Po ślubie spał z 2 tysiącami kobiet. Jego żona jest z tego powodu zadowolona
Barry Calvert i jego żona Marry są właścicielami klubu dla swingersów i jakiś czas temu zdecydowali się podzielić swoją historią z innymi ludźmi. Mężczyzna napisał książkę, a nawet trzy, na temat życia swingersów. Jak się okazuje para prowadziła bardzo bujne życie erotyczne.
Dziś arry Calvert i Marry mają ponad 60 lat i jednogłośnie twierdzą, że droga, którą wybrali była najlepszą, jaką mogli. Są szczęśliwym małżeństwem, spełnionymi rodzicami i dumnymi dziadkami. 67-latek zdecydował się nawet na napisanie książek o ich życiu, która zdradzają wiele tajemnic dotyczących swingersów.
Poniżej możecie przeczytać fragmenty
Gdybym miał wymienić jeden moment, który zmienił moje życie, byłby to wieczór, w którym nakryłem moją żonę podczas seksu z innym mężczyzną. Miałem 30 lat. Marie i ja byliśmy małżeństwem od 9 lat. Wspomniana wyżej chwila była najbardziej podniecająca w moim życiu
Nigdy wcześniej nie robiliśmy niczego podobnego. Zarówno ja, jak i Marie byliśmy wyzwoleni seksualnie, ale poznaliśmy się jako nastolatkowie i nigdy nie byliśmy z nikim innym, tylko z sobą. Pewnego dnia zabrałem z pracy do domu magazyn z ogłoszeniami o treści seksualnej. Miał to być tylko żart. Nie miałem pojęcia, że Marie zaproponuje, żebyśmy odpowiedzieli na jedno z nich
Ich pierwszy raz
Wkrótce potem znaleźliśmy się w mieszkaniu pewnej pary zdeklarowanych swingersów. Wszystko odbyło się bardzo kulturalnie – zjedliśmy pyszną kolację, której towarzyszyły ciekawe dyskusje, potem przyszła pora na lampkę wina. Gdy pomagałem pani domu przygotować kawę i nieśliśmy ją do salonu, zastaliśmy jej męża i moją żonę splecionych ze sobą na kanapie
Gdyby wcześniej ktoś powiedział mi, że zobaczę taki obrazek, byłbym przekonany, że zareaguję zazdrością, gniewem, a wręcz agresją. Ale byłem tylko niesamowicie podniecony. Tym bardziej, że pani domu już zaczęła zdejmować ubrania i prowadzić mnie za rękę na drugą kanapę. Po wszystkim dopiliśmy kawę i pożegnaliśmy się
„Spałem z ponad 2 tysiącami kobiet”
W drodze do domu oboje z Marie wciąż czuliśmy się niesamowicie podekscytowani. Poczuliśmy, że otworzył się przed nami nowy, niesamowity świat nowych doznań. To przeżycie zmieniło wszystko. Staliśmy się swingersami. Przez kolejne 30 lat rocznie uprawiałem seks z ok. 70 kobietami. W sumie było ich ponad 2 tysiące
Moja relacja z Marie nie ucierpiała na tym ani trochę. Ona jest miłością mojego życia. Za parę lat będziemy świętować 50. rocznicę ślubu, mamy 4 wnuków. Seks jest dla nas sposobem na urozmaicenie życia i naszej miłości. Wyznajemy zasadę, że jeżeli coś nas uszczęśliwia, nie powinniśmy z tego rezygnować
„Wymienialiśmy doświadczenia z ludźmi z całego świata”
Odkąd zostaliśmy swingersami, przeżyliśmy wiele niesamowitych chwil. Byliśmy na imprezie, podczas której w jedną noc spałem z ośmioma kobietami. Wybraliśmy się też na zjazd swingersów na Jamajkę, gdzie wymienialiśmy doświadczenia z ludźmi z całego świata – wiele się od nich nauczyliśmy!
„To zbliżyło nas do siebie!”
Niektóre pary – tak, jak ta od naszego pierwszego spotkania – stały się naszymi bliskimi przyjaciółmi. Z innymi spotkaliśmy się tylko raz. Z niektórymi w ogóle nie doszło do seksu, bo stwierdziliśmy, że to nie to. Mimo to nigdy niczego nie żałowaliśmy. Każde spotkanie było dla nas nową, podniecającą przygodą, która zbliżała nas z Marie do siebie
„Muszę zwolnić”
Dziś mam 67 lat i muszę już nieco zwolnić. Od dawna nie byłem z nikim nowym. Chociaż to brzmi niewiarygodnie, gdy ma się 20-parę lat, z czasem szalone pożądanie słabnie. Przez lata zauważyliśmy z Marie, że wielu młodych ludzi jest coraz bardziej otwarta na poliamoryczne związki
„Polecałbym to każdemu”
Myślę, że dziś jest to bardziej akceptowane społecznie. Ktoś kiedyś zapytał mnie jak bym się czuł, gdyby moja wnuczka stała się swingersem – byłbym przerażony, bo jest jeszcze nastolatką! Ale w przyszłości, gdyby taki styl życia jej odpowiadał, to dlaczego nie? Dla mnie i dla Marie bycie swingersami przyniosło tylko radość i poczucie spełnienia. Polecałbym to każdemu
