×

Boris Johnson o kolejnym celu ataku Rosji. Wskazał dwa kraje, które mogą być następne

Boris Johnson o kolejnym celu ataku Rosji. Jego zdaniem, jeśli Putin wygra, nie zatrzyma się na Ukrainie. Jego sukces zdecydowanie może oznaczać, że spróbuje swoich sił w innych europejskich krajach.

Kolejna doba walk w Ukrainie

Dziś rozpoczął się 25. dzień inwazji Rosji na Ukrainę. Wszyscy są pod wrażeniem tego, jak Ukraińcy mężnie odpierają ataki bezwzględnego najeźdźcy. Niestety, Rosjanie nie mają żadnych skrupułów. Ich celem są nie tylko obiekty wojskowe czy mające znaczenie strategiczne, ale także i budynki cywilne. Życie straciło już wielu obywateli Ukrainy w tym, maleńkie dzieci.

Wojna za naszą wschodnią granicą trwa o wiele dłużej, niż zakładał to prezydent Rosji. Putinowi plany pokrzyżowała nie tylko dzielna obrona Ukraińców, ale także krytyka innych państw oraz sankcje gospodarcze nakładane na Rosję przez Zachód.

Co więcej, wiele wskazuje na to, że rosyjska armia od początku inwazji na Ukrainę straciła około 14,4 tys. żołnierzy. Jednak dużo osób wciąż zastanawia się i rozważa, co stanie się, jeśli Rosjanie wygrają tę wojnę…

Boris Johnson o kolejnym celu ataku Rosji

Brytyjski premier Boris Johnson podczas konferencji Partii Konserwatywnej w Blackpool stwierdził wczoraj, że Władimir Putin zaatakował Ukrainę, bo obawiał się idącego z tego kraju przykładu wolności i demokracji, co mogłoby zagrozić jego rządom. Wiele osób sądzi jednak, że zrobił to, bo bał się wejścia Ukrainy do NATO.

Z każdym dniem, w którym trwa heroiczny opór Ukrainy, staje się jasne, że Putin popełnił katastrofalny błąd i trzeba zadać sobie pytanie, dlaczego tak czynił. Dlaczego zdecydował się na inwazję na ten całkowicie niewinny kraj? Tak naprawdę nie wierzył, że Ukraina w najbliższym czasie dołączy do NATO i doskonale wiedział, że nie ma planu rozmieszczenia rakiet na ukraińskiej ziemi. Nie wierzył też w te na poły mistyczne bzdury, które snuł pisząc o pochodzeniu narodu rosyjskiego

– mówił premier Boris Johnson.

Myślę, że Putin bał się Ukrainy, ponieważ mają tam wolną prasę i wolne wybory, a z każdym rokiem, gdy Ukraina zbliżała się – co nie zawsze było łatwe – do wolności, demokracji i wolnego rynku, bał się zaraźliwości przykładu Ukrainy. Bo w putinowskiej Rosji można trafić do więzienia na 15 lat za nazwanie inwazji inwazją, a za sprzeciwienie się Putinowi w wyborach można zostać otrutym lub zastrzelonym

– tłumaczył.

Putin nie zatrzyma się na Ukrainie?

Zdaniem brytyjskiego premiera bardzo mało prawdopodobne jest, aby Putin zatrzymał się na Ukrainie, jeśli ostatecznie uda mu się wygrać tę wojnę.

Jest mało prawdopodobne, by w przypadku zwycięstwa Putin zatrzymał się na Ukrainie. Jego ewentualny sukces może oznaczać reperkusje dla Gruzji i Mołdawii. Będzie to oznaczać początek nowej ery zastraszania w całej Europie Wschodniej, od Bałtyku po Morze Czarne.

Na koniec Boris Johnson zaznaczył, że to, co się dzieje w Ukrainie, jest „punktem zwrotnym dla świata”. W jego przekonaniu jest to wybór „między wolnością a uciskiem”.

Źródła: www.rp.pl, wiadomosci.radiozet.pl
Fotografie: Instagram (miniatura wpisu), Instagram

Może Cię zainteresować