowuje do życia wiecznego. Pozostałe zaś przedmioty przygotowują jedynie do życia doczesnego. (…) Bycie dobrym nie jest przepustką do Nieba. Do Nieba wpuszcza przyjęty Chrzest, pogłębiona wiara i Komunia Święta.

– przekonuje ksiądz.

Rodzice żądają wyjaśnień

Forma listu oraz wykorzystanie elektronicznego dziennika wywołało oburzenie rodziców. Ale nie tylko ich. Ostro zareagowali również szczecińscy radni, którzy interweniowali nawet u prezydenta Szczecina.

E-dziennik jest od powiadamiania rodziców o ocenach i zachowaniu dzieci, a nie od pouczania ich, czy agresywnego ewangelizowania. Wbrew zapędom katechety, nie jest jego rolą wyniosłe pouczanie rodziców, czy straszenie. Jego zadaniem jest przeprowadzić dla chętnych lekcje religii w szkole i to wszystko

– pisze na Facebooku Edyta Łongiewska-Wijas, radna niezrzeszona.

Na list księdza odpowiedział również jeden z rodziców uczennicy szczecińskiego liceum. Profesor Radosław Ptaszyński, historyk Uniwersytetu Szczecińskiego, komentuje:

Straszenie piekłem to naprawdę nie jest najlepsza metoda. Odbieram to jako szantaż. Szantaż emocjonalny, religijny. Grożenie wprost rodzicom i dzieciom, że trafią do piekła, jeśli nie będą uczestniczyć w katechezie

– przekonuje Ptaszyński.

Przede wszystkim szkoła, szkoła świecka, co podkreślamy, nie jest miejscem do kazań, do ustawiania nas w szeregu

– dodaje przewodnicząca rady rodziców w XI LO w Szczecinie Anita Matuszak, cytowana przez TVN24.

Słowa księdza odbiły się szerokim echem. Szkoła milczy w tej sprawie, tłumaczy się natomiast kuria, przekazując, że ksiądz jest w szkole na zastępstwie, a dyrekcja nie poinformowała go, które dzieci chodzą na religię, a które nie. Kuria twierdzi również, że ksiądz miał prawo wysłać maile do rodziców, zapewnia jednak, że wyciągnie wnioski na przyszłość.

*Zdjęcia mają charakter poglądowy
Fotografie: imgur.com

Może Cię zainteresować