Czym jest Uber Eats? Jak działa, jak płacić – instrukcja krok po kroku
Uber Eats to dość powszechna usługa, która zyskuje w Polsce coraz szersze grono odbiorców. Na czym dokładniej polega na usługa i co można się po niej spodziewać?
Uber Eats na czym to polega?
Widok rowerzysty z wielką zieloną torbą na plecach przestał być czymś dziwnym w wielu miastach. Uber Eats to dostarczanie posiłków z restauracji pod wskazany adres. Uber rozszerzył swoją ofertę i obok przewozu osób posiada usługę przewozu jedzenia. W Polsce usługa zawitała w drugiej połowie 2017 roku i początkowo miała spore problemy.
Do pracy przychodzi dużo studentów, którzy dzięki elastycznym godzinom pracy mogą pogodzić studia oraz pracę. Głównym pojazdami którym poruszają się pracownicy Uber Eats to rowery, jednak znajdują się bardziej zmechanizowani dostawcy.
Samo działanie jest niezwykle proste. Wybieramy za pomocą aplikacji restaurację i zamawiamy z niej wybrany posiłek z menu. Następnie nasze zamówienie odbiera kurier ubera i dostarcza do nas. Ogromną wygodą takiego rozwiązania jest fakt, że nie tylko możemy zadzwonić do naszego dostawcy, ale także widzimy gdzie dokładnie się znajduje. Jednakże ta usługa nie jest idealna i obfituje wiele problemów.
Jakie są najczęstsze problemy?
Podstawowym problemem jest język oraz znajomość miasta. Pracownicy Uber Eats to najczęściej obcokrajowcy (duża przewaga Hindusów i Ukraińców), którzy nie tylko nie znają języka polskiego, ale także miasta w którym się znajdują. Nie tylko sprawia to, że możemy otrzymać zimne jedzenie, ale dodatkowo nie ma możliwości pokierowania zagubionym dostawcą, który nie zrozumie o co nam chodzi. Dostawcy są „przywiązani” do swoich plecaków i muszą z nimi chodzić wszędzie – nawet do toalety. To może być także podpowiedź w jakich warunkach może być dostarczany nasz posiłek.
Na początku 2019 roku miała miejsce głośna sprawa związana z Uber Eats. Hindus próbował zgwałcić kobietę w trakcie dostarczania jedzenia. Kobiecie jednak udało się wypchnąć napastnika z mieszkania i wezwać pomoc. Obcokrajowiec wymyślił kilka różnych wersji tego co się stało, ostatecznie został skazany na 3 lata pozbawienia wolności. Dodatkowo zapłacił poszkodowanej 20 tyś. zł zadośćuczynienia.
