Dwulatek utopił się w jeziorze. Są zarzuty dla rodziców chłopca
Tragedia w Antoninie wstrząsnęła całą Polską. Dwulatek utopił się w jeziorze, nieopodal domku letniskowego, w którym przebywał z rodzicami. Jak się okazało, matka chłopca była nietrzeźwa. Co dalej z rodzicami dziecka?
Dwulatek utopił się w jeziorze
Do tragedii w Antoninie pod Ostrowem doszło 15 lipca. Rodzina z Ukrainy przebywała w ośrodku wypoczynkowym Lido. Po godz. 7 rano, niedaleko pomostu jeden ze spacerowiczów dokonał makabrycznego odkrycia. Na powierzchni wody unosiło się ciało małego chłopca.
Spacerowicz natychmiast zaalarmował służby. Te przystąpiły do reanimacji malucha. Gdy trwała walka o życie małego Władysława, nieświadomi niczego rodzice przebywali nieopodal w domku letniskowym. Niestety mimo kilkudziesięciominutowej reanimacji, 2,5-letni chłopiec zmarł.
Rodzice pili alkohol
Jak się okazało, rodzina przyjechała do ośrodka w środę (14 lipca) wieczorem ze znajomym i jego 12-letnią córką. W związku z tym, że akurat szalała burza, rodzina postanowiła zostać w domku letniskowym. Tam rodzice chłopca i ich znajomy urządzili sobie imprezę.
Do 5 rano siedzieli i pili piwo. O 2 w nocy słyszałam jeszcze płacz dziecka
– relacjonowali sąsiedzi, cytowani przez „Super Express”.
Gdy policjanci odnaleźli rodziców chłopca, okazało się, że 29-letnia matka nadal miała około 1 promila alkoholu w organizmie. Z kolei 32-letni ojciec miał około 0,08 promila, a więc zgodnie z przepisami kodeksu karnego był trzeźwy.
Rodzice chłopca nie zamknęli drzwi na czas imprezy. To pozwoliło chłopcu samodzielnie oddalić się z domku. Władysław samotnie wybrał się nad jezioro. Przeszedł ok. 200 metrów, po czym spadł z pomostu i utonął w stawie Szperek.
Zarzuty dla rodziców dziecka
Teraz małżeństwo będzie musiało się zmierzyć ze śmiercią dziecka. Ale para nie uniknie także konsekwencji. Rodzice 2,5-latka usłyszeli zarzuty.
Jak przekazał w piątek Marcin Kubiak z Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim, parze przedstawiono zarzuty nieumyślnego spowodowania śmierci i narażenia na utratę życia lub zdrowia swojego 2,5-letniego syna.
Podejrzani przyznali się do zarzucanego czynu, składając dość oszczędne wyjaśnienia
– przekazał prokurator.
Jak ustalono, rodzice nawet nie zdawali sobie sprawy z tego, że ich syna nie ma w domku letniskowym. Wkrótce prokurator zdecyduje, czy będzie składał do sądu wniosek o tymczasowe aresztowanie rodziców chłopca. Grozi im od trzech miesięcy do pięciu lat pozbawienia wolności.