×

Babcia Wiktorka zabrała głos w sprawie jego śmierci i samobójstwa policjantki

Babcia Wiktorka zabrała głos w sprawie śmierci Sylwii N. i jej 9-letniego syna. Kobieta zdradziła sporo nieznanych szczegółów na temat ostatnich wydarzeń z życia wnuczka i jego matki. Okazuje się, że niedługo przed ich śmiercią więzienie opuścił ojciec dziecka.

Śledztwo w toku

Trwa dochodzenie mające na celu ustalenie okoliczności śmierci 9-letniego Wiktorka oraz jego mamy, 30-letniej Sylwii N. Przeprowadzona sekcja zwłok dostarczyła nowych faktów dotyczących przyczyny ich zgonów.

Pracownicy Zakładu Medycyny Sądowej nie mają wątpliwości, że kobieta i jej syn zmarli na skutek obrażeń czaszkowo-mózgowych, które powstały u nich w wyniku wystrzału z broni palnej. Śledczy wciąż jednak starają się ustalić motywy zbrodni, która miała miejsce w Środzie Wielkopolskiej.

Łukasz Wawrzyniak powiedział:

Prokuratura nadal będzie prowadzić postępowanie i wyjaśniać motywy zgonu dwóch osób.

Zgodnie z doniesieniami jednego z anonimowych informatorów policja potwierdziła, że w momencie śmierci funkcjonariuszka miała przy sobie służbową broń. Z policyjnego pistoletu padły strzały w kierunku niej oraz jej syna.

Sprawdzaliśmy, czy przypadkiem nie była to prywatna broń. Nie. Pistolet był wydany przez przełożonych, nosiła go przy sobie.

Babcia Wiktorka zabrała głos

Teściowa funkcjonariuszki, pani Stanisława postanowiła skomentować tragiczne zdarzenie i w rozmowie z Faktem zdradziła kilka, dotąd nieporuszanych kwestii. Kobieta wyznała, że w ubiegłą niedzielę chłopiec i jego matka przebywali w jej domu w Sulęcinku. Babcia Wiktorka twierdzi, że zarówno jej wnuk, jak i jego mama zachowywali się normalnie.

W ostatni weekend przed tragedią wnuczek spał u mnie. Wszystko było dobrze. Pamiętam tylko, że Wiktorek rozmawiał z jakimś kolegą mamy. Nie chciał mi powiedzieć o czym, ale nie był zdenerwowany. Gdy Sylwia po niego przyjechała, też zachowywał się normalnie. Co stało się w lesie? Zabrali tajemnicę do grobu.

W wywiadzie kobieta wspomniała także o swoim synu. Okazuje się, że mężczyzna niedługo przed śmiercią Wiktora i jego matki opuścił więzienie. Babcia Wiktora nie powiedziała za co był skazany jej syn, ani jak długo przebywał w zakładzie karnym. Jej zdaniem ojciec Wiktora bardzo kochał syna. Mimo to mężczyzna nie brał udziału w wychowywaniu dziecka.

Zrobiłby dla niego wszystko. W tej chwili jest tak załamany, że muszę go pilnować.

Wiadomość o tym, że ojciec zmarłego Wiktorka przebywał w więzieniu rzuca na sprawę nowe światło. Czy kryminalna przeszłość mężczyzny może mieć związek z domniemanym samobójstwem i morderstwem?

Współpracownicy zmarłej nie mogą uwierzyć w to, że Sylwia N. mogła dopuścić się tak przerażającej zbrodni. Rzecznik wielkopolskiej policji Andrzej Borowiak powiedział:

Pracowała w policji od sześciu lat. Była wyróżniającą się funkcjonariuszką. Miała bardzo dobrą opinię wśród kolegów i przełożonych.

W ostatnim czasie kobieta pracowała w komisariacie w podpoznańskim Swarzędzu oraz na posterunku w Kleszczewie. Matka zmarłej kobiety, która mieszkała wraz z Sylwią N. została już objęta pomocą psychologiczną.

Fotografie: Imgur, Facebook

Może Cię zainteresować