Zamachowcy zabili 49 niewinnych osób. Relacja świadka, który cudem przeżył, przeraża
Zamachy w Nowej Zelandii. Sprawcy wkroczyli do meczetów i zaczęli strzelać do przypadkowych ludzi z broni automatycznej. Jest wiele ofiar śmiertelnych. Jeden z zamachowców relacjonował na żywo swoje poczynania m.in. na Facebooku.
Ataki na meczety
Do zamachów doszło w piątek w nowozelandzkim mieście Christchurch. Pierwszy atak miał miejsce ok. godz. 14:45 tamtejszego czasu w meczecie Masdżid Al-Nur, a drugi przed godziną 16:00 w świątyni Masdżid Linwood.
UPDATE: It is believed the Christchurch gunman live-streamed the attack. #9News pic.twitter.com/APKhyGoaiB
— Nine News Melbourne (@9NewsMelb) March 15, 2019
Strzelał do przypadkowych osób
Według świadków, zamachowiec był ubrany w strój wojskowy i miał broń automatyczną. Zaczął strzelać do tłumu zebranego na modlitwie. Gdy skończyła mu się amunicja, poszedł do samochodu wymienić broń, a następnie ponownie strzelał do tych, którzy „przejawiali znaki życia”.
Cudem uniknął śmierci
Mężczyzna, który był w jednym z meczetów przeżył tylko dlatego, że ukrył się pod ławką i udawał, że nie oddycha.
Jak relacjonował później dziennikarzom:
Kiedy zaczęła się strzelanina, ludzie zaczęli uciekać, ale drzwi były zamknięte. Sprawca podszedł do nich i zaczął strzelać. Następnie udał się do wszystkich innych pokoi i strzelał do pozostałych
Zatrzymano cztery osoby
Prawdopodobnie ataki przeprowadziło kilka osób, będących w zmowie. Komendant policji Mike Bush poinformował o znalezieniu kilku prowizorycznych ładunków wybuchowych. Potwierdził również, że zatrzymano trzech mężczyzn i kobietę, w związku z tą makabryczną sprawą.
The death toll in the Christchurch mosque attacks has increased to 49. Police say one man has already been charged with murder in the wake of the terrorist attacks. https://t.co/RH0j8CL1aC pic.twitter.com/y6iHbKQLEG
— CNN International (@cnni) March 15, 2019
Ten akt przemocy zaszokował i przeraził Nowozelandczyków
Premier Nowej Zelandii Jacinda Ardern uważa, że ich kraj został zaatakowany, ponieważ „reprezentują różnorodność i współczucie”. Jak przyznała:
To jeden z najczarniejszych dni w historii Nowej Zelandii. To, co się tutaj stało, jest nadzwyczajnym i bezprecedensowym aktem przemocy, ale nie ma tutaj miejsca na takie akty
"This is one of New Zealand's darkest days… There is no place in New Zealand for such acts of extreme and unprecedented violence."
Prime Minister Jacinda Arden speaks after Christchurch mass shooting – live updates: https://t.co/J0iLbkCFQE pic.twitter.com/vn2tDeEk1o
— CNN (@CNN) March 15, 2019
Antysemicki i antyimigrancki manifest
Media podają, że jednym ze sprawców jest 28-letni Brenton Tarrant, który przed atakiem spisał wielostronicowy manifest. Tłumaczył w nim motywy swojego postępowania. Pisał m.in. o najeźdźcach: „nasze ziemie nigdy nie będą ich ziemiami, nasze ojczyzny są naszymi własnymi i dopóki żyje biały człowiek, nigdy nie podbiją naszych ziem i nie zastąpią naszych ludzi”.
Motywacja zamachowca
Atak na meczet miał być „zemstą za śmierć setek tysięcy Europejczyków spowodowanych przez najeźdźców”.
Jak podkreśla terrorysta:
Miał to być akt zemsty za śmierć 11-letniej Ebby Akerlund, która zginęła w zamachu w Sztokholmie w 2017 roku
One of the Australian terrorists, who identified himself as Brenton Tarrant, shown himself in a live video before resorting to carnage of Muslim worshipers in Christchurch , New Zealand. He killed more than 30 Muslims in mosque. May Allah Rot him Hell.#NewZealand #christchurch pic.twitter.com/rfYDijqfSU
— F Y K A (@Faiqa_Ayaz) March 15, 2019
Transmisja ataku na żywo
W dodatku prowadził relację na żywo ze swoich makabrycznych poczynań na YouTube i Facebooku. Na nagraniu widać, że zamaskowany mężczyzna podjeżdża samochodem w pobliże meczetu, następnie wchodzi do niego z bronią automatyczną i zaczyna strzelać do zgromadzonych tam ludzi.
Jeden z terrorystów, którzy zaatakowali meczety w Nowej Zelandii transmitował zamach. pic.twitter.com/WdnVAO0MQc
— Jarosław Kociszewski (@JarekKociszewsk) March 15, 2019
Filmiki z tego ataku zostały szybko usunięte przez portale społecznościowe, ale mimo to nadal krążą w sieci.