×

Przyczyny katastrofy pod Piotrkowem Trybunalskim. „Nikt nie uwierzy, że to błąd pilota”

Pilot Maciej (znany jako „Hans”) związany był z lotnictwem od ponad 20 lat. Ci, którzy go znają, nie wierzą, że mógł popełnić jakikolwiek błąd za sterami maszyny. Mówią, że mógłby polecieć nawet na drzwiach od stodoły. A zatem jak doszło do takiego nieszczęścia? Czy są znane przyczyny katastrofy pod Piotrkowem Trybunalskim?

Przyczyny katastrofy pod Piotrkowem Trybunalskim

Perfekcjonista — takim słowem opisują 44-letniego pilota Macieja ci, którzy go znali. Był pilotem sportowym, spadochroniarzem, szefem wyszkolenia, instruktorem szybowcowym, spadochronowym. Nosił przydomek „Hans”. Kiedyś pracował jako strażak w jednostce na Bałutach w Łodzi. Postanowił jednak, że odejdzie ze straży pożarnej i poświęci się lotnictwu. To stało się jego prawdziwą pasją. Maciej poświęcił się jej bez reszty…

Planował coś, ale nie potrafił tego „odfajkować”. Zrobione? Następne proszę. Za co się brał, stawał się ekspertem w tej dziedzinie i instruktorem. Chciał być perfekcyjny i był

— opowiada cytowany przez „Fakt” ratownik, którego Maciej szkolił ze spadochroniarstwa.

Skyvan — samolot, który uległ katastrofie 3 września, był bardzo wymagającą maszyną, trudną w pilotażu. Przypominał „latający kontener”. Czy siedzący za sterami Maciej J. mógł popełnić błąd? Ci, którzy go znali, szczerze w to wątpią.

Sprawą tragicznego wypadku zajęła się Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych. Możliwe, że doszło do awarii silnika, która na niskim pułapie mogła zaskoczyć również doświadczonego pilota, jakim bez wątpienia był „Hans”. Być może wiedział, że musi wybrać mniejsze zło i starał się ratować ludzi, unikając zderzenia z budynkami…?

Nie wiemy, co się stało, ale w tej sytuacji wierzę, że tak by postąpił. Gdyby byli wysoko, mogliby się uratować. Skierowałby samolot w pole i wyskoczyłby ze spadochronem. U niego odpowiedzialność i bezpieczeństwo zawsze było na pierwszym miejscu. Gdyby miał uderzyć w domy, to by się poświęcił, ale ratowałby ludzi. Nikt, kto zna „Hansa”, nie uwierzy, że to błąd pilota.

– powiedział znajomy Maćka w rozmowie z „Faktem”.

– opowiada jeden ze znajomych pilota.

„Blue Sky Hans”

W katastrofie lotniczej pod Piotrkowem Trybunalskim zginęły dwie osoby: 44-letni pilot Maciej oraz jego 29-letnia narzeczona Marta. Połączyła ich miłość: do siebie i do lotów.

Przyjaciele pary nie mogą się pogodzić z tym, że tak zakończyła się ich historia. Na Facebooku pojawiły się wpisy pełne ciepłych słów. Przyjaciele Macieja i Marty żegnają ich słowami „Blue Sky Hans”.

Przypomnijmy: do tragedii doszło 3 września, tuż po godz. 14. Samolot rozbił się we wsi Glina, podczas podejścia do lądowania, w kilkadziesiąt minut po starcie. Wcześniej pokład opuściło 20 skoczków — wszyscy oddali skok ze spadochronem zgodnie z planem i bezpiecznie wylądowali na ziemi. 29-letnia Marta i 44-letni Maciej zginęli w wyniku odniesionych obrażeń.

Fotografie: KMP w Piotrkowie Trybunalskim (miniatura wpisu), Facebook

Może Cię zainteresować