Porucznik kazał mu natychmiast wracać do domu z misji. Czekała na niego ogromna niespodzianka
Narodziny dziecka to przełomowy rozdział w życiu każdego z nas. Zwłaszcza, gdy zostajemy rodzicami po raz pierwszy. Temu wydarzeniu towarzyszy masa emocji, która zaskakuje pełnym wachlarzem – od strachu przed nieznanym po nieograniczone pokłady miłości.
Kiedy Jake i Chelsea Osborne dowiedzieli się, że spodziewają się dziecka, byli w siódmym niebie. Dopiero po chwili zdali sobie sprawę, że Jake jako żołnierz może nie być przy narodzinach potomka. Starali się mimo wszystko odsunąć tę myśl i cieszyć się z nowiny.
Służba na długie miesiące…
Zaledwie po miesiącu od dnia, gdy dowiedzieli się o ciąży, mężczyzna dostał rozkaz i musiał wyjechać na misję. Mijały tygodnie i miesiące. Czas leciał szybko i Chelsea zaczęła planować poród, niestety bez męża u swojego boku. Pocieszał ją fakt, że miała przy sobie siostrę męża i najbliższą rodzinę.
Gdy nadszedł dzień, na który wszyscy czekali, dowódca Jake’a podszedł do niego i kazał mu spakować torbę i przygotować się do powrotu do domu. Jake nie mógł w to uwierzyć. Nie udało mu się wrócić na sam poród, ale pojawił się u boku żony już po dwóch dniach. Najbliżsi zarejestrowali spotkanie, aby móc później je wspominać.
Nie było osoby, która by się nie wzruszyła. Jake w końcu mógł pocałować ukochaną i wziąć w ramiona Paisley. Tyle na to czekał!
Dla niecierpliwych, pierwsze spotkanie z córeczką zaczyna się w 1:10 min ?
https://www.youtube.com/watch?v=bafONwRTGM4