4-latek topił się w zalewie Nakło-Chechło. Ojciec pił w barze
Chwile grozy nad zalewem Naklo-Chechło nieopodal Tarnowskich Gór. 4-latek topił się w zalewie. Gdy ratownicy WOPR wyciągali go na brzeg, ojciec chłopca pił w pobliskim barze.
4-latek topił się w zalewie
O krok od kolejnej wakacyjnej tragedii. Do groźnego zdarzenia doszło nad zalewem Nakło-Chechło (woj. śląskie) w miniony weekend.
Czteroletni chłopiec wszedł do głębokiej wody w tzw. strefie niebezpiecznej. Chłopiec zachłysnął się i zaczął się topić. Na szczęście natychmiast zareagowali ratownicy WOPR. Ci wyciągnęli czterolatka na brzeg. Na miejsce przyjechali ratownicy pogotowia ratunkowego, którzy zdecydowali o zabraniu dziecka na obserwację do szpitala. Gdyby nie natychmiastowa reakcja, mogłoby dojść do tragedii.
Pijany ojciec
Każdego roku winnymi wielu wakacyjnych tragedii z wodą w tle, okazuje się brawura i alkohol. Tak mogło być i tym razem, choć należy wspomnieć jeszcze o skrajnej nieodpowiedzialności i braku wyobraźni rodzica.
Gdy chłopiec się topił, na plaży przebywało jego rodzeństwo – 9-letnia siostra i 8-letni brat. A co z dorosłym opiekunem?
Funkcjonariusze oddziału prewencji policji z Katowic patrolowali na rowerach brzegi zalewu. Wtedy zauważyli, że ratownicy wodni udzielają pomocy małemu chłopcu i zaczęli szukać opiekuna czterolatka. Razem z dziećmi i jednym z ratowników poszli do pobliskiego baru, gdzie przebywał 46-latek. Jak się okazało, mężczyzna był pijany. Badanie stanu trzeźwości wykazało prawie 2 promile alkoholu.
Mężczyzna był przekonany, że skoro na plaży znajdują się ratownicy WOPR, to dzieci powinny być bezpieczne
– przekazała śląska policja.
Dziećmi zaopiekowała się najbliższa rodzina. Nieodpowiedzialny ojciec, mieszkaniec Rudy Śląskiej, został zatrzymany i doprowadzony do prokuratury, gdzie usłyszał zarzut. Za narażenie na niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia swoich dzieci, którymi miał obowiązek się opiekować, ojcu będzie mogło grozić do 5 lat więzienia. Policjanci o sprawie poinformują sąd rodzinny i złożą wniosek o wgląd w sytuację rodziny. To i tak stosunkowo niewielkie konsekwencje. Cała historia mogła mieć tragiczny finał.
Policja apeluje
Niedawno pisaliśmy o tragedii w Antoninie, gdzie dwulatek utopił się w jeziorze, nieopodal domku letniskowego, w którym przebywał z rodzicami. Rodzice chłopca nie wiedzieli nawet, że wyszedł z domu. Matka była nietrzeźwa.
Starajmy się przestrzegać następujących zasad: dzieci powinny bawić się w wodzie, nawet przy niewielkich płytkich zbiornikach pod stałą opieką dorosłych, kąpmy się w miejscach przeznaczonych do kąpieli i strzeżonych przez ratownika, unikajmy korzystania z tzw. dzikich kąpielisk, zakładajmy dzieciom sprzęt asekuracyjny, wchodźmy do wody jedynie w stanie trzeźwości
– apelują śląscy policjanci. Podkreślają też, że w tym roku alkohol przyczynił się do większości utonięć w regionie.