×

Co spowodowało nagły wzrost liczby zgonów? Winni nie są wcale niezaszczepieni

Co spowodowało nagły wzrost liczby zgonów? Specjaliści podzielili się swoimi hipotezami na temat źródeł nagłego zaostrzenia sytuacji epidemiologicznej. Przyczyn obecnej sytuacji jest bardzo wiele.

Rekordowa ilość zgonów

Dzisiejsze dane Ministerstwa Zdrowia są wyjątkowo niepokojące. W ciągu ostatniej doby padł nowy rekord zgonów z powodu COVID-19 oraz chorób współistniejących. Rano resort zdrowia poinformował o śmierci niemal 800 osób. Prof. Piotr Kuna kierownik II Katedry Chorób Wewnętrznych UM w Łodzi podkreśla jednak, że powinniśmy pamiętać, że są to statystyki dotyczące kilku dni.

Realnie są to dane od piątku. Po prostu w Polsce mamy taki, a nie inny system raportowania zgonów. Popatrzmy na statystyki z niedzieli i poniedziałku, gdy zgonów raportowanych jest kilkadziesiąt, a później przychodzą dni, w którym mamy ich kumulację. Nie zmienia to jednak faktu, że statystyka zgonów w Polsce w ostatnich tygodniach jest zatrważająca.

Wbrew szerzonej przez polityków narracji, duża liczba zgonów nie wynika z niechęci społeczeństwa do szczepień lecz z wadliwie funkcjonującego systemu. Naczelny epidemiolog Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu, prof. Jarosław Drobnik zwłaszcza zwraca uwagę na błędy w procesie kierowania pacjentów na testy.

To jest przykre, ale nie jest zaskakujące […]. Płacimy cenę za podejście do tej choroby. Wciąż nie mamy sensownego systemu testowania. A osoby, które mają jakieś nietypowe dla COVID-19 objawy chorobowe, opóźniają wykonanie testu lub kontakt z lekarzem. Traktują to jak zwykle przeziębienie, albo rozumują, że jeśli to nawet covid, to przecież nic ze mną się nie dzieje.

Zbyt późne kierowanie się na badania skutkuje rozwojem u chorych wirusowego zapalenia, a w efekcie zajęcia sporej części płuc. Taki rozwój COVID-19 jest szczególnie niebezpieczny u osób zmagających się z chorobami współistniejącymi.

Na tę większą śmiertelność ma również wpływ ogólny stan zdrowia populacji w Polsce. Jesteśmy mało aktywni, dolega nam nadwaga, nieleczona cukrzyca. Zdarza się, że niektórzy pacjenci chorzy na COVID-19 dopiero po badaniu, wykonaniu testu dowiadują się, że mają cukrzycę.

Co spowodowało nagły wzrost liczby zgonów?

Prof. Piotr Kuna uważa, że na pogorszenie rokowań osób zmagających się z COVID-19 ma bezpośredni wpływ trwający obecnie sezon grzewczy. Zły stan powietrza sprawia bowiem, że zakażenie koronawirusem w połączeniu ze smogiem zwiększa prawdopodobieństwo zgonu chorego.

W mojej ocenie najważniejszą przyczyną, o której w kontekście tych zgonów się praktycznie w ogóle nie mówi, to potężne zanieczyszczenie powietrza w Polsce. Badania amerykańskie jednoznacznie pokazują, że zanieczyszczenie powietrza plus COVID-19 dają pięciokrotne nasilenie ryzyka zgonu. Polska jest krajem, w którym jakość powietrza w ostatnim czasie jest koszmarna. Szczególnie właśnie w takim miesiącach jak listopad czy grudzień. Tu szukajmy jednej z przyczyn.

Podobnie sytuacja wygląda w przypadku innych chorób sezonowych, takich jak grypa czy zwyczajne przeziębienia.

Mamy w Polsce przecież badania wykonane jest przed erą COVID-19, które pokazywały zdecydowany wzrost śmiertelności, nawet 2-3-krotny, na niektóre choroby w miesiącach, w których zanieczyszczenie powietrza wzrastało.

Prof. Kuna nie sądzi, aby za dużą umieralność na COVID-19 odpowiadali niezaszczepieni. Na poparcie swojej tezy przytacza wydarzenia z Wielkiej Brytanii, gdzie wysoki współczynnik wyszczepialności nie doprowadził do spadku liczby zakażeń. Wręcz przeciwnie, zachorowań jest znacznie więcej. Na uwagę zasługuje również odmienne podejście do sposobu leczenia choroby. W Polsce zakażeni często trafiają do szpitali, gdzie są narażeni na dalsze zarażanie przez innych nosicieli koronawirusa. Tymczasem na Wyspach chory przebywa w domu i znajduje się pod opieką lekarza.

Zła profilaktyka

Prof. Kuna za obecny stan rzeczy obwinia również system teleporad.

Wiele z tych osób, jeżeli zastosowalibyśmy realną opiekę domową, a nie teleporady, udałoby się uratować nie tylko przed zgonem, ale także w ogóle przed pobytem w szpitalu.

Zdaniem lekarza, pacjenci powinni być odwiedzani w domach przez medyków, co przy okazji pozwoliłoby ograniczyć transmisję wirusów między poszczególnymi pacjentami.

Do tego potrzebne byłyby jedna około dwie wizyty tygodniowo u każdego takiego pacjenta w domu, osłuchanie go i aplikowanie leków realnie pomagających. Wypisywanie przez telefon antybiotyków na chorobę wirusową to zaprzeczenie wiedzy medycznej. Przykro mi to mówić, ale tak jest. Antybiotyk podany w pierwszej fazie zwiększa ryzyko późniejszego rozwinięcia się zapalenia płuc, a nie zmniejsza.

Prof. Kuna podkreśla, że to wcale nie niezaszczepieni ponoszą odpowiedzialność za obecną sytuację. Pandemia jest bowiem zjawiskiem niezwykle złożonym.

Nie zgadzam się z tym, że obecne statystyki zgonów wynikają głównie z tego, że za mało osób się dotychczas zaszczepiło. Przyczyn jest zdecydowanie więcej i są one kombinacją tych czynników, które wymieniłem: zanieczyszczenie powietrza, brak realnej opieki domowej nad pacjentami z COVID-19, zbyt szybkie aplikowanie bez badań antybiotyków. W Polsce profilaktyka chorób przewlekłych wygląda bardzo słabo, a one w kombinacji z COVID-19 dają później właśnie taki tragiczny obraz zgonów, jaki widzimy.

Dziś Waldemar Kraska zapowiedział, że PiS zastanawia się nad rozszerzeniem obowiązku szczepień na kolejne grupy zawodowe.

Fotografie: Facebook

Może Cię zainteresować