×

Dramatyczne sceny w Nowym Targu. Łowili ryby, gdy usłyszeli przeraźliwe krzyki

Dramatyczne sceny w Nowym Targu: wędkarze przyjechali nad rzekę, żeby przygotować się do zawodów wędkarskich. Okazało się jednak, że czeka ich znacznie trudniejszy sprawdzian. Gdy mężczyźni zarzucili wędki, usłyszeli głośne wołanie o pomoc. Krzyczeli dwaj tonący chłopcy.

Dramatyczne sceny w Nowym Targu

Dramatyczne wydarzenia rozegrały się w miniony piątek, 26 sierpnia, w Nowym Targu nad rzeką Dunajec. Dwaj wędkarze przyjechali tam, żeby przygotować się do zawodów wędkarskich, które miały się odbyć w sobotę. Jeden z mężczyzn to policjant, który miał akurat dzień wolny od służby. Funkcjonariusz znalazł się we właściwym miejscu, o właściwej porze.

W piątek w czasie wolnym od służby młodszy aspirant Andrzej Bobel z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Lublinie z kolegą przygotowywali się w Nowym Targu nad Dunajcem do sobotnich zawodów wędkarskich

– relacjonuje młodszy aspirant Kamil Karbowniczek z lubelskiej policji, cytowany przez serwis TVN24.

Gdy mężczyźni zarzucili wędki, usłyszeli donośny krzyk. To dwaj tonący chłopcy wołali o pomoc.

Uratowali tonących nastolatków

Zrządzenie losu, przeznaczenie… to, co przydarzyło się dwóm wędkarzom i dwóm tonącym nastolatkom, można tłumaczyć na różne sposoby. Jedno jest pewne — nie wiadomo jaki byłby finał tej historii, gdyby policjant nie wybrał się akurat z kolegą na ryby. Mężczyźni uratowali życie tonącym chłopcom.

Policjant wraz z kolegą pobiegli i zauważyli dwóch chłopców w wodzie. Weszli na próg, gdzie jest spiętrzenie wody, i podali nastolatkom kije i wyciągnęli ich z wody

– dodaje młodszy aspirant Kamil Karbowniczek.

Chłopcy byli przytomni, ale wędkarze zawieźli ich do szpitala na badania. Jak się okazało, jeden z nastolatków poślizgnął się i wpadł do Dunajca, wówczas kolega próbował mu pomóc, ale również wpadł do wody.

Statystyki są bezlitosne. W 2021 roku utonęło 408 osób. 98 z nich zginęło właśnie w rzece. Rok wcześniej ofiar było jeszcze więcej: utonęło 460 osób, przy czym aż 118 utonęło w rzece, a 117 osób przed utonięciem spożywało alkohol.

Policja apeluje — pomagajmy, ale z głową.

Podstawą działania jest wezwanie pomocy, czyli zadzwonienie pod numer 112. Osobie zagrożonej trzeba udzielić pomocy, ale bez jednoczesnego narażania własnego życia lub zdrowia, tak by z ratownika nie stać się ofiarą. Dlatego nie rzucajmy się na ratunek, jeżeli nie jesteśmy wykwalifikowani w udzielaniu takiej pomocy lub mamy wątpliwości co do własnych umiejętności

– mówi mł. asp. Kamil Karbowniczek.

O ile to możliwe, powinno się udzielić pomocy, nie wchodząc do wody – podać gałąź, rzucić linę, rzucić coś, co unosi się na wodzie i będzie w stanie utrzymać osobę tonącą. W przypadku, gdy osoba jest za daleko, można podpłynąć na desce, kajaku, pontonie. Do wody wchodzi się tylko w ostateczności

– zaznacza.

Źródła: tvn24.pl, www.fakt.pl
Fotografie: tvn24.pl/lubelska policja (miniatura wpisu), tvn24.pl/lubelska policja

Może Cię zainteresować