×

Daniel Martyniuk pamięta o córce. Ma też jedno marzenie z nią związane

Daniel Martyniuk pamięta o córce, którą na mocy sądu może widywać przez 3 godziny w miesiącu. Już nawet zaplanował dla niej przyszłość…

Nieudane małżeństwo

Córka Daniela Martyniuka i Eweliny, pochodzącej z Russocic dziedziczki majątku szacowanego na 16 milionów złotych, przyszła na świat w lutym zeszłego roku. Rodzice małej Laury już wtedy byli solidnie pokłóceni. Mimo że osoby z otoczenia Eweliny zapewniały, że pochodzi ona z wystarczająco bogatego domu, by nie robiła na niej wrażenia discopolowa fortuna Martyniuków, to Daniel był odmiennego zdania.

Podejrzenia, że Ewelina „złapała go na dziecko” położyły się cieniem na ich małżeństwie. Zresztą Daniel sprecyzował je podczas awantury w przeddzień sylwestra 2018 roku, gdy odmówił wpuszczenia żony do domu po powrocie ze spotkania z koleżanką. Ponieważ był do tego stopnia rozżalony, że miotał w jej kierunku, a także sąsiadów, groźbami karalnymi, jego mama Danuta Martyniuk wezwała policję, a Ewelina znalazła schronienie w rodzinnym domu na drugim końcu Polski. Córkę urodziła w szpitalu w Kole.

Mieszkający na Podlasiu Martyniukowie woleliby mieć wnuczkę bliżej siebie, jednak żeby to nastąpiło, Daniel musiałby pogodzić się z byłą już żoną. A na to, odkąd poczuł się gwiazdą Instagrama i zachłysnął internetową popularnością, najwyraźniej nie ma ochoty. Już w lipcu zeszłego roku przedstawił na InstaStories swoje plany na przyszłość, obejmujące przede wszystkim rozwód:

Ta dziewczyna tylko miała parcie na szkło. Rozwód z Eweliną i to szybko! Z Eweliną przed zrobieniem dziecka znałem się półtora miesiąca. Dziewczyna powiedziała, że nosi plastry, a nie nosiła ich. F**k off z taką dziewczyną! Każdy chyba wie, jak się w tych czasach zabezpieczać. Ewelina mówiła: „Daniel, zabierz mnie z tego domu”, bo jej dom jest domem pełnym psycholi. Córkę swoją kocham, oczywiście, chciałbym ją zabrać jak najdalej od tej fermy kaczek i kurcząt, bo tam strasznie śmierdzi. Pewnie córka też nie będzie chciała tam być, więc szybko ucieknie do tatusia.

Daniel Martyniuk pamięta o córce

Na razie udało się zrealizować połowę planu, czyli przeprowadzić rozwód. Jeśli chodzi o Laurę, to, póki co, nie przejawia ona ochoty „ucieczki do tatusia”, być może dlatego, że ma zaledwie półtora roku i niewiele do powiedzenia. Daniel ze swojej strony też specjalnie nie zabiega o kontakt z córką.

To raczej jego mamie, Danucie Martyniuk doskwiera fakt, że sąd zezwolił na widzenia z Laurą tylko przez 3 godziny w miesiącu. Babcia dziewczynki już zapowiedziała odwołanie od wyroku, przynajmniej w tym zakresie.

Daniel jest chyba zbyt zajęty nową miłością, która zresztą okazała się starą, żeby odczuwać instynkt rodzicielski. Wbrew pozorom jednak córka zajmuje jego myśli, przynajmniej od czasu do czasu. Ostatnio zamieścił na InstaStories wyznanie, że chciałby, by jego córka nie poszła w ślady sławnego dziadka i gustowała w bardziej ambitnej muzyce. Daniel ujawnił nieoczekiwanie:

Pragnę tylko jednego, aby moja córka śpiewała muzykę podobną do tego

Wpis odnosi się do legendarnego utworu The Rolling Stones She’s A Rainbow, nagranego w 1967 roku, i 49 lat później przypomnianego w albumie The Rolling Stones in Mono.

Czy to oznacza, że Daniel nie ma zbyt pochlebnego zdania na temat muzyki tworzonej i wykonywanej przez jego tatę..?

Źródła: www.o2.pl, www.pudelek.pl, www.instagram.com
Fotografie: Imgur, YouTube, Instagram

Może Cię zainteresować