×

Wojna o baseniki, czyli sąsiedzkie kłótnie w upalne letnie dni

Baseniki dla dzieci od lat wywołują konflikty sąsiedzkie. Na WP Kobieta pojawił się artykuł, gdzie kobiety opisują swoje przeżycia z nimi.

Baseniki dla dzieci i konflikt z sąsiadami

Aneta Malinowska w swoim artykule „Sąsiedzkie nieporozumienia w upalne dni. Baseny kością niezgody” opisała letnie doświadczenia kobiet oraz problemy, jakie sprawiają baseniki dla dzieci. Pani Magda miała problem z sąsiadką mieszkającą piętro wyżej. Rozłożyła ona basenik dla swoich dzieci, a woda z niego cały czas zachlapywała balkon Pani Magdy.

Kilkukrotnie próbowała rozmawiać z sąsiadką na ten temat. Ta jednak nie reagowała. W końcu powiadomiła straż miejską i balkonowe zabawy się skończyły:

Sąsiadka wystawiała dzieciom basenik na balkon i notorycznie mnie zalewała. Nie wiem, czy wlepili jej jakiś mandat, czy tylko pouczenie, ale podziałało. Od tego czasu skończyły się balkonowe zabawy. Ciągle miałam mokro na balkonie, ciągle brudną wodą popryskane moje czyste pranie. Zniszczyli mi kwiatki. Raz – w porządku, drugi – przecierpię, ale to było codziennie przez całe wakacje – no ileż można…

Zabawa skończyła się złamaniem

Magda Zarzecka z Warszawy nie ukrywa, że sama inwestowała w dmuchane zabawki. Upał oraz radość dla dzieci były dla niej wystarczającym argumentem. Do czasu aż jej synek nie złamał ręki. Wszystko przez rozchlapaną wodę z basenika dla dzieci:

Zdałam sobie wtedy sprawę, jak niebezpieczne były mokre, balkonowe płytki. Wystarczyła dosłownie chwila mojej nieuwagi. Syn poślizgnął się, niefortunnie upadł. To moja wina, ale z drugiej strony całe szczęście, że to tylko rączka, mógł przecież upaść na główkę, byłoby dużo bardziej niebezpieczniejsze.

Od tego czasu przestała wystawiać na swoim balkonie dmuchanych zabawek.

Impreza na całego

Nie tylko z dziećmi bywa problem. Dorośli także lubią wykorzystywać ciepłe dni, często nie zważając na sąsiadów.  Kolejna rozmówczyni dziennikarki Olga Zarębska opowiada o swoich doświadczeniach jednego z nowoczesnych bloków we Wrocławiu. Ich sąsiedzi poniżej uwielbiali organizować imprezy oraz zapraszać licznych gości:

Mieszkaliśmy na pierwszym piętrze, sąsiedzi pod nami mieli taras. Co kilka dni organizowali imprezy i liczne spotkania towarzyskie. Ten taras był spory. Przychodzili do nich znajomi. Mieli rozstawiane jacuzzi, włączali głośną muzykę do nocy, grillowali – nie pomagały nasze prośby ani apele, nawet upomnień straży miejskiej nie respektowali. Takie państwo w państwie. Hałasowali, bluzgali, paradowali w slipach i kostiumach kąpielowych. Bardzo męczące towarzystwo.

„Wolnoć, Tomku, w swoim domku”?

O dziwo fakt posiadania mieszkania nie znaczy, że możemy w nim robić wszystko. Jeśli chodzi o balkony w blokach, to mają one pewne ograniczenia co do wyczynów ich właścicieli. Na balkonie nie możemy m.in. uprawiać seksu, opalać lub paradować nago czy palić grilla. Te zapisy znajdziemy zarówno w kodeksie wykroczeń, jak i w regulaminach spółdzielni mieszkaniowych.

Co roku na wiosnę powraca także temat palenia na balkonach. Niejednokrotnie powoduje to, że sąsiedzi mające dość palaczy nasyłają na nich straż miejską.

Inwestujecie w baseny dla dzieci?

Źródła: kobieta.wp.pl
Fotografie: Facebook, Pinterest, Twitter

Może Cię zainteresować