×

W Warszawie brakuje miejsc w szpitalach! Wyciekło nagranie dyspozytora karetek

Brak miejsc dla pacjentów stał się faktem. Błyskawiczny rozwój epidemii koronawirusa w Polsce sprawił, że szpitale są przeciążone i nie mogą pomóc wszystkim chorym. Do sieci wyciekło wstrząsające nagranie pokazujące pracę ratowników medycznych.

Brak miejsc dla pacjentów

Obserwując dramatyczne wydarzenia, które rozgrywają się na naszych oczach, nie ulega wątpliwości, że tegoroczne Święta Bożego Narodzenia oraz Sylwestra spędzimy zamknięci w domach. Epidemia COVID-19 w Polsce z dnia na dzień bije rekordy w najróżniejszych kategoriach. Tym razem okazuje się, że we wszystkich, warszawskich szpitalach brakuje już miejsc dla chorych na COVID-19. Z nagrań, które wyciekły do sieci za sprawą ratowników medycznych, możemy dowiedzieć się, że sytuacja wymknęła się już spod kontroli. Na filmiku udostępnionym przez TVN24 możemy odsłuchać rozmowę pomiędzy dyspozytorem a załogami poszczególnych karetek Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego i Transportu Sanitarnego w Warszawie. Informacje, które padają podczas nerwowej wymiany zdań sprawiają, że włos na głowie się jeży. Sytuacja w szpitalach jest znacznie poważniejsza, niż moglibyśmy przypuszczać.

Szokujące nagranie

O godzinie 15:12. załoga karetki stojącej pod szpitalem im. W. Orłowskiego przy ul. Czerniakowskiej na Powiślu pyta, co zrobić z pacjentem. Niespodziewanie do rozmowy dołącza się załoga innej karetki, tłumacząc:

Jak my mieliśmy problem z przekazaniem pacjenta na 'Orłowskim’, to żeśmy się tam wbili na nielegalu z transportem. Spróbujcie się wcisnąć. Może się uda.

Dyspozytorka odpowiada:

Czekają transporty z rana jeszcze do realizacji. Niestety, nie możemy tego pocisnąć, bo nie ma jak. Nie ma jak.

Po upływie 20 minut, dyspozytor rozkazuje, aby zostawić pacjenta i odjechać.  Ratownicy są tym wstrząśnięci i dopytują o szczegóły.

Ale mamy go tu rzucić pod drzwi? Czy gdzie? Bo oni nie chcą otworzyć drzwi. Drzwi są zamknięte na izbę przyjęć, jak się wjeżdża.

W akcję zostaje włączona policja, ale i tak nie jest w stanie zmusić lekarza do przyjęcia pacjenta.

Pan doktor na 'Orłowskim’ nie przyjmie pacjenta. Odmawia w ogóle wypełnienia jakichkolwiek dokumentów i oświadczenia, że pacjent może zostać gdzieś w krzakach. Nie wiem gdzie. W obecności policji. Policja też mówi, że nic nie jest w stanie z tym zrobić. Jaka decyzja dalsza?

O 15:43 dyspozytor wysyła karetkę do Szpitala Grochowskiego przy ulicy Grenadierów. Tam sytuacja się powtarza. Załoga karetki informuje:

Zablokowani są, bo COVID jest na SOR-ze. Czy tam na izbie przyjęć. Więc ja tylko przekazuję informację, że nie ma opcji, żeby tutaj pacjent został.

Dyspozytorka traci panowanie nad sobą i mówi:

Nie, no jest opcja. Zostawiasz pacjenta na Grenadierów. Nie ruszymy się już gdzie indziej. Czwarty szpital, który odmawia przyjęcia pacjenta.

Ponownie do akcji zostaje zaangażowana policja, ale i tak nie jest w stanie nic wskórać. Kolejne szpitale odmawiają pomocy. Dopiero o godz. 16:51 dyspozytorka w oparciu o decyzję wojewódzkiego koordynatora wyznacza miejsce dla pacjenta. Co ciekawe, wybranym szpitalem jest placówka im. prof. Orłowskiego, która wcześniej odmówiła przyjęcia chorego.

Ta historia dowodzi, że epidemia COVID-19 całkowicie sparaliżowała funkcjonowanie opieki medycznej. Pacjenci są w tej chwili zdani na siebie. Korzystanie ze świadczeń przychodni zdrowia oraz szpitali jest niemal niemożliwe, co wykorzystują lekarze, przyjmujący prywatnie, często w formie nieskutecznych teleporad.

*Zdjęcia mają charakter poglądowy
Fotografie: Twitter

Może Cię zainteresować