×

Czy można żyć bez pieniędzy? Ten mężczyzna od kilka lat nie wydał ani grosza!

Podobno pieniądze szczęścia nie dają. Ale ich brak unieszczęśliwia jeszcze bardziej. Czy można żyć bez pieniędzy? Mieszkający w Berlinie Raphael Fellmer od pięciu lat nie wydał ani grosza.

Podróż za jeden uśmiech

Wszystko zaczęło się od jednej podróży. Konkretnie podróży z Niderlandów do Meksyku.

Jak twierdzi Raphael Fellmer, wraz z grupą przyjaciół przemierzył wówczas pół świata, a jedyne koszty jakie poniósł podczas podróży związane były z koniecznością uiszczenia opłat celnych podczas przekraczania granicy.

To właśnie wtedy w głowie Fellmera zrodziła się myśl – a co, gdyby spróbować tak żyć również po powrocie do domu Pomysł był szalony: o ile w podróży można sobie radzić na różne sposoby, sprawy zdecydowanie się komplikują gdy musisz utrzymać siebie i bliskich w Berlinie. Ale Raphaela to nie przeraziło, bo podczas podróży do Meksyku po prostu uwierzył w ludzi.

Statkiem popłynął, bo kapitan zgodził się, by podróżnicy zamiast płacić odwdzięczyli się pracą na pokładzie.

Z Brazylii przedostaliśmy się bezpośrednio do Meksyku. Podróż była dla mnie momentem przełomowym, bo zdałem sobie sprawę, że ludzie z natury są dobrzy. Przebyliśmy pół świata i zawsze po drodze znajdowaliśmy kogoś, kto był życzliwy i chciał nam pomóc, dzielił się jedzeniem, dachem nad głową i wszystkim, co miał

– mówi Raphael w wywiadzie udzielonym dla portalu gazeta.pl.

Pomyślałem wtedy o ludziach, którzy poświęcają całe życie tylko po to, żeby spłacić kredyt. Albo odkładają podróże na później, bo zakładają, że zajmą się przyjemnościami na emeryturze, gdy odchowają dzieci. W efekcie są zmęczeni i sfrustrowani, nie mają na nic czasu. Nawet na to, żeby pomyśleć na serio o tych dzieciach… Zrezygnowali z marzeń, żeby zarabiać pieniądze

– dodaje.

Ten opis brzmi znajomo dla każdego z nas. Prawda?

Czy można żyć bez pieniędzy?

Raphael postanowił, że chce żyć inaczej.

Po mojej podróży postanowiłem, że nie dam się wciągnąć w szaleńczy wir konsumpcji, w który wpada tyle osób. Dlaczego mam podporządkować swoje życie absurdalnej idei gromadzenia i wydawania pieniędzy? Kto powiedział, że nie da się żyć inaczej?

– pyta mężczyzna.

Ludzie codziennie sprawdzają stan swojego konta, jakby miało to określić sens ich bycia na Ziemi. Wpadają w pułapkę, bo fiksując się na pieniądzach, idą na życiowe kompromisy, pracują tam, gdzie nie chcieliby pracować, rezygnują z marzeń, stają się zgorzkniali

– mówi.

Chociaż Raphael ma żonę i dwójkę dzieci, twierdzi, że od pięciu lat nie wydał ani grosza. Jak to możliwe?

Mężczyzna przez lata zbierał jedzenie, które supermarkety przeznaczają do wyrzucenia. Twierdzi, że również po przekroczeniu daty ważności produkty nadają się do spożycia. Ponadto, wspólnie z rodziną żyje zgodnie z ideą dzielenia i wymiany.

Idea jest prosta – dzielimy się tym, co mamy. Po co mieć w bloku kilka podłączeń do internetu, skoro można mieć jedno? Podobnie jest z samochodem. Wielu z nas nie potrzebuje go na stałe, wystarczy jeden na kilka osób

– mówi w wywiadzie, udzielonym Łukaszowi Knapowi z gazeta.pl.

Foodsharing w praktyce

W zgodzie ze swoją nową filozofią życiową, mężczyzna stworzył Foodscharing.de. To serwis społecznościowy, w którym ludzie pomagają sobie w zdobywaniu żywności za darmo.

Co ciekawe, dzięki serwisowi już ponad pięć tysięcy osób (z Niemiec i Szwajcarii) w legalny sposób odzyskuje jedzenie z dziesięciu tysięcy supermarketów, lokalnych sklepów, piekarni, ale też kawiarni, restauracji czy od rolników.

Również w Polsce idea dzielenia się tym, co dla nas jest zbędne, staje się coraz bardziej popularna.

Fotografie: Facebook (miniatura wpisu), Twitter

Może Cię zainteresować