×

Bił i gwałcił żonę. Chciał wykorzystać także 14-letnią córkę. „Ocierał się o mnie”

Zły dotyk boli przez całe życie… 40-letnia Magda cały czas czuje się brudna po tym, gdy została wykorzystana przez Marka, mimo że od dramatycznego zdarzenia minęło 20 lat. Wspomnienia wracają jak bumerang i nie chcą wyjść z głowy. Boli jeszcze bardziej świadomość, że coś podobnego może stać się bliskim. W tym przypadku chodziło o córki kobiety. W artykule we wrocławskiej Gazecie Wyborczej dokładnie poznajemy historię Magdy. To świadectwo przepełnione cierpieniem, strachem i złością…

Szukała ukojenia po traumie, jaka ją spotkała. Poznała Michała, który robił zakupy w jej sklepie. Ciężko było jej zaufać, ale poczuła, że to miłość. Szybko wzięli ślub

21-latka nie miała życia jak w bajce. Dochodziło do awantur, znęcania się nad nią, bicia i kopania. Potrafił uderzyć ją nawet deską do krojenia. Zdarzało się, że trafiała do szpitala. Lekarze nie wierzyli, gdy mówiła, że spadła ze schodów lub że się przewróciła. Ostrzegali ją.

Domestic Violence

Kobieta dość miała kilka razy. Gdy na świecie pojawiły się dziewczynki, a ona nie miała za co je wyżywić, bo wszystkie pieniądze Michał przepijał, złożyła pozew o rozwód

Chciała zrobić to jak najszybciej, dlatego zgodziła się na porozumienie stron. Ciężko jej się żyło, ale starała się. Zapisała się nawet na terapię. To na niej psycholog zapytała ją, czy Ola (jej córka) była molestowana, ponieważ drzewa z jej rysunków są w kształcie penisów, a ojciec jako czarna postać stoi w oddali. Magdę zamurowało. Jak najszybciej przebadała dziecko, ale nikt nie znalazł dowodów na to, że dochodziło do wykorzystania seksualnego.

Wtedy jednak Magda uzmysłowiła sobie, że jej dziecko mogło widzieć, gdy pijany ojciec wraca do domu i gwałci matkę… Często także był pod wpływem narkotyków, które nie tylko spożywał, ale także sprzedawał.

Sąd uznał, że córki będą pod opieką matki, a ich ojciec może decydować o ich wychowaniu i odwiedzać je tylko w ustalonych terminach

Niestety nie pokrywały się oczekiwania z rzeczywistością. Przychodził, kiedy chciał. Nie płacił alimentów. Nie pracował legalnie, a jedynie sprzedawał narkotyki. Magda nawet nie liczyła na to, że regularnie będą spływać od byłego męża pieniądze. Żyło jej się ciężko, ale starała się zastąpić dzieciom ojca i być dobrą matką. Po 10 latach od rozwodu drugi raz wyszła za mąż. Andrzej był dawnym kolegą. Córki go zaakceptowały, ale młodszą Hanię ciągnęło do biologicznego ojca – może dlatego, że niewiele pamięta. Michał to wykorzystywał i przekupywał córkę. Kupował jej prezenty i był opiekuńczy. Dziewczyna dużo o nim mówiła.

Jednak doszło do tragedii. Nie tego Magda chciała dla swoich córek. Nie takiego startu w dorosłość dla nich chciała… Z 9 na 10 kwietnia Hania spała u ojca. W nocy wysłała mamie SMS-a: „Mamo, stało się coś złego. Nie dzwoń”. Serce Magdy stanęło. Od razu przez głowę przebiegły jej wszystkie scenariusze. Czuła jednak, że Michał skrzywdził jej 14-letnią córkę. Znała go i wiedziała, że jak do niego zadzwoni, będzie jeszcze gorzej. Czekała.

Hania wróciła do domu cała we łzach. Opowiedziała matce, jak ojciec ocierał się o jej krocze, siedząc na niej, gdy spała. Obudziła się, gdy była do połowy rozebrana. Gdy tylko wydusiła to z siebie, zwinęła się na łóżku i leżała tak cały dzień. Magda natychmiast zadzwoniła do Michała. „Coś Ty narobił?!”. Na co on powiedział: „Jej się to tylko przyśniło”.

Następnego dnia poszły na policję. Dziś nie wspomina tego dobrze. Policjant, który je przesłuchiwał na koniec zapytał, czy Hania na pewno nie zmyśla

14-latka była przesłuchiwana w sumie trzy razy. Dopiero 1,5 roku od zgłoszenia sprawy zapadł wyrok. Michał otrzymał trzy lata pozbawienia wolności za usiłowanie gwałtu na córce i kazirodztwo. Jednak po pół roku Sąd Apelacyjny we Wrocławiu zmniejszył karę do dwóch lat.

Gdyby jeszcze raz spotkało to mnie albo kogoś z moich bliskich, chyba wolałabym wynająć kogoś, żeby obił sprawcę, niż przechodzić przez całą procedurę

W czasie rozmów z psychologiem, Magda uzmysłowiła sobie, że Michał robił wcześniej rzeczy, które nie powinny mieć miejsca. Zdarzało mu się klepnąć Hanię w pupę, złapać za pierś lub włożyć rękę między nogi. Córka mówiła wtedy, że to przecież nic takiego, bo każdy wie, jaki jest tata.

On ciągle żartował. I myślałam, że to też takie głupie żarty

Magda martwi się o to, czy jej córki, a zwłaszcza Hania, będą w stanie ułożyć sobie życie…

Dlatego zgłosiłam się do „Wyborczej”. Jakby zrobił nam krzywdę po wyjściu z więzienia, to chociaż na łamach dowód zostanie, że się go bałam

_________________________
*Zdjęcia mają charakter poglądowy
**Imiona bohaterów zostały zmienione
***Treść powstała w oparciu o artykuł ze strony wroclaw.wyborcza.pl

Napisz do nas, jeśli spotkała Cię historia, którą chcesz się podzielić: redakcja@popularne.pl

Może Cię zainteresować